Na kolejnej rundzie negocjacji z Rosjanami osiągnięto porozumienie. Na razie jest ono tymczasowe – ma obowiązywać 2 miesiące i zakłada 20 tys. zezwoleń dla każdej ze stron. W kwietniu powinny być wynegocjowane ostateczne warunki porozumienia.
– Możemy mówić o połowicznym sukcesie polskiej delegacji. Na pewno porozumienie normujące relacje handlowe między Polską a Rosją choćby na jakiś czas jest lepsze od żadnego. Udało się również uzyskać zobowiązanie od Rosjan do zmiany dyskryminującego polskich przewoźników prawa. Nie jest to jednak porozumienie ostateczne, a wynegocjowana kwota – 20 tys. zezwoleń w ciągu 2 miesięcy – stosunkowo niska, niemalże dwa razy niższa niż średnia miesięczna liczba zezwoleń w roku ubiegłym – mówi Łukasz Włoch, główny ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
– Historia współpracy transportowej z naszym wschodnim sąsiadem pokazuje, że to nie pierwszy taki problem w tych relacjach. Zawsze jednak udawało się wypracować jakiś kompromis. Polska jest w o tyle korzystnej sytuacji, że większość towarów eksportuje do Unii Europejskiej. Natomiast gros rosyjskiego eksportu idzie na Zachód. Ze względu na organiczną przepustowość portu w Kłajpedzie, kłopoty z transportem na terytorium Ukrainy i Turcji czy wysokie koszty transportów przez Finlandię trudno Rosjanom Polskę ominąć – uważa Łukasz Włoch.
W wyniku wejścia w życie rozporządzeń nr 248 i nr 301 rosyjskiego Ministerstwa Transportu, od 1 lutego 2016 r. polscy przewoźnicy stracili zezwolenia na wykonywanie transportów na terenie Rosji. Zezwoleniem specjalnym (a nie jak do tej pory ogólnym) zostały objęte wszystkie towary wyprodukowane w kraju trzecim, nawet jeśli były składowane na terytorium Rzeczpospolitej lub wyprodukowane przez zagraniczną firmę w Polsce.
Komentarze