Przez ostatnie 10 lat co roku pojawiało się w polskiej branży TSL średnio tysiąc nowych przewoźników. Rok 2020 był zupełnie inny – z raportu GITD wynika, że nie tylko liczba aktualnych licencji nie wzrosła, ale nawet minimalnie zmalała. Za to na drogach przybyło ciężarówek i wykonują więcej przewozów, co potwierdzają też dane z 30 tysięcy pojazdów monitorowanych przez systemy telematyczne GBox.
– Skoro ciężarówek stale przybywa, a liczba firm się nie zmienia, oznacza to, że przewoźnicy obecni na rynku zwiększają tabor. Pomimo pandemii w 2020 roku nie brakuje przedsiębiorstw transportowych, które się rozwijają – uważa Mateusz Włoch, ekspert OCRK, Grupa INELO.
Jak rozwijały się firmy transportowe na przestrzeni lat?
Z raportów Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wynika, że w latach 2010-2020 liczba przewoźników na rynku wzrosła o 12 tysięcy. Średnio co rok przybywało ich około tysiąca. Pierwszy raz to się zmieniło – na koniec 2020 roku są dwie aktywne licencje mniej niż rok wcześniej.
Z drugiej strony, według danych systemów telematycznych GBox w 4 kwartale 2020 roku ciężarówki polskich przewoźników pokonały 190 milionów kilometrów więcej, niż w tym samym okresie roku poprzedniego.
– Z danych GITD i systemów telematycznych GBox możemy wywnioskować, że na rynku przewozów międzynarodowych zostają przedsiębiorstwa z ugruntowaną pozycją oraz nabytym przez lata doświadczeniem. W czasach pandemii koronawirusa ostrożnie inwestujemy w nowe obszary i szukamy sprawdzonych rozwiązań. To samo dotyczy sytuacji w branży TSL – komentuje Mateusz Włoch, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, Grupa INELO.
Branża TSL – więcej pojazdów w firmach
Nie przybywa przewoźników, jednak firmy, które już działają w tym sektorze gospodarki powiększają flotę.
– W 2020 roku było ważnych 256 362 wypisów z licencji międzynarodowej, czyli dokumentu niezbędnego dla każdego pojazdu wykonującego przewóz zarobkowy rzeczy poza granicami Polski. Jest ich o 9 607 więcej niż rok wcześniej. Skoro pojazdów w transporcie międzynarodowym stale przybywa, a liczba firm się nie zmienia, oznacza to, że przewoźnicy obecni na rynku zwiększają tabor. Co ważne, dane o aktualnych wypisach i licencjach są podawane według stanu na ostatni dzień roku. To oznacza, że pandemia w 2020 roku nie zahamowała rozwoju tej gałęzi transportu, jeśli wziąć pod uwagę rosnącą liczbę wypisów – komentuje Mateusz Włoch.
Najlepiej radzą sobie przedsiębiorstwa z dużym taborem
W Polsce mamy 36 511 przedsiębiorstw transportowych posiadających licencje na międzynarodowy przewóz rzeczy, które dysponują łącznie 256 352 ciężarówkami. Największy odsetek – ponad 60 proc. stanowią małe przedsiębiorstwa, które posiadają od 1 do 4 pojazdów. Tyle że należy do nich tylko 15 proc. ciężarówek spośród licencjonowanych przewoźników.
W ostatnich trzech latach najszybciej procentowo rośnie liczba przedsiębiorstw, które zarządzają flotą powyżej stu pojazdów. Jest ich 33 proc. więcej niż w 2017 roku. Liczba przewoźników posiadających między 51 a 100 pojazdów zwiększyła się o prawie 30 proc.. Podobny wzrost widać u przewoźników z mniejszą flotą. Działa coraz więcej firm, które mają od 5 do 50 pojazdów. Liczba najmniejszych przewoźników (1 – 4 pojazdów) jest podobna do lat poprzednich.
Dynamika zmian sektora transportu drogowego w 2020 roku była bardzo duża. Przedsiębiorcy musieli stawić czoła zmianom wprowadzonym przez pakiet mobilności, problemy na wschodnich granicach z Białorusią, sytuacja z wydawaniem zezwoleń w Rosji i wreszcie, sama pandemia koronawirusa, obostrzenia w wielu krajach, obowiązkowe testy dla kierowców – to tylko wybrane przeszkody dla firm prowadzących działalność związaną z międzynarodowym TSL w zeszłym roku. Nic więc dziwnego, że coraz więcej przewoźników decyduje się na inwestycję w nowoczesne rozwiązania cyfrowe dla transportu i modernizację przedsiębiorstwa. W tej chwili bez zabezpieczenia odpowiedniego, zdrowego rozwoju dla transportowych działalności gospodarczych może być zwyczajnie ciężko utrzymać się na rynku.
– Oprócz zwiększania liczby ciężarówek we flocie przedsiębiorcy coraz częściej sięgają po nowoczesne rozwiązania zwiększające rentowność i pozwalające na bieżąco analizować sytuację w firmie. Same systemy telematyczne przestają wystarczać, kiedy monitorujemy 100 różnych samochodów. Coraz większą popularnością cieszą się więc systemy TMS, pozwalające w szybki sposób zebrać dane ze wszystkich pojazdów i przedstawić w jasny, przejrzysty sposób obecną sytuację, co pozwala szybko podejmować decyzje, dzięki czemu możemy zadbać o rozwój w ekspresowym tempie – komentuje Marta Staniszewska, ekspert GBox, Grupa INELO.
Oczywiście, nowoczesna flota to nie wszystko. Bardzo ważne jest, by zadbać o zrównoważony rozwój biznesu z możliwością kontroli wszystkich jego aspektów: księgowości, rentowności i wydajności. Dlatego coraz więcej przewoźników decyduje się na proces cyfryzacji swoich firm.
– Z powyższych danych wyraźnie widzimy, że przedsiębiorcy, którzy nie inwestują w nowoczesne rozwiązania i nie rozwijają taboru, w najlepszym przypadku stoją w miejscu. Rok 2021, który jest „buforem” przed wejściem w życie kolejnych punktów pakietu mobilności, to ostatni moment na wprowadzenie innowacji, które pomogą firmie być konkurencyjną i zadbają o jej rozwój. Odkładanie takich inwestycji na dalsze lata może mieć negatywne skutki. Rynek zdominują firmy z rozbudowanym taborem, które korzystają z cyfrowych rozwiązań, a mniejsi przewoźnicy się na nim nie utrzymają – uważa Marta Staniszewska.
Komentarze