Zgodnie z zasadą “równa płaca za tą samą pracę w tym samym miejscu”, wynagrodzenia pracowników delegowanych, w tym także kierowców zawodowych wyjeżdżających w międzynarodowe trasy, znacząco wzrosną.
Do tej pory, wedle zapisów Dyrektywy o delegowaniu, jedynie branża budowlana musiała wypłacać osobom zatrudnionym w tym sektorze wszystkie dodatki do pensji. Teraz Rada Unii Europejskiej zdecydowała się zmienić zapisy. To mocno uderzy w polskie firmy transportowe – alarmują eksperci.
Dokładne brzmienie zaproponowanych przepisów nie jest jeszcze znane, jednak przyjęte przez EPSCO porozumienie w znacznym stopniu zmienia zapisy aktualnych regulacji. Przede wszystkim wprowadzono czasowy limit delegowania pracowników za granicę, wynoszący 12 miesięcy (z możliwością przedłużenia o kolejne 6 miesięcy). Po upływie tego czasu pracownik będzie podlegał praktycznie wszystkim przepisom kraju przyjmującego.
– Przyjęte przez EPSCO stanowisko jest zupełnie sprzeczne z poglądami Polski. Rząd nie chciał wyrazić zgody nawet na pierwotną propozycję limitu delegowania pracowników, która wynosiła 24 miesiące – komentuje Kamil Wolański, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
Podczas głosowania nie było jednomyślności nawet wśród członków Grupy Wyszehradzkiej, ponieważ Czechy oraz Słowacja opowiedziały się za przyjęciem projektu. Polsce i Węgrom, które głosowały przeciwko zmianom w Dyrektywie, nie udało się zablokować decyzji Rady.
– Nowelizacja Dyrektywy o delegowaniu pracowników okaże się szczególnie kosztowna dla właścicieli firm transportowych, którzy będą musieli dostosować się do zaprezentowanych zmian. Nie boję się zatem użyć sformułowania, że właściwie jedynym sukcesem, jeżeli chodzi o polskie negocjacje w Luksemburgu, jest długość okresu wprowadzania nowych przepisów. Czas na przygotowanie się krajów Unii Europejskiej do wdrożenia zmian ma wynieść 3 lata, firmy zaś będą miały na to rok dłużej – wyjaśnia Kamil Wolański, ekspert OCRK.
W środę, 25 października stanowisko w zakresie zmian w Dyrektywie zajął także Parlament Europejski. Decyzja ta oznacza rozpoczęcie negocjacji z państwami członkowskimi UE w sprawie ostatecznego brzmienia przepisów. Jednak przewiduje się, że nie ma już szans na wyłączenie spod Dyrektywy sektora transportowego tak, by kierowcy zawodowi nie byli traktowani jako pracownicy delegowani.
– Z nowych zapisów Dyrektywy nie udało się wyłączyć transportu międzynarodowego, o co szczególnie zabiegała Polska. Kwestia ta ma zostać uregulowana osobno, dopiero w trakcie prac nad Pakietem mobilności – dodaje Kamil Wolański.
Ważny będzie także finalny kształt zapisów dotyczących “kosztów związanych z podróżą służbową”, które obecnie są w znacznej mierze częścią wynagrodzenia polskich kierowców. Istotne, by pod pewnymi warunkami pozostały one częścią płacy minimalnej krajów zachodnich.
Podczas obrad Rada EPSCO przyjęła również częściowe porozumienie dotyczące ujednolicenia systemu ubezpieczeń społecznych w krajach UE. Przedstawiciele rządu Polski wyraźnie podkreślili swój sprzeciw wobec zmian dotyczących m.in. nakładania kar za wcześniejszy brak zaświadczeń A1 (retroaktywne wycofanie zaświadczeń).
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Kierowca, 27 października 2017, 17:12 0 -1
Czas wielki co by się wzieli za te wszystkie firmy. Co by pracownik miał zaplacone jak trzeba i też jak czlowiek posiedzial w domciu z rodziną. A nie ze kierowca siedzi 3 do 4 tygodni w aucie jak pies w budzie. I zarobi 5000 tys zloty moze 6 tys zł. A skladki odprowadzane od najniszej krajowej. Ps. Nie mowie o wszystkich firmach. Jak chcesz to poszukasz dobrego pracodawce. I jeszcze jedno byly granice i od tego czasu nic sie nie zmieniło. Pozdrawiam
Odpowiedz
Safran, 28 października 2017, 13:31 1 0
Sam zajmuje się transportem jak słyszę stawki 0.90cent za km to się krew gotuje
Odpowiedz
paquito88, 30 października 2017, 9:48 0 0
Jestem jak najbardziej za tym, by kierowcy zarabiali więcej i by świadczenia były płacone realnie a nie od najniższej krajowej. Zdaję sobie jednak sprawę, z tego, że kij ma dwa końce i w myśl zasady przewodniej, firmy logistyczne powinny płacić za tę samą pracę takie same stawki Niemcowi, Francuzowi, Polakowi czy Rumunowi. Nic nie da zabieranie się do sprawy od d... strony. Trzeba zacząć od początku a nie od środka.
Odpowiedz