Niebezpieczeństwa związanego z prowadzeniem pojazdu po spożyciu alkoholu prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak na kierowcę wpływa zwyczajne zmęczenie. Australijscy naukowcy udowodnili, że za kierownicą niedobór snu jest równie niebezpieczny jak alkohol.
Spis treści:
- Jakie skutki u kierowców powoduje niedobór snu?
- Ilość snu a ryzyko spowodowania wypadku
- Kary za prowadzenie auta pod wpływem zmęczenia?
- Czy PANACEA okaże się panaceum na zmęczonych kierowców?
Wnioski opublikowane przez uczonych z Instytutu Appleton na uczelni Central Qeensland University z Adelaide w Australii Południowej stały się podstawą do zadania pytania o to, czy w niedalekiej przyszłości zmęczonych kierowców prawo będzie karało tak samo, jak pijanych. Do niedawna problemem było udowodnienie niedoboru snu. Prawdziwym “game changerem” może okazać się system PANACEA, testowany przez zawodowych kierowców już w trzech europejskich krajach.
Jakie skutki u kierowców powoduje niedobór snu?
Australijscy naukowcy przeanalizowali wyniki ponad 60 badań laboratoryjnych oraz terenowych. Do oceny stopnia zmęczenia badanych brano pod uwagę zapisy:
- elektrokardiogramu (EKG),
- elektromiografii (EMG),
- reakcji skórno-galwanicznej (GSR),
- parametrów oddechu.
W ten sposób stwierdzono, że ryzyko spowodowania wypadku przez kierowcę, który poprzedniej nocy przespał pięć lub mniej godzin, jest takie samo, jak przez kierującego, w którego krwi znajduje się alkohol w stężeniu 0,5 promila. Szacunkowo takie stężenie osiągane jest po wypiciu dwóch dużych piw lub dwóch kieliszków wódki.
Ilość snu a ryzyko spowodowania wypadku
Co ciekawe przespanie przed podróżą nawet sześciu lub siedmiu godzin według badaczy nie gwarantuje pełnej sprawności za kółkiem. Uczeni oceniają, że w takiej sytuacji ryzyko spowodowania wypadku jest aż o 30% większe, niż wówczas gdyby kierowca spał ponad 8 godzin.
Niemniej jednak po pięciu i mniej godzinach snu wydajność jazdy spada tak drastycznie, że prawdopodobieństwo spowodowania wypadku w tym stanie jest dwukrotnie wyższe. Pokrywa się to z niezależnymi badaniami wpływu alkoholu na zdolność prowadzenia pojazdów, według których przy stężeniu 0,5 promila we krwi ryzyko doprowadzenia do wypadku wzrasta trzykrotnie w stosunku do jazdy w stanie trzeźwości.
Kary za prowadzenie auta pod wpływem… zmęczenia?
Na podstawie opublikowanych badań dr Madeline Sprajcer z Instytuty Appelton stwierdziła, że:
”możemy określić minimalną ilość snu w noc poprzedzającą prowadzenie pojazdu na poziomie pięciu godzin, jednak najlepiej być w pełni wypoczętym po przespaniu siedmiu, ośmiu czy dziewięciu godzin”
Pamiętajmy jednak, że w Australii limit dopuszczalnego stężenia alkoholu we krwi kierowcy wynosi właśnie 0,5 promila. Tymczasem w Polsce do tej wartości stężenia mamy do czynienia ze stanem po użyciu alkoholu. Kierującemu, w którego krwi znajduje się od 0,2 do 0,5 promila alkoholu grozi u nas:
- 15 punktów karnych,
- mandat w wysokości 5 tys. zł,
- zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
Nic więc dziwnego, że wyniki australijskich uczonych sprowokowały pytania o to, czy niewyspanych kierowców należy karać tak samo jak pijanych? W tej kwestii pojawiają się jednak dwie zasadnicze kwestie:
- Nie każdy kierowca ma wpływ na ilość snu (np. młodzi rodzice, osoby pracujące w systemie zmianowym lub cierpiące na zaburzenia snu).
- Zmierzenie poziomu lub nawet tylko wykazanie zmęczenia u kierowcy do niedawna było możliwe tylko za pomocą badań laboratoryjnych.
Okazuje się jednak, że drugi z tych problemów prawdopodobnie zostanie rozwiązany i to już niedługo.
Czy PANACEA okaże się panaceum na zmęczonych kierowców?
Zadaniem systemu PANACEA, finansowanego przez UE, jest minimalizowanie zagrożenia na drogach poprzez ocenę stanu kierowcy. Wykonuje się ją za pomocą danych z wielu czujników, które gromadzone są w chmurze, dzięki czemu w ocenie konkretnego badanego algorytmy mogą uwzględniać szczegółowe kwestie.
System PANACEA testują już szwedzcy kierowcy autobusów, hiszpańscy truckerzy w elektrycznych ciężarówkach oraz śmieciarkach i greccy taksówkarze. Czujniki na nadgarstkach kierowców biorących udział w testach monitorują ilość i jakość snu przed rozpoczęciem jazdy. Nowoczesne bezdotykowe alkomaty kontrolują stężenie alkoholu w ich organizmach. Dodatkowo wykonywane są badania śliny na zawartość narkotyków i innych substancji odurzających.
Po wykryciu zmęczenia u kierowcy system uruchomia w pojeździe alarm. Stąd już tylko krok do unieruchomienia pojazdu. W przypadku spowodowania kolizji na podstawie danych z systemu można będzie zweryfikować sprawność kierowcy w momencie wypadku między innymi na podstawie liczby przespanych przez niego godzin.
Czy jednak naprawdę potrzebujemy aż tak zaawansowanych systemów, które śledzą nawet nasze czynności fizjologiczne, aby stwierdzić oczywisty fakt, że niewyspany kierowca jest zagrożeniem na drodze?
Komentarze