Krajowy Rejestr Długów przygotował we współpracy ze Związkiem Pracodawców “Transport i Logistyka Polska” drugą edycję raportu na temat sytuacji branży transportowej w Polsce. Publikacja ”Polski transport hamowany przez unijne przepisy i rekordowe długi” wskazuje najważniejsze problemy z jakimi boryka się ta gałąź polskiej gospodarki.
Na europejskim rynku usług przewozowych panuje przekonanie, że polskie przedsiębiorstwa prezentują wysoką jakość świadczonych usług, dysponując przy tym nowoczesną i dobrze wyposażoną flotą. Z danych Eurostatu wynika, że w 2004 roku, kiedy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej, polskie firmy zrealizowały przewozy na poziomie 102 807 milionów tonokilometrów. W 2016 roku liczba ta zwiększyła się do 290 749 milionów, gwarantując Polsce drugie miejsce w Europie pod względem przewiezionych towarów – wygrywają z nami jedynie Niemcy. Na duże znaczenie polskiego transportu zwraca uwagę również Główny Urząd Statystyczny, który wskazuje na wzrost ilości przewozów w 2017 roku o 11,8% w porównaniu do roku 2016. Jak się jednak okazuje, dobre wyniki nie zawsze idą w parze z zyskami i wysokimi zarobkami…
Czarne chmury
Pierwsze, większe problemy polskiego transportu rozpoczęły się w 2014 roku i miało to związek z rosyjskim embargiem. Była to odpowiedz Władimira Putina dla państw, które w zdecydowany sposób sprzeciwiały się rosyjskiej interwencji na Ukrainie i nałożyły na Rosję ograniczenia gospodarcze. W przypadku Polski zakazem importu zostały objęte jabłka, pomidory, kapusta, pieczarki, masło, sery oraz wieprzowina i drób. Sytuacja ta zmusiła wiele polskich firm do poszukiwania nowych rynków zbytu, w zdecydowanej większości w Europie Zachodniej.
Kolejnym, dużym utrudnieniem mogą okazać się procedowane właśnie w Parlamencie Europejskim zmiany dotyczące wynagrodzenia kierowców pracujących na unijnych drogach. Jak podkreślają urzędnicy celem proponowanych zmian jest zapewnienie uczciwej konkurencji pomiędzy przewoźnikami oraz szanowania praw pracowników delegowanych do pracy w kraju będącym członkiem Unii Europejskiej. Wejście w życie przepisów oznacza wprowadzenie kolejnych obowiązków, a co się z tym wiąże nadszarpnięcie firmowych budżetów. Najprościej można opisać to w ten sposób: właściciel firmy, który wyśle swojego kierowcę z z transportem za granicę będzie musiał mu zapłacić wynagrodzenie zgodne z zarobkami miejscowych pracowników, doliczając do tego premie i inne dodatki finansowe. Wiąże się to niewątpliwie ze znacznym wzrostem cen i kosztów świadczonych usług transportowych, które w związku z powyższym przestaną być konkurencyjne na rynku europejskim. Dodatkowym problemem mogą być także kary finansowe związane z niespełnianiem wymagań administracyjnych.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na obniżenie zyskowności polskiego transportu jest litewska konkurencja, która aż w 90% realizuje przewozy międzynarodowe. Sporym zagrożeniem niezmiennie pozostają także Niemcy, Francuzi i Hiszpanie.
Zadłużenie rośnie od lat
Problemy i długi polskich przewoźników nawarstwiają się od lat, jednak różnica w porównaniu do zeszłego roku jest rekordowa – obecnie należności przekraczają 925 milionów złotych przypadających na 23,7 tysięcy firm transportowych. W roku ubiegłym długi wynosiły 664 milionów złotych, co oznacza wzrost zadłużenia aż o 40%!
W zdecydowanej większości właściciele firm transportowych winni są pieniądze:
- firmom windykacyjnymi i funduszom sekurytyzacyjnym (prawie 360 milionów złotych),
- bankom, firmom leasingowym i faktoringowym (około 296 milionów złotych)
- sektorowi paliwowemu (ponad 37 milionów złotych),
- serwisom samochodowym (ponad 21 milionów złotych),
- innym firmom transportowym (ponad 29 milionów złotych).
Najbardziej zadłużone są firmy transportowe zarejestrowane w województwie mazowieckim, śląskim i wielkopolskim – w sumie jest to prawie 393 milionów złotych długu przypadających na niemal 10 tysięcy podmiotów gospodarczych. Maksymalne zadłużenie firmy odnotowane zostało w województwie śląskim na kwotę 5 milionów 740 tysięcy złotych, na drugim miejscu jest przewoźnik z Mazowsza i długiem w wysokości 5 milionów 140 tysięcy złotych. Obecnie najbardziej zadłużonymi klientami firm przewozowych są handlowcy hurtowi i detaliczni – ich dług wynosi niemal 55 milionów złotych. Niewypłacalni okazują się także budowlańcy (46 milionów złotych) oraz inne firmy transportowe (ponad 29 milionów złotych).
Przyczyny zadłużenia
Polska flota transportowa uważana jest za jedną z najnowocześniejszych na europejskich drogach. Żeby zapracować sobie na taką opinię trzeba było zainwestować wiele setek tysięcy złotych w pojedyncze pojazdy. Do tego oczywiście dochodzą kolejne koszty związane z serwisowaniem, ubezpieczeniem i utrzymaniem swoich pojazdów. W wielu przypadkach właściciele znacznie przeliczyli się w swoich inwestycjach i przeinwestowali, inni z kolei utracili swoich podstawowych kontrahentów na współpracy z którymi opierali istnienie swojej działalności.
Dużym problemem jest spora konkurencyjność istniejąca na rynku, również ta zagraniczna o której wspomniane zostało powyżej. Do tego należy wspomnieć o bardzo długim terminie na uregulowanie należności, ponieważ sięga on 90 dni oraz o przedawnieniach roszczeń finansowych i braku możliwości ich odzyskania. Na polskim rynku istnieje także duży problem z kierowcami zawodowymi – jak szacują specjaliści z branży brakuje ich aż 100 tysięcy, a prognozy zakładają, że w najbliższym czasie sytuacja ta się nie poprawi. W związku z tym w wielu przypadkach firm świadczących usługi transportowe jest tak, że ciężarówki stoją puste na parkingu i generują koszty, ponieważ nie ma na nich kto pracować.
Niewątpliwie sytuacja w branży transportowej bardzo by się poprawiła, jeśli wzrosłaby skuteczność w ściąganiu należności od kontrahentów przewoźników. Jak jednak tego dokonać? Niestety nie wygląda na to, aby w nadchodzącym roku sytuacja uległa poprawie. Mało optymistycznie nastrajają plany wprowadzenia nowego prawa unijnego. Czy w przyszłym roku odnotujemy kolejny, rekordowy poziom zadłużenia?
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Popoczko, 31 lipca 2018, 17:31 4 0
Miałem ogromne problemy z niezapłaconymi fakturami w transporcie właśnie, więc nie dziwią mnie te dane
Odpowiedz
denis, 31 lipca 2018, 18:09 0 0
Można podpytać jak sobie z tym poradziłeś?
Odpowiedz
Miłosz, 1 sierpnia 2018, 22:41 0 0
Stawiamy na faktoring o ile te faktury niezapłacone były przez Twoich kontrahentów a nie Ciebie. Chyba że ten faktoring odwrotny
Odpowiedz