Do objęcia zdalną kontrolą wszystkich ciężarówek w ruchu międzynarodowym pozostało mniej niż półtora roku. Tymczasem wiele krajów już korzysta z możliwości tych systemów, chociaż na różne sposoby. Sprawdzamy, w jaki sposób odbywają się zdalne kontrole i jaki będzie kierunek tego trendu.
Spis treści:
- Dlaczego wszystkie ciężarówki będą mogły być kontrolowane zdalnie?
- Jak ITD kontroluje zdalnie ciężarówki na polskich drogach?
- Niemiecki sposób na zdalne kontrole ciężarówek
- Nie tylko w Europie chcą kontrolować trucki zdalnie
- Zdalne kontrole ciężarówek — to nie system jest problemem
W opiniach internautów na temat zdalnych kontroli pojazdów ciężarowych co rusz przejawiają się spostrzeżenia, że transport drogowy to prawdopodobnie najdokładniej kontrolowana branża w całej EU. Trudno się z tym nie zgodzić, ale warto zapytać, dlaczego tak naprawdę staje się to problemem? To ważne pytanie zwłaszcza w obliczu zbliżających się zdalnych kontroli wszystkich ciężarówek w ruchu międzynarodowym.
Dlaczego wszystkie ciężarówki będą mogły być kontrolowane zdalnie?
Zdalne kontrole ciężarówek umożliwiły tachografy drugiej generacji. Urządzenia te wyposażono w moduł komunikacji bliskiego zasięgu, dzięki któremu bez konieczności zatrzymywania trucka można odczytać między innymi takie dane, jak:
- numery tablic rejestracyjnych,
- zdarzenia dotyczące przekroczenia prędkości
- brak ważności karty kierowcy,
- obecność lub jej brak w tachografie karty kierowcy,
- obecność lub jej brak w tachografie karty drugiego kierowcy,
- aktualnie wykonywane działania,
- próby naruszenia zabezpieczeń,
- datę ostatniej kalibracji,
- bieżącą prędkość.
Możliwości zdalnego odczytu danych posiadają tachografy, które znalazły się w ciężarówkach z datą pierwszej rejestracji po 15.06.2019 r., dlatego pojazdy takie już od dawna kontrolowane są zdalnie. Jednakże do końca 2024 roku trzeba wymienić stare tachografy na modele drugiej generacji we wszystkich ciężarówkach, wykorzystywanych w ruchu międzynarodowym. Tachografy te umożliwiają zdalny odczyt, więc za niespełna półtora roku każda ciężarówka na międzynarodówce będzie mogła być kontrolowana w taki sposób. Służby już od dawna przygotowują się do wykorzystania tych możliwości w praktyce.
Jak ITD kontroluje zdalnie ciężarówki na polskich drogach?
W Polsce na razie zdalnymi kontrolami ciężarówek zajmują się funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Korzystają w tym celu ze stacjonarnego radaru DSRC, który rozstawiany jest w punkcie kontrolnym. Aby można było sczytać dane jak największej liczby pojazdów, wykonuje się tzw. potokowanie ciężarówek.
Polega ono wyłączeniu wszystkich pasów ruchu poza jednym w punkcie kontrolnym. W wyniku tych działań wszystkie ciężarówki ustawiają się na jedynym przejezdnym pasie i kolejno przejeżdżają przed radarem DSRC. Jeżeli system wykryje nieprawidłowości w odczytanych danych, konkretna ciężarówka jest zatrzymywana do szczegółowej kontroli.
Niemiecki sposób na zdalne kontrole ciężarówek
Niemcy już dawno poszli o krok, a raczej o wiele kroków, do przodu i wdrożyli do służby policyjne samochody z mobilnymi radarami DSRC. Umożliwiają one odczyt danych bez konieczności potokowania pojazdów. Wystarczy, że taki radiowóz przejedzie obok ciężarówki lub zestawu, a wszystkie dane z tacho zostaną sczytane przez radar DSRC zamontowany z boku policyjnego VW Craftera.
Te nowoczesne radiowozy wyposażono w dodatkową kamerę, która precyzyjnie mierzy wielkość całego zestawu, co umożliwia wykrycie także przekroczenia dopuszczalnych gabarytów. W trakcie zdalnej kontroli niemieccy policjanci sprawdzają też temperaturę opon i hamulców wszystkich osi za pomocą kamer termowizyjnych. Uzupełnieniem jest specjalne oprogramowanie, które automatycznie monitoruje wszystkie uzyskane dane i informuje patrol o ewentualnych nieprawidłowościach. Koszt jednego takiego, naszpikowanego elektroniką, Craftera to bagatela 330 tys. euro.
Nie tylko w Europie chcą kontrolować trucki zdalnie
Zdalne kontrole ciężarówek w Europie trwają już od czterech lat, ale temat ten powrócił ostatnio z powodu informacji płynących z USA. Tamtejsza Federalna Administracja Bezpieczeństwa Przewoźników Samochodowych (FMCSA) zapowiedziała, że w 2024 roku rozpocznie testy zdalnego systemu kontroli ciężarówek, który ma pracować bez konieczności zatrzymywania trucków.
Amerykański system ma opierać się na urządzeniach montowanych w ciężarówkach, wykonujących międzystanowe trasy. Urządzenia te umożliwiałyby zdalny odczyt specjalnego numeru identyfikacyjnego. Dzięki temu służby uzyskają dostęp do dokumentów w wersji elektronicznej, które kontrolowane są podczas tradycyjnych, stacjonarnych inspekcji.
Zdalne kontrole ciężarówek – to nie system jest problemem
Wspominaliśmy już, że opinie kierowców na temat zdalnych systemów kontroli ciężarówek są co najmniej nieprzychylne. Wielu stwierdza, że wszystko to prowadzi do utrudnienia pracy truckerów i ściągnięcia z przewoźników dodatkowych pieniędzy w postaci mandatów.
Jednak kary finansowe nie są i nie będą nakładane dlatego, że służby zyskają nowe możliwości kontroli, ale dlatego, że wykażą przypadki łamania prawa. W wielu sytuacjach chodzi przecież o naruszania bezpieczeństwa, co jest zagrożeniem dla wszystkich uczestników ruchu. Inna sprawa, że przy okazji posypią się mandaty także za całkiem błahe przewinienia. Dlatego właśnie problemem nie jest sama technologia, umożliwiająca zdalne kontrole ciężarówek, ale wprowadzanie przepisów, których jedynym celem jest drenaż portfeli kierowców i przewoźników.
Komentarze