W kalendarzu świąt nietypowych znajduje się tzw. Dzień TIRa. Obchodzony jest 27 sierpnia i ma doceniać wszystkich kierowców, trudniących się pracą w transporcie. Niestety nazwa święta została dobrana dość niefortunnie. Czym naprawdę jest TIR?

Każdy, kto pracuje w transporcie styka się na co dzień z potocznym określaniem zestawu drogowego (ciągnik + naczepa) mianem TIRa. Określenie to zakorzeniło się tak głęboko w mowie codziennej, że pewnie lada chwila przestanie być traktowane przez językoznawców jako błędne.

Warto pamiętać jednak, że słowo TIR oznacza zupełnie coś innego. Jest to skrótowiec utworzony od nazwy konwencji celnej, z francuskiego Transport International Routier (Międzynarodowy Transport Drogowy). Dlaczego więc ludzie zaczęli nazywać zestawy ciężarowe TIRami?

Oczywiście za sprawą niebieskich tabliczek z białymi literami, przymocowanych do pojazdów. Widniejący na nich napis TIR miał upraszczać procedury na granicach państw. Samochód ciężarowy poruszający się z oznaczeniem TIR, wyjeżdżający z jednego państwa jest – w myśl konwencji TIR – sprawdzany i plombowany na przejściach granicznych albo w dowolnym urzędzie celnym zlokalizowanym w środku kraju wywozu towaru, a zostaje odplombowany i skontrolowany dopiero w państwie docelowym, natomiast wszystkie granice krajów tranzytowych mija z formalnościami ograniczonymi do minimum.

Jak widać, napis na tabliczce niewiele ma wspólnego z nazwą samego pojazdu. Mimo wszystko, wszystkim świętującym, życzymy udanego Dnia TIRa.