Przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker, w podsumowaniu 2017 roku, przedstawił propozycję ustanowienia Europejskiego Urzędu Pracy. Celem nowopowstałego organu miałoby być wzmocnienie współpracy pomiędzy podmiotami rynków pracy z poszczególnych państw oraz skuteczne zarządzanie sytuacjami transgranicznymi. Obecnie trwają konsultacje publiczne, a projekt nowego urzędu ma być przygotowany w pierwszym półroczu br.
Założeniem Komisji Europejskiej jest ustanowienie przepisów UE dotyczących delegowania pracowników, które w każdym kraju członkowskim będą egzekwowane w uczciwy i prosty sposób. W tym celu Przewodniczący Juncker planuje powołanie instytucji, która spełniałaby rolę centralnej inspekcji pracy, zrzeszającej poszczególne instytucje krajowe. Obecnie, trwają konsultacje publiczne nad projektem, które pozwolą zebrać argumenty przemawiające za powołaniem Europejskiego Urzędu Pracy oraz określić, czym dokładnie powinien zająć się nowy organ.
– Zgodnie z programem prac Komisja Europejska ma przedstawić projekt centralnego urzędu pracy jeszcze w pierwszym półroczu 2018 roku. Aby mógł on w ogóle powstać, konieczne było uruchomienie konsultacji publicznych. Kolejnym krokiem będzie jego publikacja. Natomiast, ostateczne wejście projektu w życie uzależnione jest od prac legislacyjnych odpowiednich organów Unii Europejskiej – mówi Piotr Żółty, ekspert INELO, firmy biorącej udział w konsultacjach publicznych projektu KE.
Za co odpowiadałby Europejski Urząd Pracy?
Jak zapowiada KE, ustanowienie centralnego urzędu pracy powinno przyczynić się do zapewnienia uczciwości i ujednolicenia rynku pracy. Byłby to organ wspierający krajowe administracje, przedsiębiorstwa i pracowników delegowanych.
– Z punktu widzenia branży transportowej, w której pracownicy delegowani stanowią znaczącą część, powołanie takiej centralnej inspekcji pracy byłoby przydatne w kontekście obiegu informacji. Wymiana danych pomiędzy inspekcjami z różnych państw jest na niewystarczającym poziomie. Obecnie, analizowanie przepisów z ponad 20 krajów spotyka się z wieloma utrudnieniami. W celu uzyskania informacji chociażby z 6 krajów, inspekcja pracy musi skontaktować się z każdym z nich indywidualnie. W takich przypadkach podstawowym wyzwaniem są chociażby bariery językowe. Gdyby zajęła się tym jedna instytucja na pewno by to ułatwiło i przyspieszyło komunikację – komentuje Piotr Żółty.
Na stronie internetowej Komisji Europejskiej można przeczytać, że nowy organ przyczyniłby się także do wzmocnienia zaufania do wewnętrznego rynku pracy, poprawy jego funkcjonowania oraz promowania możliwości oferowanych przez europejski rynek pracy, zarówno wśród przedsiębiorstw, jak i samych pracowników.
Jakie wymogi formalne muszą spełnić kraje członkowskie UE?
W praktyce kraje członkowskie UE powinny posiadać już informacje dotyczące rozliczania czasu pracy pracowników delegowanych i udostępniać je jako zbiór danych na własnych stronach internetowych. Zgodnie z przepisami UE, każdy kraj członkowski został zobowiązany do podjęcia takiej inicjatywy do czerwca 2018 roku.
– Największym problemem jest jednak brak ujednolicenia pomiędzy dokumentami udostępnionymi przez poszczególne kraje. Z oficjalnych informacji wynika również, że nowy urząd miałby za zadanie zwalczać nadużycia w zakresie prawa pracy oraz organizować transgraniczne kontrole. Dzięki takim działaniom zwiększyłaby się skuteczność i jakość kontroli dokonywanych przez krajowe inspekcje pracy. Obecnie, możliwości skontrolowania kierowcy czy firmy np. z Hiszpanii są znacznie ograniczone. Co warto podkreślić, z przedstawionych informacji wynika, że dla samych przedsiębiorców czy pracowników delegowanych ustanowienie urzędu nie oznaczałoby konieczności spełnienia dodatkowych wymagań formalnych – podsumowuje Żółty.
Komentarze