4 ofiary śmiertelne oraz 15 rannych to oficjalny bilans zamachu, do którego doszło w centrum Sztokholmu w miniony piątek. Kolejny raz narzędziem w rękach terrorystów była ciężarówka.
Ciężarówka została skradziona przez zamachowca spod lokalnego browaru. Pojazd wjechał na główny deptak w Sztokholmie, a następnie uderzył w centrum handlowe.
Zamachowcy prawdopodobnie udało się zbiec. Szwedzka policja nie podaje dokładnych informacji w tej sprawie. Wciąż poszukiwany jest osobnik, którego wizerunek w piątek zarejestrowały kamery monitoringu. Możliwe, że to właśnie on był kierowcą-zamachowcem. Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia, wszystkie sygnały świadczą o tym, że autorzy zamachu byli powiązani z tzw. Państwem Islamskim.
Według szwedzkich mediów, mężczyźnie, który na co dzień pracował za kierownicą użytej w zamachu, skradzionej ciężarówki, nic się nie stało. Firma, do której należał pojazd skontaktowała się z nim bezpośrednio po incydencie. W momencie dokonania kradzieży, w pojeździe nikogo nie było.
To już kolejny zamach w Europie, w którym terroryści posłużyli się ciężarówką. W grudniu ubiegłego roku w podobnym incydencie w Berlinie, życie stracił polski kierowca. Sytuacja społeczno – polityczna na kontynencie pokazuje jak niebezpieczny jest zawód kierowcy.
grafika: Pixabay
Komentarze