Wiemy, że czas to największy wróg każdego kierowcy. Terminy transportu wyliczone są na styk i rzadko kogokolwiek interesują usprawiedliwienia kierowców.
Kierowca, który zdecydował się na ten manewr, ma chyba wyjątkowo wymagającego szefa. Jak widać na załączonym filmie jest w stanie zaryzykować własne życie, byle tylko wywiązać się z umowy dostarczenia towaru. Nie straszny mu nawet wezbrany potok, który o mały włos nie wywrócił jego transportu. Choć nie pochwalamy takiego lekkomyślnego zachowania, to jesteśmy pełni podziwu dla odwagi jaką wykazał się kierowca.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
aa, 20 stycznia 2016, 18:27 0 0
"Podziwu dla odwagi"? Chyba piszący to nie zna znaczeń słów "odwaga", "brawura", "lekkomyślność", "ryzykanctwo" i "wyobraźnia".
Odpowiedz