Spirala opóźnionych płatności hamuje polski transport – jak sobie z nią poradzić?

11 sierpnia 2020, 9:47

Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK na koniec III kw. 2019, całkowite przeterminowane zadłużenie firm transportowych wynosiło 1,514 mld zł. Liczba firm transportowych z opóźnionymi o co najmniej 30 dni zaległościami na kwotę minimum 500 zł, wzrosła w ciągu roku o 10,6 proc. Aż 9,1 proc. przedsiębiorstw w tym sektorze ma zaległości w regulowaniu faktur czy spłacie kredytu. To najwyższy odsetek spośród wszystkich sektorów gospodarki.

Pierwsza połowa 2020 roku stała pod znakiem pandemii koronawirusa, która przyczyniła się do przestojów w sektorze transportowym, co zapewne nie wpłynie pozytywnie na kondycję transportu. Skąd bierze się tendencja do zadłużenia w tej branży? Jak radzić sobie z egzekwowaniem zaległości od zleceniodawców? Jakie narzędzia mogą nam pomóc? Na te pytania odpowie Tomasz Czyż, ekspert GBOX Grupy INELO oraz oraz Dariusz Łupiński, ekspert Intrum.

Skąd biorą się długi w transporcie?

Tomasz Czyż, Grupa INELO: Prowadzenie firmy transportowej to nie lada wyzwanie, wiążące się z bardzo dużą ilością planowania i odpowiedniej logistyki, w szczególności, jeśli chodzi o transport międzynarodowy. Wiele firm funkcjonuje na tej zasadzie, że każdego miesiąca wybiera poszczególne zlecenia frachtów, np. z giełdy transportowej, następnie przekazuje informacje kierowcom, którzy zaczynają podróż z ładunkiem do miejsca docelowego. Regulowanie należności odbywa się wyłącznie po zakończeniu takiej trasy i zdaniu towaru, zwykle jest to okres od dwóch tygodni do miesiąca, a często nawet dłużej. W międzyczasie, przedsiębiorca musi pokryć koszt eksploatacji ciężarówki, zapłacić swoim kierowcom czy zwyczajnie zatankować flotę. Zwłoka w płatności za fracht może doprowadzić do swego rodzaju „reakcji łańcuchowej”, która powoduje znalezienie się w spirali zadłużenia – np. zaciągamy pożyczki gotówkowe w różnych instytucjach finansowych, by zachować płynność firmy i spłacamy je bieżącymi zyskami.

Jak zaznacza Dariusz Łupiński, ekspert Intrum, opóźniona płatność o dwa, trzy tygodnie, może jeszcze nie stanowić problemu, ale kiedy ten termin znacznie się wydłuża, kilka przeterminowanych faktur może mieć wpływ na płynność finansową firmy. Co więcej, z powodu niepłacących na czas klientów czy kontrahentów, po pewnym czasie wierzyciel może sam popaść w problemy finansowe i stać się dłużnikiem.

– Im mniejsza jest firma, tym większy problem to stanowi. Większe przedsiębiorstwa lepiej radzą sobie z nierzetelnymi płatnikami, brak części wpływów mogą pokryć np. z bieżących środków. Firmy z sektora MŚP od razu odczuwają brak wpłat – mówi Dariusz Łupiński. – Fakt, że 98% przedsiębiorstw z sektora transportowego w Polsce to firmy małe zatrudniające nie więcej niż 10 osób jest tu tym bardziej znamienny*.

W jaki sposób radzić sobie z opóźnionymi płatnościami?

Opóźnione płatności już teraz są problemem dla wielu firm w Polsce i biorąc pod uwagę ekonomiczne skutki pandemii Covid-19, które dotknęły również nasz kraj, to zjawisko jeszcze się nasili. Dlatego ważne jest, aby przedsiębiorcy wdrożyli na stałe w swoich firmach rozwiązania, które pozwalają się przed nim skutecznie bronić. – Branża transportowa, to sektor gospodarki, który przechodzi diametralne zmiany. Cyfrowa ewolucja, zmiany legislacyjne, nadchodzący zielony ład – wszystkie te elementy będą miały kluczowy wpływ na to, jak będzie wyglądał transport lądowy w najbliższych latach. Bardzo ważnym czynnikiem, który pozwoli zabezpieczyć nasz biznes jest dywersyfikacja. Ostatnie miesiące pokazały dobitnie, że skupienie się na jednej gałęzi w transporcie nie zawsze jest dobrym pomysłem. Przestój fabryk związanych z rynkiem automotive zamroził niejedno przedsiębiorstwo oraz naraził wiele firm na straty. Wnioski nasuwają się same: firmy muszą zadbać o analizę swojej rentowności, zbilansować aktualnie prowadzone procesy związane z pozyskiwaniem nowych frachtów i zacząć budować poduszki finansowe, umożliwiające zachowanie płynności – wylicza Tomasz Czyż, Grupa INELO.

