TLP i Solidarność zawalczą o bezpieczeństwo w transporcie

26 lutego 2020, 10:37

Związek pracodawców Transport i Logistyka Polska oraz Sekcja Krajowa Transportu Drogowego NSZZ „Solidarność” zawarły „Porozumienie na rzecz odpowiedzialnego i bezpiecznego transportu drogowego”. W konferencji uczestniczyła także Iwona Blecharczyk, znana szerszej publiczności jako Trucking Girl, która przedstawiła problemy, z jakimi na co dzień borykają się kierowcy zawodowi, oddziałujące na bezpieczeństwo.

Organizacje przedstawiły czynniki mające bezpośrednie i pośrednie przełożenie na poziom bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w tym panujące warunki na drogach. Zdaniem organizacji wzrost bezpieczeństwa nie sprowadza się jedynie do zmiany zasad ruchu drogowego, zwiększania kar i narzucania kolejnych przepisów. Warto nadmienić, że wzrost bezpieczeństwa ma wymiar nie tylko ludzki, ale również ekonomiczny.

W dyskusji nad bezpieczeństwem najgłośniej słychać głosy innych środowisk: policjantów, instruktorów i egzaminatorów nauki jazdy, drogowców, rowerzystów, miejskich aktywistów i publicystów zajmujących się zawodowo ruchem drogowym. To właśnie ich zdanie kształtuje opinię publiczną i ma wpływ na podejmowane przez polityków konkretne inicjatywy legislacyjne oraz inne działania. Niestety, w dyskusji brakuje mocnego głosu tych środowisk, dla których droga jest miejscem codziennej pracy, a od warunków drogowych zależy ich życie, zdrowie oraz bezpieczeństwo pasażerów i ładunków, które przewożą – mówi Maciej Wroński, Prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska.

Za wypadki odpowiedzialni są nie tylko kierowcy

Swoją cegiełkę do wypadków drogowych dokładają firmy przewozowe, które nie tylko przyzwalają na jazdę kierowcom ponad określony limit czasowy, ale często też sami nakazują kierowcom korzystanie z trików pozwalających na oszukanie tachografu, jak stosowanie zmyślnych przełączników, emulatorów czy jazda na dwóch kartach kierowcy. Konsekwencje takich działań mają odzwierciedlenie w statystykach wypadków z udziałem pojazdów z DMC powyżej 3,5 t.

Czas pracy – to jest dla nas bardzo ważna rzecz. Kierowcy jeżdżą nie na swoich kartach, korzystają z wyłączników. Zgłaszamy tego typu rzeczy do Inspekcji Transportu Drogowego, wskazujemy nawet konkretne firmy i pojazdy. Kierowcy potrafią przejechać ponad 20 tysięcy kilometrów w ciągu miesiąca, co wydaje się niemożliwe, ale jednak to robią. Potem czekamy bardzo długo na reakcję, wyniki kontroli. Czasami nawet 2 lata – mówi Tadeusz Kucharski Przewodniczący KSTD NSZZ „Solidarność”.

Oszustwa w transporcie dotyczące czasu prowadzenia pojazdów, to nie tylko zwiększone ryzyko wypadku, ale także nieuczciwa konkurencja. Złe praktyki przyjęte w środowisku transportowym nie sprzyjają zwiększeniu bezpieczeństwa. W ocenie TLP za te naruszenia odpowiadają także zleceniodawcy.

“Nie chcesz jechać na takich warunkach, to nie jedź. Zamiast ciebie pojedzie ktoś inny, bardziej elastyczny” – taką właśnie odpowiedź słyszą przewoźnicy odmawiający podjęcia zlecenia, którego warunki wymagałyby jazdy niezgodnej z przepisami – wyjaśnia Maciej Wroński.

Zachęcanie kierowców do jazdy z wyłączonym tachografem lub na cudzej karcie, to nie tylko naruszenie praw pracowniczych, ale także podżeganie do potencjalnego przestępstwa, jakim jest wypadek spowodowany przez zmęczonego kierowcę – tłumaczy Tadeusz Kucharski.

Bezpieczeństwo kierowcy powinno być priorytetem

Związki zawodowe kierowców zwracają uwagę na brak odpowiedniej infrastruktury dla kierowców zawodowych wzdłuż korytarzy transportowych. Brakuje miejsc, w których szofer mógłby bezpiecznie zregenerować siły do dalszej jazdy bez obaw o to, co się stanie z pojazdem, kiedy od niego odejdzie. Wciąż brakuje parkingów monitorowanych, strzeżonych, odpowiedniej bazy noclegowej – w której będzie mógł skorzystać z toalety, prysznica, gastronomicznej – gdzie będzie mógł zjeść pełnowartościowy posiłek.

