Dwie ciężarówki IVECO w czołówce Dakaru 2015

23 stycznia 2015, 13:35

Na mecie ostatniego etapu rajdu Dakar 2015, koło Buenos Aires, jako pierwszy wśród ciężarówek zameldował się Hans Stacey, jadący IVECO. Zarówno on, jak i Gerard de Rooy, zajęli miejsca w pierwszej dziesiątce ogólnej klasyfikacji tego rajdu, liczącego ponad 8 000 kilometrów długości.

Zwycięzców Dakaru 2015 ogłoszono po dotarciu zawodników do położonej niedaleko Buenos Aires miejscowości Baradero, gdzie urządzono końcowe podium. Finałowy odcinek specjalny miał początkowo liczyć 174 kilometry, ale organizatorzy postanowili go skrócić ze względu na zalane drogi w okolicy i błoto, w którym uczestnicy wyścigu tonęli na każdym odcinku. Kierowcy samochodów ciężarowych i osobowych mieli do pokonania tylko nieco ponad 54 kilometry do pierwszego punktu kontrolnego, a motocykle i quady kontynuowały jazdę do drugiego punktu kontrolnego zlokalizowanego 101 kilometrów od linii startu.

Hans Stacey prowadził pierwszą ciężarówkę, która ruszyła w trasę, i korzystając z czystej drogi wygrał kolejny etap rajdu Dakar 2015. Było to jego trzecie zwycięstwo z rzędu i czwarte w całej imprezie, wliczając pierwszy dzień rajdu. Holenderski kierowca w samochodzie IVECO Powerstar pokonał swojego rodaka, Marcela van Vlieta (MAN), o 1 m 19 s, oraz zwycięzcę rajdu Dakar 2015 Ajrata Mardiejewa (Kamaz) – o 2 m 25 s.

Gerard de Rooy, również w IVECO Powerstar, dotarł do mety jako siódmy ze stratą 4 m 36 s do Staceya, a w ogólnej klasyfikacji zajął 9. miejsce. De Rooy był jednym z tegorocznych faworytów, ale problemy i wypadek w czwartym etapie przekreśliły jego szansę na wygranie całego rajdu. Mimo to Holender przez cały czas dotrzymywał tempa liderom etapów i wielokrotnie stawał na podium. Po raz pierwszy od 2011 r. — kiedy to musiał wycofać się z rajdu po pierwszym etapie — ukończył Dakar, nie wygrywając żadnego z etapów.

Pep Vila w IVECO Trakker Evolution II zakończył dzień na 12. miejscu, tracąc 9 m 24 s do kolegi z zespołu, Hansa Staceya. Hiszpanowi nie udało się zrealizować założonego celu w postaci miejsca w pierwszej dziesiątce, ale zakończył walkę, wiedząc, że zrobił wszystko, co było w jego mocy, i wykazał się dużą solidarnością z zespołem. Przychodził z pomocą swoim kolegom, którzy dzięki niemu uniknęli przedwczesnego odpadnięcia z rywalizacji. Zatrzymał się również, aby pomóc de Rooyowi po wypadku w początkowej fazie rajdu. Gdyby nie czas stracony w związku z tym wydarzeniem w czwartym etapie, Pep Vila również mógłby ukończyć rajd na jednym z pierwszych 10 miejsc.

– „Trzy nasze ciężarówki dotarły do mety, potwierdzając swoją niezawodność i wytrzymałość w ekstremalnych warunkach. Liczyliśmy wprawdzie na miejsce na podium, ale przynajmniej dotrwaliśmy do końca i wygraliśmy trzy ostatnie etapy rajdu. Gratuluję całemu zespołowi" — powiedział Pierre Lahutte, prezes marki IVECO towarzyszący załogom IVECO w czasie oficjalnego zakończenia rajdu Dakar 2015 w Buenos Aires.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!