DPD Polska po przejęciu firmy kurierskiej Siódemka chce wykorzystać efekt skali. Kupiony podmiot, inaczej niż DPD, specjalizuje się w obsłudze dużej liczby mniejszych przedsiębiorstw i osób prywatnych.
Po połączeniu potencjałów przedsiębiorstwo będzie obsługiwało wszystkie grupy klientów, co da mu niemal jedną czwartą krajowego rynku ekspresowych przesyłek i paczek. Przychody firmy w br. powinny dwucyfrowo przekroczyć miliard złotych.
– „W wyniku fuzji z Siódemką powstała duża firma z bardzo pokaźną ekonomią skali. Obecnie przedsiębiorstwo jest w stanie być liderem zarówno w przesyłkach biznesowych, jak i przesyłkach do osób prywatnych." – zauważa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska.
Umowa kupna od Abris Capital Partners 100 proc. akcji firmy kurierskiej Siódemka przez należącą do francuskiej grupy GeoPost spółkę DPD Polska została podpisana na początku października ubiegłego roku. W wyniku transakcji powstał podmiot kontrolujący około 20 proc. rynku usług ekspresowego doręczania przesyłek i paczek w Polsce. DPD powstało, jak przypomina prezes Nawłoka, jako firma obsługująca przede wszystkim duże przedsiębiorstwa. Siódemka natomiast była nastawiona na świadczenie usług dużej liczbie mniejszych podmiotów, w tym małych i średnich przedsiębiorstw oraz osób prywatnych.
– „Połączenie tych obszarów daje dosyć ciekawy obraz. Obecnie jesteśmy praktycznie wszędzie. Tegoroczne obroty powinny przekroczyć miliard zł być może nawet o 10-20 proc." – ocenia prezes Nawłoka.
DPD Polska, jak informuje szef tego przedsiębiorstwa, należy do grona najwięcej inwestujących firm kurierskich. Pod koniec 2012 roku w Strykowie koło Łodzi, w miejscu krzyżowania się największych szlaków komunikacyjnych, powstała nowa sortowania, jedna z największych tego rodzaju placówek w Europie (blisko 14 tys. mkw.). W br. planowane jest uruchomienie baz (tzw. depotów) w Poznaniu i okręgu katowickim. Trwa także modernizacja takiej placówki w Gdańsku.
– „Inwestycje idą więc wraz z rozwojem sieci i wolumenów. Również całkiem sporo zatrudniamy. W tej chwili mamy przeszło dwa tysiące pracowników oraz pięć tysięcy kurierów. Tego rodzaju firma to przede wszystkim człowiek, ktoś, kto paczki obrabia, doręcza, zajmuje się nimi w magazynie. W branży jest więc bardzo proste przełożenie: im więcej paczek, tym szybciej musi przybywać ludzi." – zauważa Rafał Nawłoka.
Jeden kurier doręcza dziennie około 100 paczek. Przyrost wolumenu w takiej wielkości oznacza zatem zatrudnienie nowego pracownika na tym stanowisku. Jeszcze kilka lat temu DPD obsługiwała około 150 tys. paczek. W tej chwili ma ich blisko pół miliona, co oznacza wzrost przeszło trzykrotny.
– „W tym roku chcemy powiększyć się o około 15 proc. O tyle więc musimy zwiększyć zatrudnienie kurierów, magazynierów oraz osób, które pracują z klientami." – prognozuje prezes Nawłoka.
Rynek jednak w ostatnich latach, jak wskazuje prezes, znacząco się zmienił. W sprawie nowych produktów i usług spółka wcześniej rozmawiała głównie z nadawcami przesyłek. Obecnie kładzie nacisk na postrzeganie usług głównie przez odbiorców.
– „E-commerce wciąż dominuje, wprowadzamy więc produkty, które są w jego stronę ukłonem. Jednym z nich jest Predict, który pozwala na zawężenie czasu dostawy do dwóch godzin. Także PickUp [sieć miejskich placówek umożliwiających nadania i odbiory paczek w wygodnych lokalizacjach – red.] jest bardzo blisko konsumenta." – podsumowuje prezes Nawłoka.
Komentarze