Polscy przewoźnicy mają już 500 mln zł długu

15 lipca 2016, 15:22

Długi ponad 16,5 tysiąca przewoźników notowanych w Krajowym Rejestrze Długów wynoszą już 514 milionów złotych – to o 26% więcej niż przed rokiem. Płace minimalne dla kierowców w Niemczech i Francji oraz ewentualny wzrost cen paliw mogą jeszcze pogorszyć tę sytuację.

Rosyjskie embargo na unijne produkty i niska wartość ukraińskiej hrywny wynikająca z wojny w Donbasie spowodowała, że wiele polskich firm transportowych straciła intratne kontrakty na przewozy na Wschód. Marże na przewozy w tym kierunku były zawsze wyższe, co wynikało między innymi ze specyfiki wschodniego rynku. Wielu zachodnich spedytorów nie chciało wysyłać w tym kierunku swoich ciężarówek.

Teraz do listy zagrożeń dla branży transportowej dochodzi rosnący protekcjonizm rządów zachodnioeuropejskich, który po Brexicie może się jeszcze nasilać. W zeszłym roku płace minimalne dla kierowców ciężarówek wożących towary do Niemiec i przez ten kraj wprowadził niemiecki rząd. Od 1 lipca takie przepisy mają obowiązywać także we Francji. Zgodnie z zapowiedziami Paryża, kierowca ciężarówki musi zarabiać minimum 9,67 euro za godzinę, a jego pracodawca utrzymywać we Francji swoje przedstawicielstwo. Głosy za wprowadzeniem podobnych rozwiązań coraz częściej słychać też w Belgii i Holandii.

– Właściciele firm transportowych skupieni w Rzetelnej Firmie jasno wskazują, że działania rządów niemieckiego i francuskiego nie mają wcale na celu obrony pracowników, a wypchnięcie z rynku polskich przewoźników, którzy świadczą usługi nie tylko lepiej, ale i taniej. Nasza flota transportowa jest jedną z największych w Europie. Konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów zatrudnienia oraz spełniania wymogów biurokratycznych podniesie znacznie koszty ich działania, co może sprawić, że część z nich zrezygnuje z obecności na tym rynku – tłumaczy Mirosław Sędłak, prezes Rzetelnej Firmy.

Kłopoty branży wyraźnie widać w statystykach Krajowego Rejestru Długów. Długi przewoźników sięgają już 514 mln zł, podczas gdy rok temu wynosiły 408 mln zł. Liczba dłużników wzrosła z 11,2 tysiąca do 16,5 tysiąca. Spadło za to średnie zadłużenie z 36 373 zł na 31 135 zł.

– W strukturze zadłużenia dominują niespłacone zobowiązania wobec dwóch branż: finansowej – 173,6 mln zł i windykacyjnej – 141,5 mln zł. W tym drugim przypadku najczęściej są to długi odkupione od banków. To głównie albo efekt nadmiernego optymizmu przy inwestowaniu albo braku możliwości ich sfinansowania na skutek utraty kontraktów, choćby z powodu sytuacji na Wschodzie, czy postawy rządów zachodnich – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

Bankom transportowcy zalegają z kwotą 79,8 mln zł, firmom leasingowym – 67,1 mln zł, ubezpieczycielom – 23,8 mln zł, faktorom – 2,9 mln zł. Na kolejnym miejscu na liście wierzycieli plasuje się handel, któremu przewoźnicy są dłużni 66,9 mln zł, z czego 8,6 mln zł stanowi dług wobec dilerów samochodowych.

Branża transportowa ma też problem z regulowaniem na czas zobowiązań wobec swoich podwykonawców. Wobec innych firm transportowych przewoźnicy mają dług rzędu 41,2 mln zł. Nie płacą też stacjom paliw – kwota zobowiązań wynosi 16 mln zł, operatorom telefonów komórkowych – 9,8 mln zł, księgowym – 1,4 mln zł i tłumaczom – 1,3 mln zł.

Polska flota transportowa jest jedną z największych w Europie, co jest jej olbrzymim sukcesem, ale jednocześnie problemem odbijającym się na kondycji finansowej poszczególnych firm. Duża konkurencja sprawia, że marże są bardzo niskie. W przypadku małych, a nawet średnich firm, brak zapłaty z kilku umów może sprawić, że wpadają one w spiralę zadłużenia. Ratują się biorąc kolejne zlecenia, często za wszelką ceną, bez weryfikacji kontrahenta. A to prowadzi do kolejnych kłopotów.

– Presja na pozyskanie zlecenia jest tak duża, że wielu przewoźników rezygnuje z jakichkolwiek procedur weryfikacji rzetelności klienta. I padają ofiarą nieuczciwości innych – opowiada Mirosław Sędłak.

Długi wobec transportu wynoszą 158 mln zł. Na liście dłużników dominują 4 branże: transport – 41,2 mln zł, handel – 41,4 mln zł, budownictwo – 37,8 mln zł i przemysł – 24,9 mln zł.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Staszek, 13 września 2016, 7:51 0 0

Racja Przemku, brawo dla Twego poziomu wiedzy, a ja myślałem ze Ciebie fascynują tylko co poniektóre osoby z GITD?

Odpowiedz