Pierwszym krokiem, jaki powinien wykonać przedsiębiorca transportowy, by zabezpieczyć się przed utratą płynności finansowej jest prewencja i analiza dotychczasowej działalności.

– Inwestycja w system TMS, czy rozwiązania umożliwiające analizę rentowności frachtów jeszcze przed ich wykonaniem, np. telematykę, pozwoli przede wszystkim spojrzeć na naszą firmę z innej perspektywy. Może się okazać, że część kursów, które obsługujemy stoi na granicy opłacalności, gdy weźmiemy pod uwagę dokładny bilans kosztów związanych z paliwem, wynagrodzeniem kierowcy itp. Dodatkowo, jeżeli korzystamy z systemu giełd transportowych, to zwróćmy szczególną uwagę na system ocen, pozwalający wyciągnąć wnioski na temat zleconych frachtów – może się okazać, że nasz zleceniodawca ma bardzo długie terminy płatności, które wpłyną niekorzystnie na płynność naszego przedsiębiorstwa – komentuje Tomasz Czyż, ekspert GBOX, Grupa INELO.

– Lepiej zapobiegać niż leczyć. Najlepiej postarać się o to, aby problem zaległych płatności w ogóle nie dotyczył naszej firmy i postawić na prewindykację. W ramach zestawu działań oraz narzędzi, które funkcjonują pod tą nazwą, mamy dostępny np. monitoring płatności, czyli nadzorowanie procesu zapłaty należności już w momencie wystawienia faktury. W ten sposób minimalizujemy możliwość wystąpienia opóźnienia w płatnościach dokonywanych przez klientów czy kontrahentów. Dzięki temu dokładnie wiemy, kiedy należy uruchomić „tradycyjne” działania windykacyjne – najlepiej wtedy, kiedy upłynie wyznaczony czas na zapłatę, a nie wiele dni po tym fakcie, co niestety w polskim biznesie jest normą – dodaje Dariusz Łupiński, ekspert Intrum.

Na czym monitoring płatności polega w praktyce?

– To informowanie kontrahenta o zbliżającym się terminie opłacenia faktury. W tym celu stosowane są różne rozwiązania: kontakt telefoniczny, mailowy, wysyłanie specjalnych „alertów” sms. Monitoring może prowadzić przedsiębiorca samodzielnie (np. korzystać ze specjalnych programów stworzonych do monitoringu należności, które są zintegrowane z programami do fakturowania) lub zlecić takie działanie firmie windykacyjnej – mówi Dariusz Łupiński, ekspert Intrum.

Jak postępować z nieuczciwym kontrahentem?

Jednym ze sposobów pozwalających „walczyć” z problemem zatorów płatniczych, jest wymaganie przedpłaty za wykonanie usługi, czyli określonej kwoty po zawarciu umowy, ale jeszcze przed sfinalizowaniem transakcji.

– Przy większych zamówieniach można również zdecydować się na ubezpieczenie należności. Ubezpieczyciel monitoruje na bieżąco sytuację finansową kontrahenta i na tej podstawie ustala kwotę, do której zapewni ochronę, czyli zobowiąże się do wypłaty odszkodowania, gdy druga strona transakcji z jakiś powodów stanie się niewypłacalna – podpowiada Dariusz Łupiński, ekspert Intrum.

Jeszcze inną opcją jest skorzystanie z gwarancji bankowej. Polega ona na tym, że dany bank zobowiązuje się zapłacić przedsiębiorcy sumę wskazaną w gwarancji, jeżeli kontrahent miałby problem z terminowym uregulowaniem faktury. To jeden z efektywniejszych sposobów na ochronę firmowych finansów, w przypadku uchylania się od obowiązku zapłaty przez kontrahentów lub klientów. Warto wiedzieć, że gwarancja może zabezpieczać wierzytelności już istniejące lub takie, które dopiero powstaną.

 

*Ogólnopolski Raport Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor o zadłużeniu firm z sektora transportowego, luty 2020r.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!