Z danych firmy doradczej PwC wynika, że na polskim rynku pracuje obecnie ok. 650 tys. kierowców zawodowych. Jak pokazuje raport TransJobs.eu, ponad 98 proc. z nich to mężczyźni. Kierowcy spędzają w trasie od kilku dni nawet do kilku tygodni. Taki tryb pracy naraża tę grupę zawodową na wiele chorób.
Im dłuższy staż pracy kierowcy, tym bardziej narażony jest na negatywne skutki zdrowotne, nie tylko w strefie psychicznej, ale również fizycznej. Jakie choroby zawodowe dotykają kierowców i jak można się przed nimi ustrzec?
Według „Gazety Wyborczej” co roku średnio 25 tys. polskich przewoźników rezygnuje z pracy. Powodem nie są niskie pensje – w 2017 roku średnie wynagrodzenie kierowców z kategorią prawa jazdy C+E, czyli posiadających uprawnienia niezbędne do prowadzenia samochodu ciężarowego z przyczepą lub naczepą, wynosiło przeciętnie 6200 zł brutto, a ok. 1/3 osób zatrudnionych na tym stanowisku otrzymywało też comiesięczne premie. Okazuje się, że jedną z najczęstszych przyczyn rezygnacji z zawodu jest bardzo zła kondycja zdrowotna kierowców i związane z nią choroby zawodowe.
Siedzący tryb pracy, brak aktywności fizycznej i trudności z utrzymaniem zbilansowanej diety to główne przyczyny złej kondycji kierowców zawodowych. Statystyczny kierowca tygodniowo spędza za kółkiem ok. 50 godzin, a wysiłek fizyczny, jakiego wymaga od niego praca, ogranicza się do załadunku i rozładunku. Powyższe czynniki mogą wpływać negatywnie na zdrowie i sprzyjać rozwojowi wielu chorób. Do najczęstszych schorzeń, występujących u kierowców, zalicza się choroby układu krążenia, takie jak choroba niedokrwienna serca czy nadciśnienie tętnicze. Siedzący tryb życia przyczynia się ponadto do powstawania poważnych schorzeń kręgosłupa, a także problemów z żylakami hemoroidami, stawami i niektórymi partiami mięśni. Jednym z najczęstszych schorzeń, które dotykają kierowców, ale też szerzej – osoby, które prowadzą w większym stopniu siedzący tryb pracy, jest zakrzepica.
Zakrzepica to stan polegający na powstaniu zakrzepu w żyle. Zakrzepowe zapalenie żył dotyczy zazwyczaj kończyn dolnych, choć może występować także w innych rejonach układu żylnego. Podaje się, że u ok. 50% pacjentów choroba przebiega bezobjawowo, ale niewydolność żylna układu naczyniowego prowadzi do różnych schorzeń. Zakrzepica żył wydaje się być tym najgroźniejszym, gdyż wiąże się nie tylko z dolegliwościami bólowymi i powstawaniem trudno gojących się ran. Z uwagi na możliwość oderwania się skrzepu, istnieje ryzyko zatoru płucnego, który może zakończyć się śmiercią. Według statystyk, śmiertelność w wyniku zatoru tętnicy płucnej jest nawet większa, niż przy zawale czy udarze mózgu. Objawy charakterystyczne dla zakrzepicy żylnej kończyny dolnej to m.in. obrzęk i powiększenie obwodu nóg, a także ich zaczerwienienie i ból. Jeśli zaobserwujemy u siebie takie symptomy, powinniśmy jak najszybciej udać się do lekarza.
Wielogodzinne unieruchomienie w pracy znacznie podnosi ryzyko zakrzepicy. By zapobiec jej wystąpieniu, kierowcy powinni przestrzegać kilku kluczowych zasad. Jedną z nich jest ruch – podczas postoju zawsze powinni znaleźć czas na ćwiczenia rozciągające lub spacer. Wskazane u kierowców jest także zwracanie bacznej uwagi na jakość diety, a także unikanie żywności typu fast food – popularnej wśród tej grupy zawodowej, z uwagi na dużą dostępność w przydrożnych barach. Do diety można również dołączyć składniki, których spożywanie wpływa pozytywnie na układ krążenia i redukuje szansę na rozwój niebezpiecznego schorzenia.
W profilaktyce znaczące zastosowanie powinny znaleźć ekstrakty antykoagulantów roślinnych, które zmniejszają ryzyko zachorowania na zakrzepicę – mówi Janusz Rokicki, Prezes Zarządu grupy Grupy S8 Sp. z o.o., producenta suplementu diety dla kierowców. Mają one w założeniu poprawić krążenie u osób przebywających przez długi czas w pozycji siedzącej, głównie kierowców rozmaitych kategorii – od taksówkarzy, po prowadzących pojazdy typu TIR, u których problemy krążeniowe, zwłaszcza kończyn dolnych, są częstą dolegliwością.
Profesor Witold Tomkowski, kardiolog i specjalista chorób naczyń, mówi, że wprawdzie nie ma w Polsce wiarygodnych badań, a w badaniach światowych jest wiele rozbieżności, ale szacuje się, że rocznie w Europie na żylną chorobę zakrzepowo-zatorową zapada ponad 1,5 mln osób, a z powodu zatoru tętnicy płucnej umiera 500 tysięcy. W Polsce zaś ok. 150 tys. osób rocznie ma zakrzepicę żył głębokich i 50 tys. ludzi umiera z powodu zatoru płucnego. Prawidłowa diagnoza stawiana jest natomiast 30-40 razy rzadziej niż w krajach zachodniej Europy. Dlaczego tak się dzieje?
– Lekarze rodzinni i innych specjalności, do których zgłaszają się pacjenci z różnymi dolegliwościami, mają niewielką wiedzę na temat tej choroby i nie zdają sobie sprawy z powagi problemu – uważa prof. Tomkowski.
Wielu czynnych zawodowo kierowców choruje na zakrzepicę, nie widzi jednak jej objawów, stąd nie szuka rozwiązania problemu. Cała reszta znajduje się w grupie ryzyka, jeśli nie dba o dobrą kondycję i nie stosuje zbilansowanej diety.
Komentarze