Wkrótce minie miesiąc od rozpoczęcia intensywnego strajku i zablokowania przez przewoźników przejść drogowych na polsko-ukraińskich granicach. Wszystko za sprawą poluzowania unijnych przepisów regulujących pracę firm transportowych z Ukrainy oraz wprowadzonego po stronie ukraińskiej elektronicznego systemu kolejkowania. Prezes Związku Pracodawców Transport Logistyka Polska zaproponował rozwiązania, które powinny wygasić konflikt, jednak do tej pory, nie ma stosownych zmian ze strony rządu jak również Unii Europejskiej.
Eliminowanie mniejszych polskich przewoźników z krajowego i unijnego rynku mocno uderza w całą w branżę, a strajk bez konstruktywnego rozwiązywania problemu nie poprawi sytuacji. Zgodnie z zapowiedziami strajkujących, blokada może potrwać nawet 3 miesiące.
Sytuację komentuje Magdalena Wójcik, Senior Business Development Manager w FM Logistic:
– Sytuacja w branży jest nie jest łatwa. Codziennie obserwujemy trudności, z jakimi borykają się mniejsze firmy przewozowe, na które bezpośredni wpływ miały ostatnio wprowadzone przepisy, korzystne dla strony ukraińskiej. Wzrost kosztów wywołany m.in. wprowadzeniem systemu kolejkowania i wydłużeniem czasu oczekiwania na granicy dodatkowo skomplikował sytuację w całym łańcuchu dostaw. We wrześniu czas oczekiwania na granicy wynosił aż 14 dni, co skutkowało ograniczeniem liczby przewozów jednym autem do maksymalnie 2 w danym miesiącu. Powyższa sytuacja automatycznie wpływa na koszty przewoźników i brak możliwości wykonywania odpowiedniej ilości przewozów dających możliwość utrzymania się na rynku.
– Z jednej strony w pełni rozumiemy więc strajkujących przewoźników, którzy walczą o swój biznes, z drugiej jednak, będąc blisko klientów widzimy jak bardzo opóźnienia w transporcie (zarówno w odbiorach, jak i dostawach) wpływają na ich działalność. Klienci, z którymi jesteśmy w codziennym kontakcie doskonale zdają sobie sprawę z tego co się dzieje i tym bardziej doceniają zaangażowanie w tej kryzysowej sytuacji. Sprawna realizacja transportów wymaga obecnie dużo więcej pracy. Każda trasa bowiem planowana jest na bieżąco, po monitoringu sytuacji na wszystkich granicach. Nasz zespół wybiera wraz z klientem najlepszą opcję przejścia granicznego, aby jak najszybciej móc odebrać i dostarczyć towary. Oczywiście takie zmiany wymagają jeszcze ściślejszej współpracy z obu stron. Efektem strajków jest nie tylko wzrost ceny przewozu, ale też niedobór samochodów, które utknęły na granicy. Obecnie, każdy wolny środek transportu jest rezerwowany z dużym wyprzedzeniem.
Komentarze