Czerwone, pomarańczowe i zielone — te kolory świateł drogowych wykorzystujemy od ponad 100 lat. Teraz naukowcy proponują wprowadzenie dodatkowego koloru i twierdzą, że wcale nie spowoduje to chaosu, a wręcz przeciwnie: poprawi płynność jazdy. Sprawdzamy komu i do czego potrzebne jest czwarte światło drogowe.
Spis treści:
- Białe światło drogowe — o co chodzi?
- Po co wprowadzać dodatkowe światło drogowe?
- Korzyści z czwartego światła na skrzyżowaniach
- Kiedy na skrzyżowaniach zobaczymy cztery światła?
Stosowane dotychczas kolory sygnalizacji świetlnej wydają się wystarczające dla większości kierowców, a niektórym nawet zupełnie nie przeszkadzają, przynajmniej do momentu kolizji. Wszystkich jednak irytują korki, które powstają przed ruchliwymi skrzyżowaniami w centrach wielkich miast. Remedium może się okazać dodatkowe światło drogowe.
Białe światło drogowe – o co chodzi?
Na razie czwarte światło ma kolor biały, ale jego barwa nie ma większego znaczenia, ponieważ chodzi tylko o to, aby była kontrastowa i czytelna. Tak uważają naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Karoliny Północnej, którzy wykonują symulacje komputerowe, szukając sposobu na poprawę płynności ruchu drogowego w obrębie skrzyżowań. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że w swoich badaniach uwzględniają pojazdy autonomiczne z ich możliwościami komunikacji wzajemnej oraz z drogową infrastrukturą.
Ten nowatorski projekt zrodził ideę wprowadzenia dodatkowego, czwartego światła drogowego, które ma służyć do zarządzania ruchem na skrzyżowaniu, gdy w jego obrębie znajdzie się odpowiednia ilość pojazdów autonomicznych. Wyzwaniem jest bowiem nie tyle organizacja ruchu wyłącznie dla takich pojazdów, ile bezpieczne sterowanie nimi pośród aut prowadzonych przez ludzi.
Po co wprowadzać dodatkowe światło drogowe?
W normalnych warunkach na skrzyżowaniach obowiązywałyby znane do tej pory trzy światła drogowe. Czwarte zostałoby aktywowane, gdy system wykryłby zbliżającą się większą liczbę pojazdów autonomicznych. Dzięki ich możliwościom komunikacji jeszcze przed wjechaniem na skrzyżowanie, system wiedziałby, w którym kierunku podąża każdy z nich.
Aktywne czwarte światło zastępowałoby trzy znane dotychczas. Dla człowieka, kierującego autem, oznaczałoby po prostu: “jedź za poprzedzającym cię pojazdem”, czyli ruszaj, przyspieszaj i hamuj tak, jak on, bez obaw, że zaraz zapali się czerwone. W ten sposób ze wszystkich aut (zwyczajnych i autonomicznych) tworzyłyby się kolumny, których przejazd przez skrzyżowanie miałby być ułatwiony przez system sterujący pracą czwartego światła.
Korzyści z czwartego światła na skrzyżowaniach
Według TomTom Traffic Index 2022 w londyńskich czy chicagowskich korkach spędzić można nawet 150 godzin rocznie. W rankingu tym znalazło się też siedem polskich miast, w tym Wrocław, w którym na światłach stoimy aż 80 godzin w ciągu całego roku.
Jak zauważają naukowcy jednym z powodów braku płynności ruchu na skrzyżowaniach jest czas potrzebny na zmianę świateł zielonych pomiędzy jednym kierunkiem a kolejnym. Symulacje prowadzone na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej wykazały, że czwarte światło, które po aktywacji zastępowałoby pozostałe, poprawiłoby płynność ruchu o 3% już wtedy, gdy na skrzyżowaniu zaledwie co dziesiąty pojazd sterowany byłby autonomicznie. Przy 30 proc. takich pojazdów opóźnienia zmniejszyłyby się o prawie 11%.
Kiedy na skrzyżowaniach zobaczymy cztery światła?
Na razie koncepcja czwartego światła, sposób jego działania i korzyści, jakie z tego wynikają, to tylko zaawansowane matematyczne wyliczenia. System testowany jest w środowisku wirtualnym, odmiennym od realnych warunków jazdy, w których przecież nie brakuje sytuacji niespodziewanych, jak np. wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Naukowcy z Karoliny Północnej sugerują, że pierwsze testy systemu w warunkach rzeczywistych mogłyby odbyć się na terenach zamkniętych z kontrolowanym ruchem (np. na terminalach rozładunkowych). Nie zapominajmy jednak, że ideą tego rozwiązania jest wykorzystanie możliwości pojazdów autonomicznych, którym póki co nadal przytrafiają się drogowe kolizje. Dlatego, zamiast szukać dodatkowego światła na sygnalizatorach, w najbliższej przyszłości radzimy jednak skupić się na obserwacji tradycyjnych kolorów.
Komentarze