Opinie na temat Tesl Semi, czyli elektrycznych ciężarówek, które Elon Musk dostarczył w pierwszej kolejności koncernowi PepsiCo, były skrajnie różne. Dziś, po kilku miesiącach użytkowania tych pojazdów w realnych warunkach, przedstawiamy fakty i wypowiedzi kierowców PepsiCo, którzy choć są oszczędni w słowach, to jednak zadziwiają.
Spis treści:
- Czym jest Tesla Semi i dlaczego budzi takie emocje?
- Rozwiązania techniczne w Tesli Semi dla PepsiCo
- W kabinie Tesli Semi: Oryński się mylił?
- Osiągi, wykorzystanie, ekonomia Tesli Semi
W grudniu 2022 r. niemałe zamieszanie wywołała opinia Tomasza Oryńskiego na temat Tesli Semi. Ten doświadczony trucker, wytykając niepotrzebne jego zdaniem udziwnienia w konstrukcji pojazdu, publicznie stwierdził, że Tesla Semi “jest kompletnie głupim pojazdem”.
I am watching a movie clips about @elonmusk‘s Tesla Semi – remember, the truck that was to revolutionize the transport industry when it entered the market 4 years ago ?
And I am going to tell you’all why it is a completely stupid vehicle. And I won’t even want to talk about (1)
— Tomasz Oryński (@TOrynski) December 8, 2022
Pora sprawdzić, co o ciężarówkach Elona Muska mówią kierowcy PepsiCo, którzy jeżdżą nimi na co dzień.
Czym jest Tesla Semi i dlaczego budzi takie emocje?
Tesla Semi jest pierwszą w pełni elektryczną ciężarówką, której prototyp zaprezentowano w 2017 r. Przy okazji premiery podano także osiągi techniczne, które nawet dziś wydają się zaskakujące w segmencie e-trucków. Chodzi przede wszystkim o zasięg pojazdu, który według producenta wynosić miał nawet 805 km przy pełnym obciążeniu (36,2 tony). Jakby tego było mało, Tesla Semi miała być ładowana z nowoczesnych Megachargerów, które w ciągu 30 minut umożliwiałyby załadowanie energii wystarczającej do pokonania aż 644 km. Wisienkami na torcie miały być futurystyczny design oraz naszpikowanie pojazdu nowoczesnymi technologiami. Rozpoczęcie seryjnej produkcji zapowiedziano na 2019 rok.
Tak się jednak nie stało. Opóźnienia spowodowały problemy Tesli z masową produkcją akumulatorów. Wykorzystywano je bowiem również w osobowych “elektrykach”, których sprzedaż Muskowi po prostu bardziej się opłacała. Koniec końców pierwsze seryjne egzemplarze Tesli Semi wyjechały z fabryki dopiero pod koniec 2022 roku i trafiły prosto do zakładów produkcyjnych oraz centrum dystrybucyjnego PepsiCo, zlokalizowanych w Modesto w Kaliforni.
Rozwiązania techniczne w Tesli Semi dla PepsiCo
Wiele rozwiązań technicznych, zastosowanych w Tesli Semi, długo pozostawało tajemnicą. Tak było np. z rzeczywistą pojemnością zespołu akumulatorów, którą eksperci na podstawie osiągów prototypów oszacowali na około 1 MWh. Te wyliczenia okazały się bardzo trafione. Dziś wiemy także, że do ładowania tej elektrycznej ciężarówki Tesla faktycznie zbudowała specjalne ładowarki o mocy aż 750 kW. Kierowcy z PepsiCo potwierdzają, że naładowanie akumulatorów od zera do 70 procent, zajmuje zaledwie 30 minut, natomiast 100% osiągane jest po ok. 90 minutach ładowania. Przy okazji warto wspomnieć, że owe 70% wystarczy na pokonanie 400 mil, czyli deklarowanych 644 km.
