Rozmawiali o szansach i zagrożeniach

12 grudnia 2008, 0:00

Zebranie OZPTD w Zegrzu. Poważny spadek zamówień na przewozy oraz kwestie prawne związane z funkcjonowaniem branży były głównymi tematami Walnego Zgromadzenia OZPTD.

Gośćmi listopadowego spotkania w Zegrzu byli m. in. poseł na Sejm RP Janusz Piechociński, poseł do Parlamentu Europejskiego Bogusław Liberadzki, Główny Inspektor Transportu Drogowego Tomasz Połeć, dyrektor Departamentu Transportu Ministerstwa Infrastruktury Andrzej Bogdanowicz, dyrektor Biura Ruchu Drogowego KGP insp. Jacek Zalewski, prezydent IRU Janusz Łacny, prezes Ogólnopolskiego Związku Producentów Kruszyw Aleksander Kabziński oraz przedstawiciele stowarzyszeń przewoźników. Więcej wolności. Maciej Wroński, dyrektor biura prawnego OZPTD, wprowadził zebranych w tematykę spotkania. Dyrektor wskazał na potrzebę ułatwienia uzyskiwania pozwoleń czasowych na korzystanie z pojazdów zarówno nowo zakupionych, jak i tych sprowadzanych z Zachodu, zanim te pojazdy zostaną zarejestrowane. Postulował również o zniesienie obowiązku zgłoszenia pojazdu do licencji, które nie jest wymagane przez żaden unijny akt prawny, a za brak którego przewoźnik może
zostać ukarany kwotą 8000 złotych. Wroński nawiązał także to sprawy cofania licencji. Powinno ono zostać uregulowane na szczeblu ustawowym. Zdaniem
dyrektora przepisy w tej materii powinny być bardziej liberalne. Wroński postulował także skrócenie okresu kwalifikacji wstępnej kierowców oraz apelował do Ministerstwa Infrastruktury o odejście, być może czasowe, od szkoleń w warunkach specjalnych, na torze. Zdaniem dyrektora, w sposób bardziej precyzyjny należy rozdzielić odpowiedzialność kierowcy i przewoźnika. Posłowie pracują. Prace legislacyjne Sejmu omówił poseł Janusz Piechociński. Wskazał na przychylność parlamentarzystów w sprawie prowadzenia kont dewizowych przez polskich przedsiębiorców i rozliczania się dewizami na terytorium Polski. Poseł wyraził swoje zaniepokojenie obserwowanym ostatnio poważnym zmniejszeniem popytu na przewozy drogowe. Zdaniem Piechocińskiego 30% przedsiębiorstw transportowych jest zagrożonych upadłością, a co za tym idzie, szybko musi zweryfikować swoje koszty. Zdaniem posła, pocieszający jest fakt, że kryzys w Polsce przebiega łagodniej. Potrzeba negocjacji. Janusz Łacny, prezydent IRU, stwierdził że największym zagrożeniem przewoźnika drogowego jest konkurencja, a postulaty środowiska powinny być rozwiązywane w gabinetach a nie na ulicach. Środowisko przewoźnicze powinno konstruować postulaty w oparciu o uwarunkowania unijne. – Unia Europejska posiada minimalne stawki podatków

od środków transportu i akcyzy. Musimy to zaakceptować – usłyszeli zebrani. Podobnego zdania, odnośnie powiązania polskiego transportu z ustawodawstwem
Unii, był obecny na spotkaniu prof. Bogusław Liberadzki. – 60% regulacji dotyczących transportu europejskiego powstaje w Brukseli – informował europarlamentarzysta. Zdaniem prezydenta IRU w transporcie drogowym powinna obowiązywać stawka minimalna. Cena frachtu za kilometr w Europie, zdaniem Łacnego, powinna być sumą kosztu litra paliwa netto i opłaty za korzystanie z kilometra infrastruktury drogowej. W dalszej części wystąpienia Janusz Łacny wskazał na kierunki rozwoju transportu drogowego – Azję, gdzie już dziś realizowane są profesjonalne przewozy między Wschodem a Zachodem. Kolejnym kierunkiem jest Uzbekistan, który już posiada odpowiednią infrastrukturę drogową. –To będzie kawałek tortu dla europejskie−go przewoźnika – przekonywał Łacny.

Polityka przestrzeni transportowej. – Po Europie mamy przemieszczać się bez odczucia zmiany przejeżdżanych krajów. Unia dostrzega problem złej jakości naszych dróg. Mamy za dużo wypadków drogowych –twierdzi europoseł prof. Bogusław Liberadzki. Polski kierowca wykonujący transport drogowy statystycznie przejeżdża dziennie 390 km, podczas gdy na Zachodzie 630 km. Rozwiązania tego problemu należy upatrywać nie tylko w budowie nowych autostrad i dróg ekspresowych, ale i w modernizacji istniejącej infrastruktury. – Budowa 1 kilometra autostrady, to 10−11 kilometrów wyremontowanych dróg
krajowych – stwierdza Liberadzki. Dzięki wykorzystaniu przyznanych Polsce przez

Unię środków, od przyszłego roku nawierzchnia naszych dróg zacznie się poprawiać. Liberadzki przypomniał, że w latach 2004−2006 nie wykorzystano 25% funduszu przeznaczonego na drogi. Środki z lat 2007 i 2008 nie zostały wykorzystane w ogóle, ale na szczęście będzie je można
wydać w roku przyszłym. Zdaniem Liberadzkiego, jeżeli chcemy wygrywać z azjatyckimi, amerykańskimi czy rosyjskimi produktami, cena paliwa musi być jak w tych krajach. Inaczej polskie firmy „zjedzą” koszty logistyczne,
stanowiące 18−20% ceny zbytu produktu finalnego. W transporcie drogowym przez
ostatnie 10 lat rosły koszty – ceny paliw, środków transportu, pracy, winiet, itp.,

w sumie aż 27 czynników. Te opłaty wpływają na obniżenie konkurencyjności
polskiego transportu drogowego i należy to zmienić. – Zacznijmy poważnie rozmawiać o stanie kryzysu w transporcie, Koniecznie należy uruchomić odpowiednie instrumenty, np. cenę minimalną za kilometr – przekonywał Liberadzki. Zaznaczył przy tym, że wszystkie gałęzie transportu (kolejowy, wodny, drogowy) winny ze sobą współdziałać a nie konkurować. Trudna obecnie sytuacja pogrąży wiele firm (ok. 30%). Bolesław Milewski, prezes OZPTD, sceptycznie odnosi się do pomysłu wprowadzenia ceny minimalnej za kilometr. Jego zdaniem zyska tylko spedytor. Odnośnie szkoleń kierowców prezes OZPTD skrytykował jakość przygotowania kadry szkolącej kierowców. –Przewoźnicy mają prawo wpływać na system szkolenia jako osoby z doświadczeniem –przekonywał prezes obecnych na spotkaniu przedstawicieli ministerstwa. Zdaniem Milewskiego trzeba być elastycznym w interpretacji przez inspektorów ITD czasu pracy kierowców. Podziękował jednak za karanie mandatami kierowców, bo przewoźnik nie ma często wpływu na ich niedopatrzenia.

Autor: Zbigniew Witamborski 
Artykuł ukazał się w numerze 21/24 2008 miesięcznika TruckAuto

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!