Co trzeci polski kierowca nie czuje się bezpiecznie

12 października 2017, 9:20

Według danych pochodzących z badania przeprowadzonego przez firmę INELO, aż 31 proc. polskich kierowców zawodowych czuje się zagrożonych podczas wykonywania swojej pracy. Medialne doniesienia dotyczące zamachów terrorystycznych wzmacniają te obawy i sprawiają, że pracownicy branży transportowej decydują się na przewożenie w samochodach służbowych dodatkowych środków ochronnych. W jakie rozwiązania wyposażają się kierowcy i czy pracodawcy wyrażają na nie zgodę?

W ciągu ostatniego roku, podczas którego doszło do kilku ataków terrorystycznych z wykorzystaniem samochodów ciężarowych, pracownicy branży transportowej odczuwają coraz większe obawy związane z wykonywaniem swojego zawodu. Na pytanie, czym skutkują medialne doniesienia o zamachach w Europie, aż 29 proc. polskich kierowców przyznaje się, że wyposażyło bądź planuje wyposażyć swój pojazd w dodatkowe środki ochronne. Przedmiotami najczęściej przewożonymi w autach ciężarowych przez ankietowanych są gaz pieprzowy oraz paralizator. Co czwarty kierowca zawodowy zdecydował się na zakup tych akcesoriów do samoobrony, chcąc zadbać o swoje bezpieczeństwo.

– Z rozmów, które przeprowadzam z kierowcami wynika, że duża część z nich decyduje się na zakup środków do samoobrony, chcąc tym samym zwiększyć poczucie własnego bezpieczeństwa. W wielu przypadkach pracodawcy nie wiedzą o przedmiotach, które przewożone są w pojazdach służbowych. Nasze badanie potwierdza jednak, że takie akcesoria możemy znaleźć nawet w co trzecim samochodzie ciężarowym. Kwestią, która budzi największe kontrowersje wśród właścicieli firm transportowych jest legalność posiadania danego sprzętu – mówi Mateusz Włoch, ekspert INELO.

Paralizator oraz gaz pieprzowy to jedne z tych środków obronnych, które zgodnie z Ustawą o broni i amunicji uznawane są w Polsce za legalne. Akcesoria mogą kupić osoby pełnoletnie, a ich użycie dopuszczalne jest w przypadkach obrony koniecznej. Co ważne, zastosowanie paralizatora czy też gazu pieprzowego wobec napastnika nie zagraża jego życiu.

– O tym, czy dany przedmiot należy traktować jako broń czy też nie, decyduje Art. 4 Ustawy o broni i amunicji. Dokument ten określa również, w jakich przypadkach wymaga się pozwolenia na posiadanie broni. Jednym z popularnych środków samoobrony, którego posiadanie nie jest warunkowane uzyskaniem pozwolenia  jest paralizator, o ile średnia wartość prądu w jego obwodzie nie przekracza 10 mA. Co istotne, osoby, które decydują się na posiadanie tego rodzaju sprzętu obronnego powinny być świadome skutków jego zastosowania. Akcesoria obronne są zupełnie nieprzydatne dla osób, które nie potrafią z nich prawidłowo skorzystać – podkreśla Andrzej Kruczyński, były oficer GROM, ekspert Centrali Szkoleń AT.

Paralizator, gaz pieprzowy czy pałka teleskopowa nie są jednak traktowane przez polskich kierowców jako rozwiązania, które w największym stopniu zwiększają ich poczucie bezpieczeństwa. W badaniu INELO, aż 33 proc. respondentów wskazało, że możliwość wykluczenia z mapy miejsc szczególnie niebezpiecznych i automatyczne uwzględnienie tych punktów przy wyborze trasy byłyby skuteczniejszą metodą na zminimalizowanie zagrożeń.

– Na polskim rynku dostępne są rozwiązania, które pozwalają na wyznaczenie bezpiecznej trasy dla kierowcy oraz bieżące informowanie spedytora o zbliżeniu się pojazdu do miejsc szczególnie niebezpiecznych czy wyjechaniu poza określony teren. Wystarczy, że w samochodach ciężarowych zostaną zamontowane specjalne urządzenia nawigacji satelitarnej GPS. Największym atutem takich systemów jest ciągłość komunikacji pomiędzy kierowcą a osobą zarządzającą transportem. W przeciwieństwie do rozmów telefonicznych, tutaj wszystkie komunikaty zostają zarejestrowane i zapisane na określony czas. W przypadku zatrzymania pojazdu i braku informacji o wykonywanej czynności, spedytor otrzymuje od razu alert, który upoważnia go do zawiadomienia służb o podejrzewanym niebezpieczeństwie, np. porwaniu auta – wyjaśnia Kamil Korbuszewski, ekspert GBOX.

Jak wynika z badania, aż 65 proc. polskich przedsiębiorstw transportowych korzysta z takich systemów telematycznych. Kierowcy, którzy stosują je w pojazdach służbowych, doceniają opcje natychmiastowego powiadomienia służb o sytuacjach niebezpiecznych oraz otrzymywania potwierdzenia, że osoba zarządzająca transportem odczytała ich wiadomość o zagrożeniu (odpowiednio 30 proc. i 19 proc.).

Podczas konferencji prasowej „Bezpieczeństwo w transporcie drogowym” przeprowadzono symulację napadu na pojazd z pasażerami.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!