Jedną z największych innowacji w prototypie ciężarówki było centralne usytuowanie fotela kierowcy. W seryjnych egzemplarzach kierowca rzeczywiście siedzi na środku kabiny. Do jego dyspozycji są aż dwa ekrany, usytuowane po obu stronach kierownicy. Wyświetlają one również widok z kamer, zamontowanych w lusterkach bocznych pojazdu. Większość przełączników w kokpicie jest w pełni cyfrowa, chociaż niektóre pozostały fizyczne. W prototypie dużo kontrowersji budziły boczne szyby, które miałby być nieruchome. Dziś wiemy, że są one uchylne, chociaż w bardzo ograniczonym zakresie.
W kabinie Tesli Semi: Oryński się mylił?
W swoich wpisach na Twitterze Tomasz Oryński punktował Teslę Semi m.in. za:
- centralne umieszczenie fotelu kierowcy, co jego zdaniem zmarnowało dużo przestrzeni w kabinie oraz miało stwarzać niebezpieczeństwo podczas wyprzedzania na drodze jednokierunkowej, utrudniało cofanie oraz płacenie za przejazd czy wymianę dokumentów (brak uchylanych bocznych szyb),
- umieszczenie drzwi w tylnej części kabiny, co uniemożliwiło montaż tam sypialni,
- rozmieszczenie lusterek, które musiało utrudniać ich czyszczenie,
- obsługę pojazdu za pomocą dotykowych tabletów.
Dlatego zadziwiające jest, że kierowcy, którzy codziennie jeżdżą Teslami Semi, mają o tym pojeździe zgoła odmienne zdanie. Jeden z nich stwierdził podobno, że ten pojazd “jeździ jak samochód” i określił go niesamowicie wygodnym. Faktem jest, że w przestronnej kabinie osoba o wzroście ponad 180 cm może swobodnie spacerować, a nawet się rozciągać. Widok z centralnie umieszczonego fotela jest doskonały. Wspomagają go jeszcze dwa wspomniane już monitory. Lewy wyświetla informacje dotyczące ciężarówki, a prawy służy do nawigacji i sterowania funkcjami pokładowymi (np. ustawieniami zawieszenia, zaczepu, podgrzewania siedzeń itp). Boczne szyby uchylają się wystarczająco, aby kierowca mógł opłacić przejazd czy podać dokumenty.
Osiągi, wykorzystanie, ekonomia Tesli Semi
Do napędu Tesli Semi wykorzystano silniki z modelu S Plaid, którego najmocniejsze wersje rozpędzają się od 0 do blisko 100 km/h (60 mil/h) w czasie poniżej 3s. W Tesli Semi zamieniono jednak motory miejscami: przedni silnik Plaid służy do utrzymywania prędkości i napędza trzecią oś, natomiast za rozpędzanie pojazdu odpowiedzialne są dwa silniki drugiej osi. Motory te, użyte w takiej samej liczbie w najmocniejszym Model S Plaid, generują 1020 KM i taka moc ma być dostępna również w Tesli Semi.
Elektryczne ciężarówki od Muska w PepsiCo pokonują dystanse rzędu 250 km. W ten sposób jeden z egzemplarzy przejechał już ponad 11 tys. km. Musk deklaruje, a obserwacje wydają się to potwierdzać, że te Tesle Semi zużywają około 2 kWh energii na przejechanie jednej mili. Według wyliczeń Tesli na rynek amerykański, zakup modelu Semi powinien zapewnić oszczędności “na paliwie” na poziomie ponad 200 tys. dolarów (przy cenie ciężarówki pomiędzy 150 a 180 tys. $. Dodatkowo doliczyć należy benefity zarezerwowane dla pojazdów elektrycznych (np. zwolnienie z opłat drogowych). Przydatność i bezawaryjność Tesli Semi w ciężkim transporcie na dłuższych odcinkach zweryfikują oczywiście inne firmy. Póki co egzemplarze z PepsiCo pozostają pod pełnym serwisem Tesli.
Komentarze