Najgorętszy czas przedświątecznych zakupów to szczyt sezonu dla przemysłu i e-commerce. To także gorący okres przynajmniej dla części branży TSL. W zależności od gałęzi gospodarki, dla której pracują przewoźnicy, transporty odbywają się ze zwiększoną intensywnością lub są zupełnie wygaszane, by powrócić na początku stycznia. Jak poradzić sobie z grafikami kierowców, ograniczoną liczbą pojazdów i kiedy rozpocząć przygotowania do intensywnego początku grudnia?
Mniej dni roboczych i stosunkowo długa przerwa świąteczna sprawiają, że ostatni miesiąc roku to zawsze intensywny czas dla branży TSL. W zależności od tego, jak danego roku wypadają Święta, przewoźnicy muszą liczyć się niekiedy z tym, że na przetransportowanie ogromnej liczby zleceń mogą mieć nawet o tydzień mniej. Intensywniej pracuje przemysł, a branża e-commerce, jak przed każdymi Świętami, bije kolejne rekordy.
Choć zdaniem autorów raportu „Zakupy świąteczne 2020” tegoroczne bożonarodzeniowe wydatki będą średnio o 29% mniejsze niż w ubiegłym roku, Polacy coraz częściej po upominki udają się do sklepów internetowych. Zdaniem badaczy Deloitte aż 67% z nas w poszukiwaniu prezentów zredukuje wizyty w sklepach stacjonarnych. W ten sposób skraca się dystans pomiędzy złotówkami wydanymi podczas wirtualnych i tradycyjnych zakupów. Jednak droga między sklepową półką lub drzwiami konsumenta nadal pozostaje długa, a za terminową dostawę odpowiadają m.in. przedsiębiorcy transportowi.
O Świętach pomyśl… we wrześniu
Żeby dobrze przygotować się do tego gorącego okresu przewoźnicy powinni zacząć myśleć o Świętach dużo wcześniej. Co to oznacza? Odpowiednie zaplanowanie urlopów jest kluczowe i nie warto ustalać ich na ostatnią chwilę. Tym bardziej, że napięty grafik odczują również ci kierowcy, którzy w trasę wyjeżdżają rzadziej. Tydzień dłużej w pracy opłaci się im jednak finansowo. Zyskają także firmy, które zaoferują tak trudno dostępne w tym okresie wolne pojazdy.
– Kiedy rozpocząć przygotowania do końcówki roku? Im szybciej tym lepiej – szczególnie jeśli chodzi o ustalenia pod względem obsady pojazdów. Im bliżej grudnia, tym bardziej konkretne powinny stać się również nasze rozmowy z kontrahentami o ich zapotrzebowaniu na transport. Zawodowo to dla przewoźników szczególny moment w roku, dlatego nikt nie chce być zaskoczony zbyt dużą lub małą liczbą zleceń – komentuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELO i dodaje, że w przypadku wolumenu zamówień przekraczającego moce przerobowe rozwiązaniem jest poszukanie wsparcia u podwykonawców.
Choć optymalnie byłoby wykorzystać flotę bez konieczności zatrudniania kolejnych kierowców, wiele firm w okresie wzmożonej pracy korzysta z oferty tzw. skoczków, czyli osób posiadających uprawnienia C+E, wykonujących na co dzień inny zawód.
– Okres świąteczny to dla takich zleceniobiorców szansa na dodatkowy zarobek. Dobrze utrzymywać z nimi kontakt, żeby w razie awaryjnych sytuacji zachować ciągłość pracy floty i uniknąć tego, że za kierownicę wsiądą właściciele firm. Zdarza się to szczególnie często w mniejszych firmach, a warto zauważyć, że dyspozycyjność osób decyzyjnych jest w tym newralgicznym momencie roku istotna i lepiej, żeby można ich było zastać raczej za biurkiem niż za kółkiem – podsumowuje Czyż.
Nowe technologie wspierają planowanie
O ile pozwala na to specyfika branży i rodzaj załadunku, w optymalnym wykorzystaniu grudnia kluczowe jest planowanie z wyprzedzeniem. Ale nawet jeżeli ustalenia zapadają z dnia na dzień lub wręcz z godziny na godzinę – nic straconego, pod warunkiem, że dysponujemy danymi z telematyki. Dzięki takim narzędziom przedsiębiorcy transportowi mogą zredukować liczbę niekorzystnych decyzji podejmowanych pod presją czasu i wypracować długofalowe strategie, które pomogą zmniejszać zużycie paliwa, wysokość opłat drogowych lub wybierać szybsze drogi dojazdowe.
– Wbrew pozorom takie niewielkie korekty pozwalają skrócić czas oczekiwania na rozładunek lub załadunek, a w efekcie dają przestrzeń na wykonanie kolejnego transportu – zauważa Tomasz Czyż.
Eksperci podkreślają, że telematyka, integracje z systemami TMS i Real Time Visibility to już w branży standard. Coraz więcej przewoźników przenosi sposób zarządzania firmą i jej operacjami na wyższy poziom właśnie dzięki cyfryzacji, która jest określana jako jeden z czynników wpływających znacząco na rozwój biznesu i transformację całego sektora. Dodatkową wartością jest ułatwione rozliczanie konkretnych okresów pracy. Na podstawie danych łatwo ustalić, czy grudzień był dla firmy sukcesem, czy w przyszłym roku warto coś jednak poprawić.
Na co wykorzystać przestój?
W branży szczególnym problemem są powroty do kraju w ostatnim tygodniu przed Świętami. Na rynku jest wtedy niewiele ładunków, a stawki kształtują się zazwyczaj na poziomie poniżej kosztów operacyjnych. Dlatego wiele firm pozostawia pojazdy na parkingach za granicą, a kierowcy zwożeni są do kraju busami lub osobówkami. Z tego powodu okres świątecznego przestoju jest często określany mianem czasu „wielkiego serwisu”. Dla wielu pojazdów to jeden z niewielu momentów w ciągu roku na przeprowadzenie większych przeglądów, wymiany opon czy napraw technicznych. Warto o tym pomyśleć szczególnie w przypadku firm bez własnych warsztatów, które muszą polegać na dostępności autoryzowanych serwisów.
– Pamiętajmy też o uzupełnieniu dodatkowego wyposażenia, sprawdzeniu pasów i innych akcesoriów zabezpieczających towar. Kiedy, jeśli nie teraz? – podsumowuje Czyż.
Komentarze