Zbliża się ostateczny termin wymiany tachografów na nową generację, a dane wskazują, że wielu przewoźników w Polsce nie dostosowało jeszcze swoich pojazdów do unijnych wymagań. Obowiązek ten dotyczy ponad 304 tysięcy pojazdów posiadających licencje na zarobkowy transport międzynarodowy.
Ilu przewoźników wciąż nie wymieniło tachografów?
Badanie Inelo z Grupy Eurowag, przeprowadzone na próbie ponad 14 000 pojazdów, wykazało, że aż 29% pojazdów wciąż korzysta z tachografów pierwszej generacji, które nie będą spełniać nowych standardów po 31 grudnia 2024 roku. Oznacza to, że co trzeci pojazd wykonujący transport międzynarodowy może stracić możliwość realizacji tras po Nowym Roku.
Problemem są również karty kierowców. Tylko 17% kierowców posiada karty najnowszej generacji (G2v2). Większość korzysta z kart G1 lub G2V1, które mogą powodować trudności w rejestracji przekroczeń granic.
Zwlekanie z wymianą tachografów może prowadzić do poważnych konsekwencji, w tym kar finansowych sięgających 5000 euro i utraty możliwości wykonywania transportu międzynarodowego.
– Trzeba pamiętać o tym, że dłuższe zwlekanie z wymianą urządzeń może doprowadzić do poważnych konsekwencji, w tym również do nałożenia wysokiej kary finansowej. Brak wymaganego tachografu może oznaczać mandat dla przewoźnika na poziomie nawet do 5000 euro – kwoty te są uzależnione od obowiązującego taryfikatora kar w danym kraju UE. Co jednak najważniejsze, zaniedbanie obowiązku wymiany tachografu może w konsekwencji zakończyć się nawet utratą dobrej reputacji i możliwości wykonywania transportu– podkreśla Łukasz Włoch, główny ekspert ds. analiz i rozliczeń, Inelo z Grupy Eurowag.
Przewoźnicy, którzy wciąż nie podjęli żadnych kroków, powinni jak najszybciej działać, gdyż dostępność terminów montażu nowych tachografów może być ograniczona. Wymiana tachografów to nie tylko wymóg prawny, ale również inwestycja w bezpieczeństwo i usprawnienie zarządzania flotą.
Komentarze