W Polsce z niewiadomych przyczyn utarło się, że nasz przemysł motoryzacyjny to pustynia. Jednak prawdziwy obraz jest zgoła odmienny. Istnieją zakłady produkcyjne, które w dziedzinie motoryzacji odnoszą sukces, są to przede wszystkim te współpracujące z polską armią.
Warto trzymać rękę na pulsie polskiej motoryzacji dla przemysłu zbrojeniowego, bowiem możliwe, że w przyszłości ta współpraca doprowadzi również do powstania większej liczby rozwiązań dla ludności cywilnej. Mnogość konstrukcji produkowanych na terenie naszego kraju jest jednym z najlepszych świadectw możliwości rodzimego przemysłu ciężkiego. Warto zapoznać się z niektórymi konstrukcjami wojskowymi, które znakomicie sprawdzają się w terenie od wielu lat.
AMZ Kutno
Specjalizuje się w projektowaniu oraz produkcji zabudów specjalnych do samochodów użytkowych: ambulansów, bankowozów, autobusów klasy mini, pojazdów specjalnych dla służb mundurowych, a także pojazdów wojskowych. AMZ Kutno od lat wspiera polską armię i może poszczycić się paroma znakomitymi przykładami, które potwierdzają, że nasi inżynierowie są jednymi z najzdolniejszych w Europie.
Trzy generacje Dzika
AMZ Dzik to opancerzony samochód produkcji polskiej. Wytwarzany przez AMZ-Kutno od 2004 roku. Przeznaczony do celów patrolowo-interwencyjnych, może być wykorzystywany przez służby porządku publicznego i siły zbrojne. Pancerz zapewnia ochronę przed pociskami pośrednimi kalibru 7,62 mm. Najnowsza generacja tego pojazdu nosi nazwę Dzik 3, jest długa prawie na 6 metrów i ważąca w okolicach 6 ton. Sercem samochodu jest 146 konny silnik Iveco Aifo SOFIM 8140.43N. Wiadomo, że atutem takiego samochodu nie ma być prędkość a wytrzymałość, dlatego prędkość maksymalna to 100 km/h co i tak jest dobrym wynikiem jak na 6 tonowy pojazd bojowy.
Groźne Tury
LMV Tur (Light Multirole Vehicle) doczekał się pięciu generacji. Pojazdy przeznaczone do transportu osób w warunkach niebezpiecznych, a także do zadań interwencyjno-patrolowych, produkowane są nieprzerwanie na potrzeby armii od 2007 r. Najnowszy pojazd charakteryzuje się masą własną 9 ton, może przewozić do dwóch ton ładunku. Jest zdolny do poruszania się z prędkością do 110 km/h, a maksymalny zasięg wynosi 600 km po drogach utwardzonych i 400 km w terenie. Jako napęd zastosowano silnik MTU 6R 106 TD21 o mocy 240 kW i pojemności 7,2 litra. Tur V otrzymał także automatyczną skrzynię biegów Allison 3000P o sześciu przełożeniach.
Sławny rosomak
KTO Rosomak (Kołowy Transporter Opancerzony Rosomak) to produkowany w Polsce, na licencji transportera opancerzonego konstrukcji fińskiej. Znajduje się obecnie na uzbrojeniu Sił Zbrojnych RP w wersji oznaczonej przez producenta jako AMV XC-360P. Za dostawę sześciuset dziewięćdziesięciu transporterów opancerzonych Rosomak Ministerstwo Obrony Narodowej miało zapłacić w latach od 2003 do 2012 roku prawie 5 miliardów złotych. Szacunkowa cena rynkowa jednej sztuki KTO Rosomak w wersji podstawowej wynosi około 5 milionów PLN. Dla jednostki bojowej jest to już 10 milionów PLN. Zaś dla wersji specjalnej ISAF nawet 15 milionów PLN. Co ciekawe Rosomak występuje nie tylko w wersji bojowej, ale może również zostać zaadaptowany jako Wóz Ewakuacji Medycznej.
