Duży strajk w polskich fabrykach autobusów

24 stycznia 2022, 13:16

Pracownicy zakładów produkujących autobusy w Bolechowie, Poznaniu, Środzie Wielkopolskiej i Kijewie rozpoczęli strajk, walcząc o podwyżki zarobków. Fabryki należą do firmy Solaris – jednego z największych producentów autobusów w Europie.

Strajk w fabrykach autobusów Solaris

Generalny strajk jest eskalacją trwającego od kilku miesięcy konfliktu związków zawodowych (OPZZ Konfederacja Pracy oraz Solidarność), reprezentujących pracowników fabryk, z zarządem firmy Solaris. Powodem sporu są podwyżki wynagrodzenia. Zarząd miał odrzucić kilka kolejnych propozycji dotyczących wzrostu wynagrodzeń w 2022 r. Związkowcy zerwali zatem negocjacje i przeprowadzili referendum wśród pracowników fabryk. Według danych podanych przez związki, wzięła w nim udział ponad połowa pracowników, a ponad 90% z nich opowiedziało się za organizacją strajku generalnego.

Strajk rozpoczął się w poniedziałek (24 stycznia). Główną areną wydarzeń jest największy zakład Solarisa, znajdujący się w podpoznańskim Bolechowie. Przemawiali tam liderzy strajku, a także przybyli na miejsce posłowie Lewicy, na czele z Adrianem Zandbergiem. Przedstawiciele Organizacji Międzyzakładowej OPZZ Konfederacja Pracy przekazali mediom informację, według której strajk jest konsekwencją głębokiego braku porozumienia pracowników z zarządem. Jeszcze w grudniu 2021 r., pracownicy byli w stanie zaaprobować podwyżki rzędu 400 zł brutto. Z powodu braku dobrej woli ze strony władz firmy, teraz walczą o 800 zł. Strajk ma potrwać do odwołania.

Strajk w Solarisie: podwyżki płac były, ale za niskie

Argumenty związkowców starają się prostować władze Solarisa. W oficjalnym oświadczeniu twierdzą one, że to strona związkowa nie była skłonna do prowadzenia merytorycznych rozmów na temat podwyżek. Zarząd wspomina także, że 14 stycznia bieżącego roku podniósł pensje, przyznając wszystkim pracownikom firmy podwyżki w wysokości 5% wynagrodzenia (minimum 270 zł brutto, co z premiami oznacza około 340 zł brutto). Ponadto grupa około 800 pracowników bezpośrednio produkcyjnych otrzymała dodatkową podwyżkę – dotyczy to elektryków, spawaczy, lakierników i brygadzistów. Jest to część wynagrodzenia zasadniczego. Podwyżki w takiej wysokości oznaczają łącznie w skali całej firmy podniesienie budżetu płacowego o blisko 17 mln zł rocznie.

To jednak za mało dla strajkujących. Domagają się podwyżek w kwocie 800 zł brutto na osobę. Argument o braku tak dużej puli na podwyżki zbijają przywołując informację o raporcie podsumowującym 2020 r., w którym firma Solaris pochwaliła się rekordową wartością zysków, przekraczającą 100 mln zł.

Strajk trwa, choć nie wszyscy biorą w nim udział

Strajk w zakładach Solarisa miał polegać na odmowie pracy ze strony zatrudnionych. Jak jednak wynika z doniesień, nie wszystkie polskie zakłady firmy są całkowicie zatrzymane. W niektórych z nich, przynajmniej częściowo, wciąż prowadzona jest produkcja. Warto zaznaczyć, że choć zdecydowana większość osób biorących udział w referendum była za przeprowadzeniem strajku generalnego, niemal połowa pracowników, w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu.

Przypomnijmy, że w 2018 r. polski producent autobusów Solaris został przejęty przez hiszpański koncern CAF (Construcciones y Auxiliar de Ferrocarriles). Jednym z argumentów strajkujących są wyższe pensje wypłacane pracownikom hiszpańskich zakładów firmy, także produkujących autobusy.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!