Mimo że Autodrom Jastrząb przywitał laureatów drugiego OS-u Wielkiego Rajdu deszczem, uczestnicy imprezy nie narzekali na brak atrakcji. Jazda po torze za kierownicą sportowych samochodów, przejazdy z drifterami i Krzysztofem Hołowczycem oraz możliwość rozmowy z najlepszymi zawodnikami sprawiały, że dzień na torze minął bardzo szybko.
OS rozpoczął się w piątek, 25 kwietnia. Po zameldowaniu w hotelu, goście spotkali się na briefingu, podczas którego poznali plan zajęć na kolejny dzień. Następnie, w nieco luźniejszej atmosferze, mogli lepiej poznać sportowców oraz innych laureatów.
Po przyjeździe na tor, uczestnicy zostali przeszkoleni z prawidłowej pozycji za kierownicą – wiedza ta przydała im się na torze, ale uniwersalne rady instruktorów przydadzą się także na ulicy, zwiększając szansę uniknięcia wypadków lub zminimalizowania jego skutków. Po podziale na grupy, goście mogli w końcu wsiąść do samochodów.
Dwa BMW E46 dostosowane do jazdy po torze dawały nie mniej emocji, niż driftowe maszyny. To dlatego, że laureaci II OS-u walczyli w nich o najlepsze czasy. A było o co walczyć – najszybsza trójka otrzymała na koniec dnia nagrody oraz gratulacje od rajdowej legendy – Krzysztofa Hołowczyca. Trasa była wymagająca – zróżnicowanie zakrętów oraz mokra nawierzchnia sprawiały, że trudno było uzyskać dobry czas i utrzymać się na torze. Dzięki radom instruktorów, z okrążenia na okrążenie czasy stawały się coraz lepsze.
Liczna reprezentacja STW Drift Teamu przygotowała co-drive'y w swoich driftowozach. Każdy z laureatów Wielkiego Rajdu miał okazję wsiąść do kilku takich pojazdów i na fotelu pilota przemierzyć nimi trasę wytyczoną na Autodromie Jastrząb. Chociaż mokra nawierzchnia sprawiła, że nie było dymu i pisku opon, a prędkości były nieco mniejsze, wszyscy byli pod wrażeniem talentu kierowców.
Jak można się poczuć, gdy samochód pędzi bokiem po torze, a kierowca prowadzi nogami? Fantastycznie! Bartek Ostałowski czekał ze swoim nowym Nissanem Skyline, którym będzie rywalizował w tym sezonie.
Na tych, którzy nie doceniają umiejętności kobiet za kierownicą, czekała Karolina Pilarczyk. Driftując swoim samochodem pokazywała, że kobiety też potrafią jeździć bokiem!
Pogoda spłatała największego figla Grzegorzowi Staszewskiemu. Jego GMC Syclone z silnikiem ze słynnej Corvette 4×4 potrzebuje przyczepnej nawierzchni, aby odnaleźć trakcję. Deszcz jednak nie dawał takich szans, ale uczestnicy OS-u mogli zajrzeć pod maskę i porozmawiać z twórcą tej rakiety na kołach.
Podczas gdy jedni pędzili bokiem po torze lub oglądali kilkusetkonne silniki, inni towarzyszyli Krzysztofowi Hołowczycowi, który pędził po szutrowej trasie. Wybitny talent Hołka i prędkości osiągane przez niego na szutrowym torze sprawiały, że każdy z laureatów OS-u opuszczał rajdowe Subaru z wielkim uśmiechem.
Gdy goście skorzystali już ze wszystkich atrakcji, a zza chmur zaczęło wyłaniać się słońce, nadszedł czas na rozdanie pucharów i nagród. Po gratulacjach uczestnicy mieli jeszcze kilka minut, by osobiście porozmawiać z rajdowcem o specyfice jego pracy i rozwiązaniach technicznych w sportowych autach.
Laureaci OS-u jeszcze długo nie mogli ochłonąć po wszystkich emocjach, które zafundowano im na Autodromie Jastrząb oraz pobliskim szutrowym torze. Aby lepiej zapamiętali, co przeżyli tego dnia, każdy z nich otrzymał swoją fotografię w towarzystwie Krzysztofa Hołowczyca.
Komentarze