Podczas, gdy wciąż trwa dyskusja wokół regulacji nazwanych pakietem mobilności, medialnie pominięty został fakt, że oprócz transportu ciężkiego, europosłowie zajęli się także pojazdami poniżej 3,5 tony. Parlament przyjął bowiem zmiany w Rozporządzeniu 561/2006. Co to oznacza?
Regulacje dotyczące czasu prowadzenia busów, odbierania odpoczynków i przerw, wcześniej wymagane jedynie dla ciężarówek, będą miały zastosowanie do wszystkich samochodów o DMC powyżej 2,4 tony wykorzystywanych w międzynarodowym transporcie drogowym. Takich wymogów nie da się spełnić bez tachografu na pokładzie busa. A to zmiana rewolucyjna, która przez kabotaż i delegowanie została zepchnięta na boczny tor. Szczegółowym poprawkom europarlamentarzystów przyjrzał się Łukasz Włoch, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
– To kolejny krok w stronę unifikacji rynku transportu drogowego. Do tej pory przepisy regulujące pracę kierowców były niejednolite i rozłożone na zbyt wiele osobnych zapisów, co prowadziło do problemów z ich interpretacją. Kraje takie jak Niemcy i Francja dość precyzyjnie określają zasady prowadzenia pojazdów, ale już w Polsce istnieje problem na przykład z definicją zawodu kierowcy. W myśl polskiego prawa termin ten nie wprowadza rozróżnienia między kierowcą busa a kierowcą tira. Oznacza to, że dany pracownik, jeśli ma odpowiednie uprawnienia, może prowadzić obie kategorie pojazdów, a wówczas czas jego pracy będzie wedle dwóch różnych standardów prawnych. Jest to oczywista niedogodność, stwarzająca pole do nadinterpretacji przepisów prawa. Teraz ma się to zmienić.
– Zaskakuje fakt, że przegłosowane na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego zmiany zostały tak wkomponowane w szereg innych poprawek do dyrektywy, że wydają się ledwo zauważalne. Dodatkowo siła ciężkości ostatnich wydarzeń w Brukseli – niekorzystnych dla polskich przewoźników – skupia się na delegowaniu, kabotażu i czasie pracy kierowców zawodowych – zupełnie pomijając informacje, że europarlamentarzyści wykonali kolejny krok w kierunku legalizacji tachografów cyfrowych w busach. To będzie prawdziwe wyzwanie dla przewoźników transportu lekkiego. Kontrowersyjny niegdyś pomysł właśnie został przegłosowany – mówi Łukasz Włoch, główny ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców. – Tym samym, w świetle zmian zaakceptowanych przez Parlament Europejski, każdy pojazd, którego dopuszczalna masa całkowita łącznie z przyczepą lub naczepą przekracza 2,4 tony w międzynarodowym transporcie rzeczy, będzie musiał zostać wyposażony w tachograf cyfrowy, a kierowca posiadać imienną kartę kierowcy. Na niej zapisywane będą wszystkie aktywności, takie jak czas prowadzenia pojazdu, innej pracy, dyspozycji i postoju – dodaje.
Ku lepszemu
Prace nad powyższymi rozwiązaniami trwały już jakiś czas i były tematem poruszanym na spotkaniach międzynarodowej konfederacji The Confederation of Organisations in Road Transport Enforcement (CORTE). Już wtedy najwięcej uwagi poświęcono obowiązkowi montowania tachografów w busach i pojazdach powyżej 2,4 tony oraz proponowanym regulacjom dotyczącym odpoczynku kierowców. Poprawki do rozporządzenia unijnego z 10 stycznia 2019 roku, o których mowa była już w rozporządzeniu 165/2014, czy ostatnie propozycje poprawek w rozporządzeniu 1072/2009 w zakresie wykonywania zawodu przewoźnika, to były małe kroki ku temu, by rejestratory czasu pracy wprowadzić do pojazdów o masie poniżej 3,5 tony.
– Wszystkie zmiany w przepisach, które prowadzą do szerszego zastosowania tachografów, są krokiem w dobrym kierunku. Kierowcy busów, z racji dotychczasowego prawodawstwa, nie mieli obowiązku ich stosowania, co prowadziło w naturalny sposób do plagi osób przemęczonych, pracujących za kółkiem, które jeżdżą nawet po kilka tygodni w trasie. Na tę kwestię zwracają szczególną uwagę Niemcy, których kraj jest popularnym celem podróży polskich przewoźników. Problem jest poważny, bo może chodzić nawet o 100 tysięcy pojazdów. Pojawia się tutaj przede wszystkim sprawa bezpieczeństwa na drodze, ale ma także wymiar socjalny, tj. kadrowy i płacowy, ponieważ brak rejestratora znacząco utrudnia obliczanie stawek godzinowych oraz rozliczanie czasu odpoczynku – mówi Łukasz Włoch, OCRK.
