W miniony piątek odbył się strajk kierowców ciężarówek, który miał być odpowiedzią na policyjną akcję „TIR”. Czy rewanż się udał? Środowisko jest mocno podzielone.

Organizatorzy akcji apelowali do kierowców ciężarówek, aby ci poruszali się z prędkościami o 10 km/h mniejszymi niż dopuszczalne (69 km/h na autostradach, 60 km/h w terenie niezabudowanym, 40 km/h w terenie zabudowanym). Według wielu kierowców termin protestu nie był przemyślany, ponieważ piątkowe popołudnie to czas, w którym większość z nich zjeżdża do domów po całym tygodniu pracy. Wówczas ostatnią rzeczą o której myślą jest poruszanie się w zwolnionym tempie.

Narzekano także na brak solidarności w środowisku kierowców – podczas gdy jedni bardzo się zaangażowali i spełniali założenia protestu, inni wręcz byli oburzeni zachowaniem swoich kolegów po fachu, którzy swoją powolną jazdą ograniczali im możliwość swobodnej podróży. Głosy niechęci, delikatnie mówiąc, słyszane były również ze strony kierowców samochodów osobowych.

Informacje o „Proteście 69” przekazywane były przez polskie telewizje, stacje radiowe i portale internetowe, co okazało się niewątpliwym sukcesem akcji. Dotarły one do szerokiego grona ludzi, którzy dowiedzieli się, że kierowcy ciężarówek nie boją się wyrazić swojego zdania na temat działań policji dążących do karania ich za blokowanie ruchu poprzez wyprzedzanie ze zbyt małą prędkością.

Zapewne nie był to pierwszy i ostatni protest, którego możemy spodziewać się na polskich drogach. Słychać już głosy, że grupy kierowców zebrane na forach internetowych lub grupach facebookowych zastanawiają się nad kolejnymi działaniami mającymi zwrócić uwagę na swoje problemy. Nie wiadomo jeszcze, jaką będą miały one formę, ani kiedy nastąpią.