Po podtrzymaniu przez francuski sąd decyzji o częściowej likwidacji “dżungli”, w poniedziałek na teren obozu wjechały buldożery. Efektem były starcia z policją, które nocą przerodziły się w ataki na ciężarówki zmierzające w kierunku Anglii.
„Ewakuacja” uchodźców z części terenu „dżungli” nie przebiegła w spokoju. Dwóm buldożerom i pracownikom, którzy mieli zająć się rozbiórką dwudziestu „budynków” towarzyszyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy oraz dwie policyjne ciężarówki.
Gdy imigranci zaczęli protestować przeciwko działaniom ekipy wyburzeniowej, w ich stronę poleciał gaz łzawiący. Nocą, grupa ponad 100 imigrantów zaczęła rzucać kamienie i niszczyć pojazdy jadące w stronę portu. Policja ponownie użyła gazu łzawiącego, aresztowano też trzech aktywistów grupy „No Borders” oraz jednego imigranta.
Nastroje w obozie stają się coraz bardziej skrajne – część imigrantów jeszcze usilniej próbuje przedostać się do Wielkiej Brytanii, podczas gdy inni chcieliby opuścić obóz i powrócić do krajów, z których przybyli. Władze chcą przenieść kilkuset imigrantów do ośrodków w Calais lub innych miastach.
Komentarze