Gliwickie zagłębie
Bumar Łabędy to przedsiębiorstwo o długiej tradycji związanej z produkcją zbrojeniową, bowiem jej początków możemy doszukiwać się jeszcze pod koniec lat 30. XX w. Przedsiębiorstwo kontynuowało działalność w PRL-u aż do lat 90, gdy przeżyło trudny okres związany z przemianami gospodarczymi. Dzisiaj grupa Bumar wchodzi w skład Polskiego Holdingu Obronnego, a jej maszyny z powodzeniem radzą sobie na różnych rynkach świata, ostatnio podbijając nawet Azję. W marcu 2010 ZM Bumar-Łabędy ukończyły kontrakt na rzecz Malezji na PT-91M, PMC-91M, WZT-4, MID-M i dodatkowe elementy. 17 stycznia 2012 r. Bumar Sp. z o.o. podpisał kontrakt z hinduską firmą BEML Limited na dostawę 204 szt. Wozów Zabezpieczenia Technicznego WZT-3 dla Ministerstwa Obrony Indii o całkowitej wartości kontraktu ok. 275 mln USD.
Współczesny Bumar to głównie produkcja czołgów i wozów zabezpieczenia technicznego. Jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach projektem był prototyp PL–01 Concept, którego futurystycznym wyglądem zachwycali się wszyscy fani militariów na świecie.
WZT to również seria wozów zabezpieczenia technicznego, produkcji polskiej, bazująca na podwoziu czołgu T-72/PT-91. To jeden z ważniejszych produktów gliwickiej firmy.
Centrum Produkcji Wojskowej HSW i Jelcz Komponenty
To dwie firmy, które żyją w koegzystencji. Jelcz, który systematycznie od lat 90 podupadał od 2003 roku wytwarza samochody ciężarowe w niewielkich ilościach jako spółka Jelcz-Komponenty. Jest to produkcja w całości na potrzeby Wojska Polskiego,głównie ciężkie samochody terenowe, w wielu małoseryjnych modelach.
Dobrym przykładem produkcji dla wojska jest Jelcz 442.32 opancerzony, terenowy, 2-osiowy samochód ciężarowy. Samochód posiada układ napędowy 4×4, przystosowany do jazdy po drogach o twardej nawierzchni oraz jazdy w różnych warunkach terenowych.
Jednak dopiero przy współpracy z Centrumum Produkcji Wojskowej HSW i Jelcz Komponenty widzimy, jak znakomicie wyposażona może być polska armia. Istnieją dwa wozy, które zasługują na szczególną uwagę miłośników militariów. Pierwszy to wyrzutnia rakiet Langusta II na podwoziu samochodu ciężarowego Jelcz, o układzie napędowym 8×8 z pancerną kabiną 4-osobową i silnikiem IVECO aifo CURSOR 10 spełniającym normę EURO III. Drugą bardzo ciekawą konstrukcją jest “Warsztat remontu uzbrojenia i elektroniki” również bazujący na konstrukcji samochodu ciężarowego Jelcz P662D.35. Pojazdy nie tylko mogą pochwalić się znakomitymi osiągami, ale również niezłym wyglądem.
Ten dość obszerny artykuł to oczywiście tylko nasza osobista selekcja wojskowych samochodów, które zrobiły na nas największe wrażenie. Chcieliśmy pokazać, że nasz przemysł ma się całkiem nieźle. Co prawda nie możemy powiedzieć tego samego o motoryzacji cywilne, ale być może kiedyś się doczekamy. Na razie świetnie radzimy sobie na polu motoryzacji wyspecjalizowanej, dzięki czemu nasze wojsko może szczycić się, że pracuje na pojazdach opracowanych lub wyprodukowanych we własnym kraju. I to właśnie nazywamy patriotyzmem gospodarczym.
Komentarze