Negatywny scenariusz sytuacji w transporcie po zakończeniu okresu przejściowego Brexitu, spełnił się częściowo. Choć kolejki na granicach są mniejsze niż zapowiadano, może wynikać to z faktu, że wiele firm logistycznych ograniczyło swoją aktywność po to, by czekać obserwując sytuację w Wielkiej Brytanii.
Koszty transportu w górę – konsekwencje Brexitu
Tuż po zakończeniu okresu ochronnego po ogłoszonym Brexicie, koszty transportu do Wielkiej Brytanii wzrosły dwukrotnie, a w niektórych przypadkach nawet cztero lub pięciokrotnie. Obecnie ceny stabilizują się już na niższym poziomie, jednak nadal jest sporo drożej niż w jakimkolwiek okresie roku 2020. Po 1 stycznia 2021 r. Wielka Brytania wprowadziła kontrole na swoich granicach, jednak nagła niechęć firm do wykonywania transportu na Wyspy wynikała także z dodatkowego utrudnienia, jakim było odkrycie nowego szczepu COVID-19 w Wielkiej Brytanii. Styczniowy wzrost cen był po części efektem sytuacji z grudnia, kiedy to tysiące ciężarówek utknęło w portach, ze względu na blokadę wprowadzoną przez Francuzów. Po jej zdjęciu nadal obawiano się ponownych restrykcji oraz nałożenia się ich konsekwencji z faktem zamknięcia granic po ostatecznym Brexicie. Na granicach, po 1 stycznia faktycznie utworzyły się kolejki samochodów, jednak póki co są one krótsze niż zapowiadano.
Niestety większa niż spodziewano się przepustowość na granicach Wielkiej Brytanii nie musi wynikać ze sprawności Brytyjczyków w radzeniu sobie z biurokracją i kontrolami granicznymi. Prawdziwym powodem może być raczej niska podaż i niski popyt na usługi transportowe na Wyspy. Wielu rynkowych graczy przygląda się sytuacji, ograniczając swoje zaangażowanie w transport do i z Wielkiej Brytanii do minimum. Niektóre analizy wskazują, że transportów w tych kierunkach jest nawet o połowę mniej niż rok temu. Sytuacji nie poprawia na pewno konieczność okazywania przez kierowców negatywnego wyniku testu na COVID-19, po powrocie z Wysp do Francji i niektórych innych krajów Europy. Sami kierowcy niechętnie obierają ten kierunek, obawiając się wielogodzinnego stania w korkach czy powtórki z końcówki grudnia 2020 r. Tereny przygraniczne nie dysponują także odpowiednią infrastrukturą dla kierowców. Stanie w korkach oznacza często dla nich konieczność odbycia obowiązkowego odpoczynku w trakcie przeprawy granicznej. Tymczasem w okolicach brakuje punktów noclegowych, a nawet parkingów dla ciężarówek.
Niechęć firm transportowych do wykonywania kursów do i z Wielkiej Brytanii wynika oczywiście także z formalności celnych, wprowadzonych po Brexicie. Z powodu błędów formalnych wiele ciężarówek jest zatrzymywanych do wyjaśnienia sprawy, co trwa niejednokrotnie od kilku do kilkunastu godzin. Firmy boleśnie uświadamiają sobie, że znajomość przepisów wchodzących w życie po 1 stycznia 2021 r. nie gwarantuje pełnego powodzenia w spełnianiu formalności celnych.
Transport po Brexicie – przyszłość
Jak będzie wyglądał rynek transportowy w Wielkiej Brytanii w najbliższych miesiącach? Wiele wskazuje na to, że firmy, które zminimalizowały swoje zaangażowanie na tamtym rynku, przyjmując postawę obserwatorów, nie będą mogły pozwolić sobie na dalszą bierność. Liczba transportów wzrośnie, co z pewnością nie wpłynie pozytywnie na długość kolejek na granicach. Z nadzieją można patrzeć natomiast na działanie brytyjskich służb celnych, które mogą wkrótce wypracować odpowiedni system działań, by maksymalnie skrócić czas trwania pojedynczych kontroli (już dziś trwają one dużo krócej niż w pierwszym tygodniu stycznia). Optymizmem nie napawa za to sytuacja związana z pandemią koronawirusa COVID-19. W najbliższych tygodniach nie możemy spodziewać się wstrzymania konieczności posiadania ważnych testów na obecność wirusa przez kierowców, wykonujących transport do lub z Wielkiej Brytanii. Ceny transportów na Wyspy, według aktualnych prognoz, utrzymają się na obecnym, wysokim poziomie przez najbliższe miesiące.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
Marek, 8 lutego 2021, 19:34 0 0
W.Brytania wychodzac z UE strzelila sobie w kolano.Brytole dopiero teraz zdali sobie sprawe ze wlasciwie niczego nie produkuja ! A towar wyprodukowany poza UE i W.Brytania jest objety clami i juz poprostu nie oplaca sie kupowac i sprzedawac tego towaru w UE!!!! Ten rynek jest juz nie do odratowania!!! Pomalu skonczy sie jezdzenie do Angli!!!
Odpowiedz