Na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Widoma, ITD zatrzymało do kontroli pojazd członowy należący do polskiego przedsiębiorcy. Zestaw wykonywał krajowy transport. Wykryto liczne nieprawidłowości.

Niemieckie prawo przewiduje surowe kary dla przewoźników, którzy nie dostarczają towaru w wyznaczonym czasie. Kwota do zapłaty może być naprawdę kolosalna.

Na drodze krajowej nr 74 patrol Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli ciągnik siodłowy MAN z naczepą FEBER. Podczas kontroli stanu technicznego wyszły na jaw duże nieprawidłowości. 

W okolicach polsko-litewskiego przejścia granicznego w Budzisku, patrol ITD zatrzymał do kontroli pochodzący z Uzbekistanu ciągnik siodłowy z naczepą-chłodnią. Wykonywany był nim przewóz tranzytowy rzeczy do Niemiec. Rutynowa kontrola miała bardzo ciekawe zakończenie.

Dolnośląscy inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego na jednej z ulic Brzezinki Średzkiej zatrzymali pojazd kuriera, który poruszał się ze zbyt dużą prędkością. Jednak nie to wykroczenie okazało się tym najgorszym, ponieważ na pace kierowca przewoził prawdziwą “bombę”.

Czy zdawaliście sobie sprawę z tego, że policja może ukarać kierowcę samochodu mandatem za to, że prowadzi pojazd bez koszulki? Według polskiego prawa istnieje możliwość wyciągnięcia takich konsekwencji, jeśli stwierdzi się powodowanie zgorszenia.

Eksperci Grupy INELO alarmują, że w Niemczech, Francji oraz szczególnie w Austrii pojawia się coraz więcej kontroli związanych z respektowaniem dyrektywy o płacy minimalnej i delegowaniu pracowników w transporcie. Zaczęto również nakładać kary finansowe dla przewoźników omijających przepisy.

Łódzcy policjanci zostali wezwani do ciężarówki, która w centrum miasta wypadła z drogi i znalazła się na torowisku tramwajowym. Przy okazji rutynowej kontroli, w tym zbadaniu stanu drogomierza, okazało się, że poznaliśmy nowego niechlubnego rekordzistę przekręconego drogomierza.

Francja jako pierwsza wytoczyła działa przeciw praktyce spędzania 45-godzinnego odpoczynku kierowców w kabinie ciężarówki. I to nie byle jakie. Za złamanie prawa przedsiębiorcy groziło nawet do 30 tysięcy euro grzywny oraz w najgorszym przypadku kara rocznego więzienia. Dlaczego?

18 czerwca, w okolicach Grójca, patrol mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli ciężarówkę z przyczepą, która przewoziła pięć betonowych szamb. Wyniki pomiarów służb były zaskakujące.