Jak się produkuje polskie karetki? – wywiad

21 maja 2020, 12:36

Pojazdy medyczne są nieodzownym narzędziem dla prawidłowego funkcjonowania opieki zdrowotnej w Polsce, zwłaszcza w wyjątkowo trudnym czasie pandemii. Furgony specjalne, które są tworzone na bazie cywilnych pojazdów dostawczych, muszą być niezawodne, ponieważ m.in. od jakości ich wykonania często zależy czy służby medyczne dotrą na miejsce na czas, by ratować ludzkie życie.

W 2020 roku cała branża medyczna jest na świeczniku bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, z wiadomych względów. Z tego też powodu postanowiliśmy uchylić rąbka tajemnicy dotyczącej procesu powstawania karetek. Rozmawialiśmy z Bogumiłem Kieruńczakiem, Kierownikiem Sekcji Pojazdów Sanitarnych w AMZ-KUTNO S.A , firmy produkującej m.in. zabudowy do karetek.

Krzysztof Pawlak: Jakie aspekty techniczne musi spełniać furgon, by mógł być wykorzystany do zabudowy dla pogotowia ratunkowego? Są jakieś specjalne wytyczne lub odgórnie przyjęte standardy?

Bogumił Kieruńczak: Wymagania techniczne pojazdów z przeznaczeniem do transportu medycznego są zdefiniowane przez normę PN-EN 1789 „Pojazdy mechaniczne i ich wyposażenie – ambulanse drogowe”.

Bogumił Kieruńczak

Określa ona między innymi wymagania dotyczące ich konstrukcji (np. wymiary zewnętrzne i wewnętrzne, minimalny kąt otwarcia drzwi, ich liczba oraz sposób otwarcia), jednostek napędowych (np. wzmocniony alternator, moc), a także lista wyposażenia medycznego ambulansów. Norma klasyfikuje i określa również wymagania dla danej kategorii ambulansów drogowych, wyznaczonych na podstawie wzrastającego poziomu leczenia, które może być wykonane w danym pojeździe.

Jakie są różnice pomiędzy poszczególnymi typami pojazdów ratunkowych w Polsce?

W Polsce ambulanse są sklasyfikowane w 3 grupach spełniających różne role. Są to pojazdy typu A1 (np. Ford Transit Connect) i A2 (np. VW T6 Furgon) wykorzystywane do transportu pacjentów, u których nie przewiduje się nagłego zagrożenia życia. Różnią się one zarówno wielkością, jak i oczywiście wyposażeniem, mówiąc w dużym uproszczeniu. Następne są ambulanse typu B (np. T6 z wysokim dachem), z wysokim dachem który jest wykorzystywany przez podstawowy zespół ratownictwa medycznego. Wyposażone są w aparaturę do podstawowego leczenia i monitorowania pacjentów. Ostatni typ ambulansów oznaczony literą „C” (np. Mercedes-Benz Sprinter, Fiat Ducato), jest wykorzystywany jako jednostki intensywnej opieki, zaawansowanego leczenia i monitorowania pacjentów – biorą udział w najcięższych przypadkach zagrożenia życia.

Jakie elementy zabudowy tworzycie sami, a jakie są dostarczane przez podwykonawców? Z jakich materiałów korzystacie najczęściej do zabudowy?

Projektujemy i wykonujemy całą zabudowę pojazdu, czyli podłogę (sklejka wodoodporna pokryta wykładziną antypoślizgową), ściany boczne (abs i laminat), sufit (laminat), szafki (PCV) i rozprowadzamy wiązkę elektryczną. Do danej zabudowy zamawiamy układy klimatyzacji i ogrzewania, sygnalizację świetlno-dźwiękową, akumulatory, a także przetwornice, ładowarki, fotele dla medyków oraz sprzęt medyczny, którego dobór zależy od wymagań klienta. Zdarza się, że przekładany jest sprzęt z innego ambulansu, który już swoje przejeździł, a jego wyposażenie jest w dobrym stanie. Trzeba mieć na uwadze, że sprzęt medyczny jest bardzo drogi.

Jak wygląda procedura dokonywania zamówień na tego typu pojazdy? Czy rozpisywany jest przetarg osobno na pojazd i zabudowę, do którego zgłaszają się importerzy oraz takie firmy jak Wasza? Trudno jest zdobyć takie zamówienie?

Ambulanse kupowane są głównie w postępowaniach przetargowych przez jednostki budżetowe. Zdarza się także, że tego typu pojazdy specjalne kupowane są przez prywatne firmy. Odbywa się to także bez przetargu – po prostu wybierana jest firma, w której zabudowa ma zostać wykonana, ustalane są szczegóły, po czym przystępujemy do realizacji zamówienia. W 99 procentach przypadków zamówienie dotyczy kompleksowej usługi, czyli pojazdu wraz z zabudową. Rzadko się zdarza, aby klient przychodził do nas z własnym pojazdem, są to jednostkowe przypadki. Czy trudno jest wygrać taki przetarg? Cóż, radzimy sobie.

Jakie modele furgonetek najczęściej są wybierane do polskich oddziałów pogotowia ratunkowego i z czego to wynika?

Najczęstsze modele, jakie są wybierane to: Volkswagen Crafter, T6, Caddy, Mercedes-Benz Sprinter, Vito, MAN TGE oraz Fiat Ducato. Wybór wynika z potrzeb zamawiającego. Pojazd jest dobierany według parametrów opisanych w SIWZ – Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, jest to dokument wystawiany przez zamawiającego, zawierający szczegóły przetargu.

Z jakich elementów składa się podstawowe wyposażenie pojazdów pogotowia ratunkowego oraz jakie elementy wchodzą w skład wyposażenia niestandardowego?

