Na całym świecie, pod różnymi postaciami, znana jest opowieść o świętym Mikołaju, który w jedną noc dostarcza wszystkim dzieciom prezenty. Jednak łańcuch logistyczny, dzięki któremu faktycznie docierają one na czas, jest dużo bardziej skomplikowany. Oto, jaką drogę muszą przebyć prezenty, zanim trafią pod choinkę.
Gdy w grudniu wchodzimy do sklepu lub przeglądamy strony e-sklepów nie możemy narzekać na brak wyboru. Wszystkiego jest pod dostatkiem, a dostawa prezentów czy ozdób choinkowych do naszego domu następuje zwykle w ciągu 2-3 dni. By jednak było to możliwe logistyka świąt Bożego Narodzenia musi zostać zaplanowana z dużym wyprzedzeniem. Cały proces trwa mniej więcej około roku.
– Współczesny handel to system naczyń połączonych, zwłaszcza w obliczu globalizacji gospodarki. Problemy na jednym końcu globu mogą dotknąć dostawców na innym kontynencie. Niedawne zakłócenia łańcuchów dostaw w skutek tzw. lockdown-ów, przerw w dostawie prądu i zatłoczenia w portach morskich spowodowały opóźnienia, na które firmy logistyczne nie miały wpływu. Kolejną konsekwencją było niedotrzymanie terminów dostaw przez importerów oraz braki produktów na sklepowych półkach. Te doświadczenia doprowadziły do zmian w planowaniu zamówień oraz zmusiły do dywersyfikacji dostawców – mówi Joanna Porath, założycielka i prezeska agencji celnej AC Porath.
Jak więc wygląda łańcuch logistyczny ozdób choinkowych i prezentów, w tym zabawek czy elektroniki? Ich produkcja nadal odbywa się w zdecydowanej większości w krajach azjatyckich, głównie Chinach. Według danych, aż 60 proc. światowych zasobów dekoracji bożonarodzeniowych produkowanych jest w Państwie Środka. Słynie z tego miasto Yiwu w prowincji Zhejiang, nazywane „bożonarodzeniową wioską”, ale ozdoby można też zamawiać m.in. u producentów w Shenzhen, Quanzhou, Jinhua, Zhongshan, Dongguan.
Pierwszy krok – zakontraktowanie produkcji
Następuje ono zwykle już na przełomie stycznia i lutego. Na tym etapie bardzo ważne jest ustalenie prawidłowych warunków sprzedaży, które informują o podziale kosztów i ryzyka podczas realizacji transportu. Dopiero, gdy podpisane są umowy handlowe i uregulowane związane z nimi przedpłaty, może ruszyć produkcja. W zależności od produktu, trwa nawet około 3-4 miesięcy.
Drugi krok – wysyłka towaru
Musi on zostać wysłany z Azji w czerwcu, najpóźniej w lipcu, jeśli ma być dostępny na półkach sklepowych w Polsce w listopadzie i grudniu.
– Czas dostawy drogą morską z Chin do Polski trwa około 36 dni w relacji port-port. Może się on wydłużyć, jeśli wystąpią opóźnienia statku. Zdarza się też, że terminal nie nadąża z obsługą ładunków, a statek stosuje politykę „cut and run”, czyli wyładowuje tylko towar importowy i nie zabiera tego przeznaczonego do eksportu bądź bierze tylko wysokopłatne ładunki. Do tego może mieć miejsce transshipment, czyli przeładunek w porcie pośrednim i kontener stoi na terminalu czekając na następny statek – wymienia Joanna Porath.
Transport morski to tylko jedna z możliwości. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszyła się kolej z Chin do Polski. Jednak brak pustych kontenerów do realizacji transportu oraz niepewna sytuacja geopolityczna, w tym wojna w Ukrainie sprawiły, że znaczna część przewoźników nie oferuje już transportu kolejowego lub ogranicza dostawy przy użyciu tego środka transportu. Z kolei importowanie towarów drogą lotniczą, choć jest najszybsze, to przy produktach o niskiej wartości jest nieopłacalne ze względu na bardzo wysokie koszty. Z transportu lotniczego korzysta się w tym przypadku do wysyłki próbek towaru np. przed podpisaniem kontraktu na większą jego partię.
Trzeci krok – odprawa celna
Towar dociera do Polski w sierpniu lub na początku września. Gdy kontener przypłynie do portu trzeba zgłosić go do odprawy celnej. Procedura trwa zwykle 1-2 dni, ale urząd celny może zawsze zażądać rewizji towaru, co wydłuży czas odprawy. Najczęściej kontrola odbywa się wówczas, gdy towar pochodzący od chińskiego eksportera pierwszy raz przekracza granice UE lub importer pierwszy raz dokonuje zgłoszenia przewozowego na terenie Polski. System może też losowo wyznaczyć kontener lub towar do kontroli. Agent celny posiadający doświadczenie pomoże w określeniu jakiego typu towary często są sprawdzane przez służby graniczne. Należą do nich przede wszystkim zabawki i sprzęt elektroniczny, co jest związane z bezpieczeństwem używania tego typu towarów.
Czwarty krok – towar trafia do magazynu
Po odprawie celnej spedytor może organizować odbiór kontenera i jedzie z nim do miejsca przeznaczenia. Punktem docelowym dostawy może być magazyn odbiorcy lub magazyn zbiorczo-rozdzielczy, z którego importer partiami zabiera towar według zapotrzebowania i dystrybuuje go na sklepowe półki lub do magazynu klienta. Towary muszą być we wrześniu lub na początku października w magazynach, by mogły trafić do sprzedaży już w listopadzie. Dlaczego tak wcześnie? Okazuje się, że klienci kupują świąteczne prezenty z coraz większym wyprzedzeniem. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Google wśród konsumentów z Europy i Ameryki Północnej, zainteresowanie świętami rozpoczyna się już na początku września. Dlatego dostawcy nie chcą dać się zaskoczyć wzrostowi sprzedaży i z wyprzedzeniem dostosowują swoją logistykę do ilości zamówień.
Piąty krok – towar trafia do sklepów
Pod koniec listopada i w grudniu, gdy następuje szczyt zamówień ozdób choinkowych i prezentów cała branża jest gotowa na przedświąteczną gorączkę. Mija jednak dosłownie kilka tygodni i proces planowania i logistyki świąt Bożego Narodzenia zaczyna się od początku.
Komentarze