Zmiany ustawy o delegowaniu kierowców rząd prezentuje jako odpowiedź na wielokrotne apele przedstawicieli branży TSL o pomoc w walce z nieuczciwą konkurencją. Problem w tym, że nowelizacja przepisów, choć pozytywna, wydaje się niepełna. Sprawdzamy szczegóły nowego obowiązku rejestracji w systemie SENT i jego praktyczne znaczenie dla polskich przewoźników.
Spis treści:
- Jakie przepisy się zmieniają?
- Dlaczego rząd wprowadza te zmiany?
- Jak branża TSL przyjmuje nowelizację przepisów?
- Krytyczna ocena wprowadzanych zmian
O tym, że polscy przewoźnicy potrzebują rządowego wsparcia w walce z konkurencją spoza UE nie trzeba dziś przekonywać już chyba nikogo, poza rządzącymi właśnie. Jednym z postulatów przedstawicieli branży TSL było wprowadzenie obowiązku rejestracji w systemie SENT. Rząd przychylił się do tej prośby, ale czy znowelizowane przepisy rzeczywiście okażą się skuteczne?
Jakie przepisy się zmieniają?
20 sierpnia bieżącego roku przyjęto projekt zmian w ustawie o delegowaniu kierowców w transporcie drogowym. Nowelizacja nakłada na przewoźników spoza UE, Konfederacji Szwajcarskiej lub EFTA obowiązek rejestracji w systemie SENT z dniem 1 listopada bieżącego roku.
Co więcej, od 1 stycznia 2025 roku rejestracja w tym systemie będzie konieczna również dla przewoźników z UE, EFTA i Konfederacji Szwajcarskiej. W praktyce przepis ten będzie więc dotyczył kierowców, którzy na podstawie zezwolenia międzynarodowego wykonują na terenie Polski przewóz drogowy do lub z innych państw.
Dlaczego rząd wprowadza te zmiany?
Wprowadzane zmiany minister infrastruktury Dariusz Klimczak ocenił jako:
“(…)odpowiedź na postulaty zgłaszane przez środowisko przewoźników, którzy organizowali protesty przed drogowymi przejściami granicznymi z Ukrainą. Zmiana przepisów pozwoli na skuteczniejsze monitorowanie i kontrolowanie podmiotów zagranicznych, co przyczyni się do wzmocnienia ochrony polskich przewoźników drogowych przed nieuczciwą konkurencją. Uzupełniamy luki w ustawie uchwalonej w ubiegłym roku przez naszych poprzedników.”
Faktycznie, propozycje nowelizacji przepisów dotyczących obowiązku rejestracji w Systemie Elektronicznego Nadzoru Transportu (SENT) wypłynęły od przedstawicieli branży TSL. Problem w tym, że nie kończyły się one tylko na wprowadzeniu obowiązku takiej rejestracji, ale obejmowały również inne postulaty, kluczowe dla skuteczności tego rozwiązania. Wydaje się jednak, że rząd ich nie spełnił.
Jak branża TSL przyjmuje nowelizację przepisów?
Branża TSL ocenia te nowelizacje przepisów na dwa sposoby. Pierwszym jest umiarkowany optymizm, połączony z satysfakcją, płynącą z faktu, że jednak rządzący najwidoczniej zaczęli dostrzegać konieczność systemowej pomocy polskim przewoźnikom. Tym bardziej, że to przecież właśnie z powodu nieuczciwej konkurencji nasze firmy transportowe tracą najwięcej.
Jednak chociaż do wejścia w życie nowych przepisów pozostał miesiąc z małym okładem, wciąż nie są znane szczegóły funkcjonowania nowego systemu rejestracji i kontroli. Tymczasem właśnie od nich zależy faktyczna skuteczność wprowadzonych zmian i ich realny wpływ na konkurencyjności polskich przewoźników.
Krytyczna ocena wprowadzanych zmian
Dlatego w branży już teraz nie brakuje również krytycznych ocen rządowej nowelizacji. Prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska” Maciej Wroński zwraca uwagę na fakt, że zmiany w ustawie wciąż nie dają inspektorom pełnego dostępu do systemu SENT.
Innymi słowy, nie wprowadzono automatycznego monitoringu i raportowania potencjalnych naruszeń bezpośrednio do organów kontrolnych, co według TLP jest możliwe do implementacji w tym systemie. W efekcie ITD nadal nie będzie wiedziała, które firmy transportowe łamią nowe przepisy, dopóki nie zostanie to wykryte podczas rutynowej kontroli.
Z tego powodu wprowadzane przez rząd zmiany w przepisach, chociaż na pierwszy rzut oka pozytywne, prawdopodobnie okażą się nieskuteczne i niestety niewiele zmienią w kwestii poprawy konkurencyjności polskich przewoźników.
Komentarze