Europart w FIA European Truck Racing Championship

15 lipca 2014, 7:00

Cierpki smak w ustach, swąd palonej gumy i czarny pył we włosach. Koszmar? Wręcz przeciwnie – wielka frajda. Nie ma nic lepszego od dźwięku silnika wyścigowej ciężarówki, która rozpędza się do 160 km/h…

Walka przed ostatnią prostą

Za nami czwarta runda FIA European Truck Racing Championship, czyli Wyścigowych Mistrzostw Europy Samochodów Ciężarowych. Zespoły rozpoczęły sezon pod koniec maja na włoskim torze w Misano, potem była Navarra w Hiszpanii, Nogaro we Francji i wreszcie Spielberg w Austrii. Tor Red Bull Ring ma 4,326 km długości i spełnia najwyższe standardy. W tym roku po raz pierwszy od dziesięciu lat ścigali się na nim kierowcy Formuły 1 w ramach Grand Prix Austrii. Dla ciężarówek to był już drugi raz, od momentu gruntownej przebudowy, która miała tam miejsce 3 lata temu.

Wyścigi ciężarowych bolidów zawsze przyciągają mnóstwo fanów. Emocjonujące rozgrywki, które mają miejsce na torze, to tylko część atrakcji. Zwykle towarzyszą im zloty tuningowanych ciężarówek, uroczyste parady, koncerty, pikniki i inne rozrywki przygotowywane przez sponsorów, teamy i organizatorów. Tego wszystkiego nie mogło również zabraknąć w Spielbergu. W ciągu weekendu tor odwiedziło 26 tys. osób. Wśród nich był gość specjalny – Iwona Blecharczyk, słynna Trucking Girl.

– „Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć wyścigi ciężarówek na żywo. Na początku zaskoczyła mnie spokojna jazda. Ale to się szybko zmieniło. Z każdym kolejnym wyścigiem poziom adrenaliny się podnosił. Strasznie mi się podobały momenty, w których kierowcy musieli pokonywać zakręty. To są najbardziej emocjonujące fragmenty wyścigu. Właśnie wtedy kierowca pokazuje, na co go stać. Dobrze wchodząc w zakręt, można wiele zyskać lub sporo stracić. Czasami kierowcom puszczają nerwy i wtedy łatwo o wypadek. Nie obyło się bez tego i tym razem. Na zakrętach wyraźnie widać, jak ostra jest rywalizacja między zespołami. Ma się wrażenie, jakby jeden drugiego chciał zepchnąć z toru. Ten kto w tym momencie zyska prowadzenie, wygrywa jedną z małych bitew, których musi stoczyć klika po drodze do mety." – opowiada Iwona.

Iwona miała okazję nie tylko obserwować walkę na torze, ale również podglądać zespół Europart Racing Team14, gdy opadała kurtyna i trzeba było szybko działać.

– „W zespole panuje bardzo rodzinna atmosfera. Ma się wrażenie pikniku. Kierowca cały czas jest skupiony i niedostępny. Widać, że jest w innym, swoim świecie. Myśli o zadaniu, które ma do wykonania. Natomiast zespół mechaników jest stawiany w stan gotowości po każdym wyścigu. Gdy tylko auto zjeżdża do boksu, każdy łapie się za swoje zadanie. Nikt na nikogo się nie ogląda, wszyscy wiedzą, co mają robić. Odkręcane są koła, podłączany komputer, sprawdzany jest olej – wszystko odbywa się w dość dużym tempie. Praca zespołu jest zsynchronizowana. Widać, że nie ma czasu – trzeba działać." – opowiada Iwona Blecharczyk.

Wprawdzie tym razem Iwona nie miała okazji spróbować swoich sił na torze, ale pierwsze przymiarki już były. Podczas przerwy w wyścigach usiadła na miejscu kierowcy – José Rodriguesa w jego Renault Premium Racing.

– „Wrażenie jest podobne do tego, jakie robi na kierowcy samochodu osobowego wnętrze ciężarówki. Wydaje się, że jest mnóstwo przycisków i nie wiadomo, do czego one służą. Wiedziałam, że tam będzie klatka bezpieczeństwa. Już wcześniej widziałam taką ciężarówkę. Zaskoczyły mnie w sumie tylko przyciski." – przyznaje Iwona.

Europart Racing Team 14 po czwartej rundzie uplasował się na 17. pozycji. Biorąc pod uwagę, że kierowca José Rodrigues cały czas „uczy się” pojazdu, na którym startuje, to niezły wynik. Jednak Portugalczyk wciąż czuje niedosyt.

– „Zapytałam Jose, jak mu idzie – tylko machnął ręką. Widać, że nie jest zadowolony ze swoich startów, ale w tym przypadku musi wykazać się cierpliwością. Każdy to powtarza. Trzeba czasu, żeby wyczuć ciężarówkę, którą się startuje." – dodaje Iwona.

Weekend szybko minął, a Iwona Blecharczyk czuje niedosyt.

– „Nie widziałam wszystkiego. Chciałabym być bliżej toru. Zobaczyć na własne oczy, jak kierowcy pokonują zakręty. Mam nadzieję, że następnym razem będę dłużej i będę mogła obserwować zespół od momentu jego przyjazdu aż po wyjazd." – podkreśla Trucking Girl.

Być może to początek narodzin nowej gwiazdy sportu. Wyścigi zrobiły na Iwonie takie wrażenie, że coraz śmielej myśli o własnym starcie.

– „Pewnie, że chciałabym spróbować swoich sił w takiej rywalizacji. Ale zdaję sobie sprawę, że to niełatwe zadanie. Nie wiem, czy dałabym radę. Treningi są na pewno ciężkie, a starty wyczerpujące, zarówno psychicznie, jak i fizycznie."

Wyścigi pojazdów ciężarowych to świetna okazja do przetestowania części zamiennych i komponentów. Podczas każdego startu przechodzą one test wytrzymałości i skuteczności. Ponieważ od ich niezawodności często zależy wynik, zespoły do współpracy wybierają najlepszych. Wśród tej elity są również części zamienne marki Europart Premium Parts. Firma zaangażowała się już po raz drugi w Wyścigowe Mistrzostwa Europy Samochodów Ciężarowych. W tym sezonie wspiera dwa zespoły: Europart Racing Team14 oraz Reinert Racing Team.

Przed nami kolejna, piąta już runda, która odbędzie się na torze Nürburgring w Niemczech w połowie lipca.

Relację z pobytu Iwony Blecharczyk na torze Red Bull Ring można śledzić na jej profilu na Facebooku.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!