Na budowę dróg w Polsce wydajemy olbrzymie kwoty, które w najbliższej przyszłości jeszcze wzrosną. Sprawdzamy, od czego zależą koszty budowy 1 km i dlaczego autostrady wcale nie są najdroższe w budowie. A dodatkowo prezentujemy rekordzistów w kategorii najdroższa polska droga.
Spis treści:
- Ekspresówka droższa niż autostrada, czyli od czego zależą koszty?
- Rekordowe koszty budowy 1 km drogi
- Najtańsze polskie drogi. Kolosalne różnice w kosztach budowy.
- Rada Ministrów: jeszcze więcej pieniędzy na budowę dróg.
Budowa dróg w Polsce, chociaż w ostatnich latach wyraźnie przyspieszyła, to jednak nadal wydaje się nie nadążać z potrzebami nie tylko branży transportowej, ale i przeciętnego Kowalskiego. To zaskakujące, gdy uwzględnimy olbrzymie koszty budowy jednego kilometra drogi w naszym kraju.
Ekspresówka droższa niż autostrada, czyli od czego zależą koszty?
Koszty budowy dróg zależą od wielu czynników. Inwestycje te nierzadko realizowane są na przestrzeni kilku lat, co obciąża budżet dodatkowym ryzykiem. Przykładem jest chociażby gwałtowny wzrost cen oraz problemy z dostępnością pracowników, spowodowane przez wybuch wojny w Ukrainie.
Jednakże pomijając tego typu nieprzewidywalne przecież czynniki, można stwierdzić, że koszty budowy dróg w Polsce zależą od:
- klasy drogi,
- specyfikacji i geologii terenu, przez który ma przebiegać,
- ilości obiektów inżynierskich w projekcie,
- liczby węzłów drogowych, których na drogach ekspresowych jest więcej, niż na autostradach i właśnie dlatego “ekspresówki” często są droższe w budowie,
- wysokości wypłaconych odszkodowań za przejęte nieruchomości.
Pośrednio na cenę budowy jednego kilometra drogi wpływa również lokalizacja, ceny i dostępności materiałów budowlanych oraz pracowników. Oczywiście koszty inwestycji wielokrotnie zwiększa konieczność budowy obiektów specjalnych takich, jak np. tunele czy mosty.
Rekordowe koszty budowy 1 km drogi
To właśnie koszt budowy tunelu zapewnił drodze S7 Naprawa – Skomielna Biała tytuł najdroższego odcinka drogowego w Polsce. Tylko drążenie i asfaltowanie tunelu o długości 2 km kosztowały 900 mln zł. Kolejne 69 mln zł wydano na budowę pozostałej infrastruktury tego odcinka. Jak łatwo policzyć, koszt budowy 1 km trasy w tunelu wyniósł ponad 450 mln zł.
Na kolejnych miejscach w zestawieniu najdroższych w budowie polskich dróg znalazły się:
2. Przeprawa pod rzeką Świna, między wyspami Uznam i Wolin. Wybudowanie odcinka o długości 3,4 km kosztowało 914 mln zł, co daje kwotę 269 mln za 1 km przeprawy.
3. Tunel w ciągu Północnej Obwodnicy Krakowa S52, o długości 650 metrów, wybudowany oraz wyposażony za kwotę ok. 263 mln zł za 1 km.
4. Południowa Obwodnica Warszawy, której łącznie 18,5 km trasy S2 wybudowano za kwotę 4,6 mln zł. Koszt budowy jednego 1km wyniósł w tym przypadku prawie 250 mln zł.
Najtańsze polskie drogi. Kolosalne różnice w kosztach budowy.
Na tym tle przebudowy istniejących dróg oraz podnoszenie ich standardów wypadają “tanio”. Najmniej, bo tylko 11,4 mln zł za 1km, wydano na zamianę w autostradę drogi krajowej nr 18. Tymczasem budowa trasy o długości niemalże 17 km pomiędzy Kamieńskiem a Radomskiem kosztowała ok. 34 mln za 1 km.
Z informacji przedstawionych przez GDDKiA wynika, że w 2018 roku koszt budowy jednego kilometra autostrady wynosił średnio 37,7 mln zł. W 2019 r. spadł do 24 mln zł, aby rok później dobić do 34,4 mln zł. Tymczasem na jeden kilometr ekspresówki w 2019 r. trzeba było wydać średnio 51.9 mln zł. W 2018 r. było to 37,3 mln zł, a w 2020 r. – 46,8 mln zł.
Rada Ministrów: jeszcze więcej pieniędzy na budowę dróg.
Jakby nie patrzeć, koszty budowy dróg w Polsce są ogromne. Wspomniane zawirowania na rynku surowców oraz odpływ ukraińskich pracowników, spowodowane wojną za naszą wschodnią granicą, dodatkowo skomplikowały milionowe inwestycje. Aby ustabilizować rozchwiany rynek, w połowie ubiegłego roku Rada Ministrów zwiększyła limity na budowy dróg w następujący sposób:
- budżet Programu Budowy Dróg Krajowych zwiększono o 2,6 mld zł,
- limit dla Programu budowy 100 obwodnic podniesiono o 115 mln zł,
- dla kontraktów zawieranych od początku 2022 r. i wcześniejszych przewidziano waloryzację na poziomie 10%.
Nad obniżeniem kosztów pracuje także sama GDDKiA, która zamierza ułatwić ponowne wykorzystanie asfaltu zerwanego podczas przebudowy dróg. Drogowcy przekonują, że w perspektywie kilku lat można w ten sposób zaoszczędzić ponad 400 mln zł. Problem w tym, że destrukt, czyli zerwany asfalt, póki co może być wykorzystany wyłącznie w nowej masie. Nie może więc zostać zużyty na miejscu. A to generuje dodatkowe koszty transportowe oraz potrzeby logistyczne. Cóż, na obniżenie kosztów budowy dróg w Polsce musimy chyba jednak trochę poczekać.
Komentarze