W Himalaje – nietypowy transport DSV

21 stycznia 2014, 16:09

Zadaniem DSV Air & Sea było dostarczenie urn wyborczych z Danii do Nepalu na wybory odbywające się pod koniec listopada. Problem w tym, że urn, o łącznej masie 87 ton, było ponad 20 tys. Do tego lotnisko znajduje się 1 338 metrów nad poziomem morza i otoczone jest Himalajami. Towar trzeba było dostarczyć w ciągu dwóch tygodni.

Trudne zadanie transportowe DSV

DSV Projects, czyli zespół DSV Air & Sea do zadań specjalnych zabrał się do pracy już dzień po podpisaniu umowy. Pierwszym krokiem był czarter Boeinga B747-400F Jumbo Jet, kolejnym – zorganizowanie dziesięciodniowego szkolenia pilotów na specjalnym symulatorze lotów. Certyfikat ukończenia takiego szkolenia jest niezbędny, aby w ogóle być wziętym pod uwagę w staraniu się o pozwolenie na lądowanie w Katmandu. Tamtejsze lotnisko nosi bowiem miano jednego z najniebezpieczniejszych na świecie, nie tylko ze względu na ukształtowanie otaczającego je terenu, ale także na zmienne warunki atmosferyczne w tym rejonie.

Kolejnym wyzwaniem była ilość urn wyborczych oraz ich wielkość. Z doświadczenia eksperci DSV Projects wiedzieli, że maksymalna liczba towaru o takich parametrach, jaka zmieści się w jednym transporcie, to 17 tys. sztuk. DSV zwróciło się więc z prośbą o pomoc do ekspertów z Cargo Center Billund i przy współpracy z nimi opracowało nową wersję palety, do wykorzystania specjalnie przy tym konkretnym projekcie. W ten sposób, w zaledwie cztery dni, cały transport został zbudowany i spakowany w oparciu o nowe założenia, pozwalając tym samym zmieścić dokładnie 20 008 sztuk urn do jednego samolotu.

Czas na realizację całej operacji wynosił zaledwie 14 dni. Urny wyborcze przyleciały do stolicy Nepalu zgodnie z planem we wtorek, aby następnie dotrzeć do lokalnej Komisji Wyborczej do piątku. Szczegółowy plan pozwolił zrealizować ten harmonogram z zapasem – ostatnia ciężarówka, przewożąca urny, została rozładowana w siedzibie Komisji Wyborczej w czwartek wieczorem, dokładnie miesiąc przed planowanymi wyborami.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

213.211.223.*, 24 stycznia 2014, 11:01 0 0

to aż z Danii trzeba było to tachać ?

Odpowiedz