Zestaw jadący jedną z ulic miasta w Rudzie Śląskiej zahaczył i zerwał nisko zwisające przewody. Inspektorzy ITD, którzy przyjechali do zdarzenia musieli doznać małego szoku. Kierowca kontrolowanej ciężarówki jest jednocześnie prowadzącym własną działalność transportową, który nie posiadał przy sobie podstawowych dokumentów, jego prawo jazdy kat. B zostało cofnięte ponad 3,5 roku temu, natomiast uprawnień na prowadzenie ciężarówki – nigdy nie posiadał.
Inspektorzy WITD z Katowic otrzymali wezwanie od rudzkich policjantów do nietypowego zdarzenia drogowego. Ciężarówka jadąca ulicą Śmiłowicką w Rudzie Śląskiej zerwała wiszące przewody sieci internetowej. Kierowca ciężarówki okazał się być jednocześnie właścicielem firmy transportowej.
Nie posiadał on jednak żadnych dokumentów pozwalających mu na prowadzenie ciągników siodłowych. Przedstawił jedynie dowód osobisty oraz dokumenty pojazdu i ładunku. Nie dość, że nie rejestrował za pomocą tachografu swoich aktywności, to na dodatek po sprawdzeniu przez policję stan uprawnień kierowcy okazało się że:
- W 2015 roku cofnięto mu prawo jazdy kat. B
- Nigdy nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów ciężarowych z przyczepą
- Nigdy nie odbywał takiego szkolenia
Pokaźnych rozmiarów zestaw złamanych przepisów został “nagrodzony” mandatem jazdy bez uprawnień, wszczęciem postępowania administracyjnego na przedsiębiorcę za fakt nierejestrowania aktywności za pomocą tachografu i brak wspomnianego wypisu (grozi za to kara w łącznej wysokości 5500 zł) oraz wszczęciem postępowania administracyjnego na zarządzającego transportem w firmie tegoż przedsiębiorcy za dopuszczenie do kierowania pojazdem osoby bez wymaganych uprawnień, badań i szkolenia oraz za niewyposażenie kierowcy w wypis z „licencji” (grozi za to nałożenie kary łącznej 3000 zł).
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Anonim, 1 października 2018, 15:11 0 -1
Niczym nie różni się od sporej części kierowców jeżdżących pod niektórymi browarami, hutami, lub u producentów kartonów. Kręcą dokładnie takie same „wały” tylko opisany powyżej różnił się działalnością gospodarczą. Pozostali mają papiery, ale podjazdy na magnesach, lub bez karty przy załadunkach bez odebranej przerwy to standard. No, ale isnspktorzy niby zszokowani.
Odpowiedz