Podstawowe wyposażenie ambulansu określone jest w normie PN-EN 1789, natomiast pozostały zakres dodatkowego wyposażenia ustalamy bezpośrednio z klientem oraz dostosowujemy się do zapotrzebowania rynkowego. W dużej mierze kładziemy nacisk na bezpieczeństwo, normą stały się kurtyny powietrzne w kabinie kierowcy oraz wszelkiego rodzaju elektroniczne systemy wspomagające kierowcę w prowadzeniu pojazdu.

Kto jest odpowiedzialny za opiekę serwisową nad karetkami i w jakich zakresach?

Importer danej marki odpowiada za serwisowanie pojazdu bazowego, czyli podwozia, nadwozia oraz jednostki napędowej. My natomiast jesteśmy odpowiedzialni za elementy będące w zakresie jego zabudowy.

Jaki jest potencjalny koszt takiego pojazdu? (zabudowa, sprzęt medyczny, zakup pojazdu).

Ceny gotowego egzemplarza ambulansu są mocno zróżnicowane. Wszystko zależy od potrzeb klienta. Orientacyjne kwoty karetki typu A (np. VW Caddy) oscylują na poziomie ok. 145 tys. złotych netto, z czego 70 tys. (minimum) kosztuje pojazd bazowy, zabudowa to kolejne 50 tysięcy, a dodatkowe wyposażenie kosztuje w granicach 25 tys. zł. W większych karetkach typu B (np. VW T6, Fiat Ducato) koszty wzrastają do prawie 340 tysięcy – pojazd bazowy kosztuje minimum 100 tysięcy, zabudowa 90 i sprzęt medyczny 150 tys. złotych. Najbardziej zaawansowane, i też największe, karetki typu C spokojnie przebijają barierę 400 tysięcy złotych. Od 90 do 150 musimy wydać na sam pojazd bazowy (np. MAN TGE), do tego dochodzi zabudowa za około 135 tysięcy i sprzęt medyczny za 180 tysięcy.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Zdzisław, 26 maja 2020, 18:33 2 -2

Totalne nieporozumienie !
Duże karetki na Merc. Sprinter, Fiat Ducato itp powinny być zabudowywane kontenerem z wyposażeniem medycznym. Po kilku latach wymienia się zużyte eksploatacją podwozie i przekłada kontener z wyposażeniem na następną ramę tej samej marki. Jeśli zabudowa nie została uszkodzona w kolizji to przecież nie zardzewiała bo jest z tworzywa a wyposażenie medyczne można pojedynczo wymieniać w tracie eksploatacji lub na koniec. Mamy znaczne obniżenie kosztów bo płacimy tylko za podwozie ( z cenami odsyłam do ogłoszeń dealerów ) i takie karetki spotyka się u nas w kraju a głownie w USA i na zachodzie. Pan Kieruńczak został w PRL i dalej chce klepać takie pojazdy na bazie furgonów bo i tak podatnicy zapłacą. Z pewnością powoła się na normę PE...bo być może ona dyktuje takie wymagania ale ją zawsze można zmienić jak się ma dobre chęci i zdrowy pomyślunek.
Pozdrawiam myślących.

Odpowiedz

Czesław, 1 czerwca 2020, 22:46 3 0

Zdzichu, nie kompromituj się swoją niewiedzą!
1. W naszym kraju infrastruktura dróg nie jest przystosowana pod ambulanse kontenerowe (ale pewnie nigdy nie przepychałeś się taką karetą w korkach czy ciasnych uliczkach to nie wiesz...).
2. Karetki z zabudową kontenerową z przyczyn technicznych możliwe są tylko do wyprodukowania na podwoziach z dmc (Zdzichu - dmc to dopuszczalna masa całkowita) powyżej 3,5t. A to oznacza, że kierowca musi posiadać prawo jazdy kat. C. Więc armię medyków w PL trzeba teraz przekwalifikować na kierowców ciężarówek.. bo Zdzichu mówi, że tak będzie dobrze.
3. Po kilku latach podwozia się zmieniają - czasami jest to tzw. face-litfing (Zdzichu - taka mała istotna zmiana nadwozia, nowe lampy itp.), a czasami jest to całkowita zmiana konstrukcyjna z nowym rozstawem osi włącznie (no kurde Zdzichu, kontener może nie pasować).
4. Cena zakupu karetki kontenerowej vs. cena zakupu karetki na bazie furgonu - Zdziś mordeczko, odsyłam do ofert firm produkujących ambulanse. W cenie pustej karetki kontenerowej można kupić karetkę na bazie furgonu z porządnym wyposażeniem medycznym.
5. A kwestia napraw powypadkowych, jakoś Zdzicho to przemilczałeś ?? Ile kosztuje naprawa drobnej kolizji karetki na bazie "blaszaka", a ile np. drobne uszkodzenie narożnika czy poszycia kontenera?
6. Z tą zmianą normy, to już Zdzisiu - z całym szacunkiem - dowaliłeś. Zmiana normy unijnej to jakbyś chłopie rzucił temat, że w zasadzie można zmusić deszcz żeby padał z dołu do góry.. No chłopie, twój pomyślunek kuleje adekwatnie do wiedzy nt. ambulansów...

Zdzich, wybacz że jako prosty ratownik wchodzę tu w polemikę z takim EKSPERTEM jak Ty ale normalnie w świecie wypowiadasz się w temacie, o którym nie masz chłopie zielonego pojęcia. Dla tych co czytają - standard zabudowy karetek w Polsce jest obecnie na bardzo wysokim poziomie, często przewyższającym rozwiązania oferowane "na zachodzie". W naszych realiach ambulanse budowane na bazie furgonów były, są i będą najlepszym rozwiązaniem- zarówno pod względem praktycznym jak i ekonomicznym.

Odpowiedz