Parkingi powinny spełniać wysokie standardy w zakresie bezpieczeństwa oraz warunków socjalno-sanitarnych, a także w miarę możliwości powinny być wyposażone w dostateczną liczbę miejsc noclegowych dla odbioru regularnego tygodniowego odpoczynku – tłumaczy Tadeusz Kucharski.

Jednym z czynników sprzyjających wypadkom drogowym z udziałem transportu jest niewątpliwie zmęczenie kierowcy, brak odpoczynku i stres. Kondycja zawodowych kierowców zależy w dużej mierze od przestrzegania zasad dotyczących czasu kierowania pojazdem, odbioru przerw i okresów odpoczynku.

Co najbardziej frustruje kierowców?

Iwona Blecharczyk postanowiła zapytać kierowców poprzez swój profil na Facebooku o najbardziej niepokojące aspekty pracy w transporcie. W odpowiedzi otrzymała 1100 komentarzy, z których wysunęła kilka wniosków. Nie da się nie zauważyć, że kierowcy narzekają najczęściej na płace, a konkretnie sam system wynagrodzeń, czyli niskie wynagrodzenie podstawowe + diety.

Kierowcy przez to nie czują się bezpiecznie finansowo i martwią się o to, że gdy nadejdzie dzień, w którym zdarzy im się wypadek lub choroba, to ich rodziny szybko stracą płynność finansową. Kierowcy są zdania, że ta płaca wciąż jest zbyt niska w stosunku do kosztów, jakie ponoszą, czyli ciągła rozłąka z rodziną i godziny pracy, które nie kończą się wraz z zatrzymaniem pojazdu.

Kolejna kwestia to warunki pracy – długie godziny oczekiwania na załadunkach i rozładunkach. Kierowcy często spędzają od kilku do kilkunastu godzin w firmach w oczekiwaniu na załadunek. Problem polega na tym, że długie oczekiwanie znacznie komplikuje podjęcie ładunku powrotnego, przez co kierowca nigdy nie ma pewności, kiedy wróci do domu, co ma dewastujący wpływ na życie rodzinne.

Kierowcy często czują się ignorowani na załadunkach. Nikt nie chce im udzielić jakiejś konkretnej informacji. Są traktowani jak powietrze. Kolejna sprawa to czas pracy kierowcy, który jest limitowany. Gdy dojdzie do rozładunku, to firma bezwzględnie wyrzuca kierowcę za ogrodzenie, tym samym zmusza kierowcę do łamania przepisów czasu pracy – mówi Iwona Blecharczyk kierowca zawodowy i blogerka Trucking Girl.

Kolejna rzecz, na którą narzekają kierowcy to zmuszanie ich do samodzielnego załadunku/rozładunku, a także w przypadku podwójnej obsady, wpuszczanie tylko jednego kierowcy na teren firmy, podczas gdy drugi kierowca nie ma zapewnionych żadnych warunków w postaci pomieszczenia, w którym mógłby poczekać. To jest problem, który bardzo często się powtarza.

Jak bumerang wraca także temat warunków socjalnych. W XXI wieku kierowca ma mocno ograniczony dostęp do toalety w firmie podczas załadunku/rozładunku.

Na swój profil na Facebooku wrzuciłam post, w którym opisałam miejsce, w jakim aktualnie się znajdowałam. Stałam cały dzień na parkingu przyportowym, czekając na załadunek. Oczywiście nie było tam żadnej toalety i za każdym razem, gdy potrzebowałam z niej skorzystać, musiałam iść do portiera, który mi z wielką łaską udostępniał swoją toaletę. Opisałam w tym poście, jak bardzo czuję się upokorzona, jak bardzo jestem sfrustrowana, że w zasadzie doszło do tego, że przestałam pić w ciągu dnia i zaczęłam się odwadniać, a przez całą noc będę jechać – wyjaśnia Iwona Blecharczyk.

Według Trucking Girl to właśnie nieodpowiednie warunki socjalne i sanitarne są jedną z przyczyn, dla których praca kierowcy nie jest atrakcyjna dla młodego pokolenia.

Zdaniem pracodawców i związkowców za przedstawiony stan odpowiada w dużej mierze administracja. To od niej zależy czy przepisy dotyczące czasu pracy kierowców są właściwie egzekwowane oraz, czy budując, modernizując i remontując polską sieć drogową ulepszamy i tworzymy nowe miejsca odpoczynku dla kierowców. To administracja drogowa określa zasady zagospodarowania tzw. MOP-ów położonych przy polskich autostradach i drogach ekspresowych.

Jaki ma wpływ takie traktowanie kierowców zawodowych na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników drogi? Piszcie w komentarzach.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

nico, 3 marca 2020, 20:48 0 0

Moje pytanie to dlaczego nikt w kraju nie chce ustalic stawki minimalnej za kilometr przejechany dla przewoznika nie dla posrednika czy spedycji. Bez względu na ilosc posiadanych pojazdow.

Odpowiedz