W Polsce zmiany przepisów prawa często dokonywane są pod wpływem emocji, a ściślej: zaistniałych wydarzeń. Ktoś pozostawił psa w zamkniętym samochodzie? No to podwyższać kary za takie czyny, robić z tego medialny szum. Gdzie indziej autobus szkolny nie miał ważnych badań technicznych? No to od razu kontrolować wszystkie takie pojazdy.
Obecnie to samo dotyczy niedawnego karambolu na A-1 w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. Doszło tam w bardzo gęstej mgle do zderzenia kilkudziesięciu samochodów, 30 osób zostało rannych. Pech polegał na tym, że jako pierwsze zderzyły się dwie ciężarówki. No i jaki stąd wniosek? To ich wina! To wszystko przez te tiry!
Tak mniej więcej zareagowało Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, zapowiadając ustami swego szefa, że już niedługo wprowadzony będzie zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe i to nie tylko na autostradach, ale także na drogach krajowych. Oczywiście wszystko po to, aby (podobno) w ruchu drogowym było bezpieczniej.
W mediach czytamy zatem: „ciężarówki nie będą już mogły wyprzedzać”, „koniec z wyprzedzaniem przez ciężarówki”… Hurra!
Popieramy naturalnie wszystkie rozwiązania, które zmierzają do tego, by poprawić poziom bezpieczeństwa na polskich drogach, ale uważamy, że najpierw należy tę kwestię dobrze przemyśleć i kierować się profesjonalnymi przesłankami, a nie nastrojem chwili.
Po pierwsze, zderzenie we mgle nie miało nic wspólnego z wyprzedzaniem ciężarówek. Jeden z kierowców nie zachował ostrożności, nie dostosował prędkości do sytuacji na drodze i najechał na tył innej hamującej ciężarówki. Zapewne gęste pasmo mgły zaskoczyło go. Dokładnie to samo zrobili jednak wszyscy następni kierowcy. Ich wina wcale nie była mniejsza. Osobówki też wpadały na siebie jedna po drugiej.
Po drugie, resort twierdzi, że wzoruje się na rozwiązaniach z Niemiec, Austrii i innych krajów. Świetnie, tylko że tam autostrady mają zazwyczaj trzy pasu ruchu, u nas tylko dwa. A zatem zakaz wjeżdżania ciężarówek na lewy pas, stosowany np. w Austrii, w Polsce nie ma racji bytu.
Po trzecie, czy można oczekiwać, że jeśli na autostradzie albo drodze krajowej pojawi się ciężarówka jadąca z jakichś powodów z prędkością 65 km/h (niebezpieczny ładunek itd.) i podążająca np. z Warszawy do Gdańska, to inne samochody ciężarowe będą musiały grzecznie sunąć za nią? To dopiero wtedy stworzy się zator!
Po czwarte, warto spojrzeć na dane statystyczne. Ile wypadków powodują kierowcy ciężarówek, a ile samochodów osobowych?
Aut osobowych w ogólnej liczbie wszystkich pojazdów mamy 75,6%, podczas gdy ciężarówek 12,5%. Za to kierowcy osobówek powodują aż 78% wypadków, podczas gdy kierowcy wszystkich ciężarówek łącznie 6,1%, a tym kierowcy ciągników siodłowych z naczepami tylko 2%.
Wynika stąd jednoznacznie, że kierowcy dużych ciężarówek wcale nie jeżdżą tak niebezpiecznie. Istotnie, długotrwałe wyprzedzanie się tych pojazdów bywa uciążliwe i takich manewrów należy unikać. Nie można jednak chyba stosować zasady, że jeśli ktoś wypadł przez okno, to trzeba je zamurować, bo wtedy nikt następny już nie wyleci.
Dobrze by było, gdyby decyzje o zmianach przepisów ruchu drogowego nie były radosnymi pomysłami kreowanymi pod wpływem emocji albo działaniami zmierzającymi do przypodobania się kierowcom i mediom, ale dobrze przemyślanymi przedsięwzięciami opartymi na profesjonalnych analizach, działaniami planowymi, programowymi, koncepcyjnymi. Niestety, w Polsce stanowią raczej konglomerat różnych impulsywnych reakcji, często na jednostkowe zdarzenia i pod wpływem oczekiwań publiki.
To tak, jakby lekarz choremu pacjentowi podawał ciągle inne pigułki. Boli cię głowa? Weź sobie tę tabletkę, to przestaniesz odczuwać ból. Boli cię noga? Łyknij teraz tamto. Żeby chociaż ten lekarz był profesjonalistą i znał się na rzeczy. A każdy lek niewłaściwie stosowany….
Co Wy o tym myślicie, Drodzy Czytelnicy – Kierowcy?
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Dawid- Fenix, 14 lutego 2017, 9:28 4 0
Wszystko zostało tu doskonale przedstawione!! Przecież politycy którzy chcą wprowadzić omawiany zakaz nie maja żadnej wiedzy na ten temat, a nawet sami często łamią przepisy saslaniajac się imunitetem. Ewidentnie wyczuwam "skok na kasę" od kierowców pojazdów ciężarowych. Lepiej niech zajmą się profesjonalna budowa, naprawa i odśnieżaniem "polskich dróg śmierci"
Odpowiedz
Roro, 15 lutego 2017, 7:35 2 0
Dokladnie tak pan minister widocznie sie spieszy jak sam jezdzi wiec ciezarowki mu przeszzaja
Odpowiedz
Kamaz, 17 lutego 2017, 7:35 1 0
Dokladnie tak jak tu napisano. Dyletanctwo i dzialania pod publike
Odpowiedz
Anonim, 5 sierpnia 2017, 9:11 0 0
Jak Wy to liczycie.... Skoro ciężarowych jest 12% na drogach to logiczne że zdarzeń z ich udziałem będzie mniej. Trzeba wyciągnąć średnią.
Odpowiedz