Na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Widoma, ITD zatrzymało do kontroli pojazd członowy należący do polskiego przedsiębiorcy. Zestaw wykonywał krajowy transport. Wykryto liczne nieprawidłowości.
Naruszenia norm czasu prowadzenia pojazdu
Kontrola miała miejsce 6 sierpnia. Wykazała przede wszystkim, że kierujący notorycznie nie stosuje się do norm czasu prowadzenia pojazdu, w tym oczywiście wymaganych przerw i odpoczynków. Okres kontroli wynosił 28 dni i praktycznie nie znaleziono dnia pracy, w którym kierowca nie dopuściłby się do skrócenia dziennego odpoczynku i wydłużenia jazdy lub niepoprawnego dokonywania wpisów w karcie kierowcy.
W najpoważniejszym przypadku najdłuższy odpoczynek kierowcy w okresie 24 godzin wyniósł… 1 godzinę i 47 minut, czyli o 7 godzin i 13 minut za krótko.
To nie koniec problemów. Mandat był kolosalny.
Przekraczanie dozwolonych norm czasu pracy i odpoczynku to dopiero wierzchołek góry lodowej. W zestawie znaleziono szereg usterek: niesprawne oświetlenie zewnętrzne, niesprawny układ ABS oraz uszkodzenia lub przecięcia opon. W związku z tym zabrano dowody rejestracyjne zarówno ciągnika, jak i naczepy. Do puli doszedł też niezabezpieczony ładunek oraz przekroczenie prędkości.
Powyższe przewinienia poskutkowały mandatem w stronę kierowcy wysokości 1200 złotych. Nieprawidłowości związane z czasem pracy dorzuciły do puli kolejne 2000 złotych.
Na przedsiębiorcę natomiast nałożono kary, które zsumowały się do kolosalnej kwoty 20700 złotych. Karę jednak ograniczono z mocy prawa do 12000 złotych.
Komentarze