Wprowadzany od ubiegłego roku odcinkowy pomiar prędkości powoduje znaczne utrudnienia w ruchu. Policja informuje, że za sprawą kierowców, znacznie zwalniających w odcinkach pomiarowych, na drogach tworzą się korki.
Niektóre urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości nie zostały jeszcze uruchomione. Mimo to, kierowcy widząc informację o pomiarze, znacznie zwalniają, obawiając się kar za wykroczenie. Powoduje to utrudnienia w ruchu. Zatory sięgają chwilami nawet kilku kilometrów.
Co raczej nietypowe – o szybszą jazdę apeluje do kierowców… policja. Mundurowi przypominają, że za zbyt wolną, powodującą niebezpieczeństwa jazdę, również grozi mandat – nawet do 500 zł. Rozwiązaniem problemu zdaniem policji jest jazda z dozwoloną prędkością – do 90 km/h.
Problem polega jednak na tym, że chętnie rozstawiane do niedawna przez policję i straż miejską fotoradary, przyzwyczaiły kierowców do kontroli w miejscach, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości – np. do 70 lub 50 km/h. Wielu kierowców, widząc informację o pomiarze prędkości, zakłada, że prędkość dozwolona jest niższa niż w rzeczywistości. Mogli przecież nie zauważyć znaku.
Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że odcinkowy pomiar prędkości realizuje cel, którym było zmniejszenie liczby kierowców przekraczających prędkość. Niestety nie jest to tożsame z utrzymaniem bezpieczeństwa na drogach.
Mapa urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości (fot. CANARD):
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Tado 111, 12 lipca 2016, 8:52 0 0
Moje marzenie oczywiście nie realne- żeby jednego dnia WSZYSCY kierowcy poruszali się po drogach zgodnie z przepisami mniej lub bardziej "mądrymi" i wtedy CAŁA POLSKA byłaby jednym wielkim korkiem i KTO za to jest odpowiedzialny?????
Odpowiedz
Krakus, 12 lipca 2016, 19:00 1 0
Kierowcy: jeździcie za wolno - policaje nie mają "wyników" narzuconych przez KG i MF - i są bez premii. Pamiętacie jak niejaki Rostowski zaplanował wpływy z mandatów na poziomie 1 miliarda złotych??? Ten gościu znalazł się już na śmietniku historii, ale są inni "szpecjaliści" w (nie)rządzie...
Odpowiedz