Wszyscy znamy to uczucie, gdy mamy wiele obowiązków na głowie lub sprawy służbowe, a na drodze napotykamy na przeszkodę. W człowieku zazwyczaj wtedy się gotuje, jednak radykalne myśli, rzadko przeradzają się w czyny. Temu kierowcy autobusu jednak puściły nerwy, a to co zrobił później do najdelikatniejszych nie należy – po prostu staranował protestujących.