Większość była za
– Regulacje dotyczące obowiązku instalowania tachografów zostały formalnie przegłosowane. Jeśli Rada UE przyjmie pakiet mobilności – tacho w busach stanie się rewolucją w międzynarodowych przewozach drogowych tak zwanymi małymi pojazdami. Niezależnie od tego, już teraz, jeżdżąc na Zachód, polscy busiarze powinni pamiętać, że w wielu państwach europejskich przepisy o czasie pracy kierowcy są dużo bardziej restrykcyjne i bezwzględnie egzekwowane, w tym również oczywiście dla pojazdów poniżej 3,5 ton. We Francji na przykład, zgodnie z niedawną aktualizacją wytycznych w przepisach o godzinach pracy – wszyscy kierowcy (w tym zagraniczni), zobowiązani są do zapisywania przepracowanych godzin i odpoczynków w Książce Kontroli (Livert individuel de contrôle), ale może być to również inny dokument, potwierdzający czas pracy. Za ich brak grożą wysokie kary – od 90 do nawet 750 euro – komentuje ekspert OCRK.
Będzie dobrze
Unijne regulacje są krokiem w stronę ujednolicenia przepisów, które obowiązują w różnych formach w wielu krajach starego kontynentu. O ile jednak wymogi związane z tachografami rozwiązują dość kontrowersyjną kwestię rozliczania pracy busiarzy i powinny zdecydowanie poprawić bezpieczeństwo na drogach, tak niektóre z przepisów dotyczących przetrzymywania dokumentów są sformułowane dość drakońsko. Mogą przez to uderzyć w polskie firmy, które będą musiały zmierzyć się z dodatkowymi obciążeniami administracyjnymi. Z drugiej strony jednolite prawo dla wszystkich kierowców mogłoby również pozytywnie wpłynąć na poprawę sytuacji na rynku pracy w sektorze TSL, który cierpi na braki kadrowe. Jest to korzystne zarówno dla prowadzących busy, ponieważ mogą dzięki temu pracować wedle jednego standardu, eliminując nadużycia, jak i dla firm, które mogłyby łatwiej pozyskać pracowników, bez konieczności stosowania różnych przepisów.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Mateusz, 9 kwietnia 2019, 13:18 3 -3
Bardzo dobrze, nareszcie na drogach zapanuje normalność
Odpowiedz
Janusz, 9 kwietnia 2019, 14:13 3 -3
Dokładnie, wyeliminować cwaniaków, a uczciwym wzrosną obroty
Odpowiedz
Hektor, 9 kwietnia 2019, 13:23 2 -3
W końcu byłoby bezpiecznie na drogach - jak się patrzy jak jeżdżą nieraz pouginane przeładowane te busy to strach pomyśleć jak to się zachowa przy nagłym hamowaniu
Odpowiedz
mk2551, 16 kwietnia 2019, 8:39 6 0
Tachograf nie rozwiązuje problemu przeładowania samochodu. To jest rejestrator przebiegu jazdy a pośrednio pracy kierowcy nic więcej. W połączeniu z regulacjami np. niemieckimi i francuskimi (włączenie kierowców busów do obowiązku przestrzegania czasu pracy) znacznie utrudni jazdę 24h na dobę i nic więcej
Odpowiedz
esso, 9 kwietnia 2019, 15:58 1 -4
Ja pierdziele co portal to ta sama wklejka , czy wy nic nie potraficie samemu napisać , tytko metodą kopiuj wklej i wprowadzacie ferment . W sieci i w śród ludzi
Odpowiedz
Kryszo, 9 kwietnia 2019, 16:02 1 0
Essso, a co, nieprawdę piszą kolego?
Odpowiedz
Emferol, 9 kwietnia 2019, 17:26 3 0
Ciekawe czy to faktycznie wejdzie, bo coś mi się nie wydaje
Odpowiedz
Buba, 16 kwietnia 2019, 21:44 0 0
Może zajeliby się transportem odpadów z ubojni drobiu i bydła. Kierowcy jeżdżą na okrętkę bez przerwy ,bez odpoczynku z wyjętą kartą z tachografu. Kategoria III . ITD ich nie kontroluje, ciche przyzwolenie, kierowcy jeżdżą do końca , aż zaśnie i rozwala się w rowie ,albo na drzewie, potem siada następny i tak dalej. Kasa w kopercie.
Odpowiedz