Nowa technologia produkcji strzemion resorów – wywiad

22 grudnia 2023, 10:06

Choć uchodzą za elementy nieskomplikowane w budowie, od ich jakości zależy bezawaryjność zawieszenia pojazdów użytkowych. Polska firma PPHU Suckert od lat specjalizuje się w produkcji strzemion do resorów. W ostatnim czasie samodzielnie opracowała nawet nową technologię ich produkcji. Rozmawiamy z właścicielem firmy, Tomaszem Suckertem.

Witold Hańczka: Większość polskich firm na rynku części samochodowych powstaław latach 90. PPHU Suckert jest na rynku o wiele dłużej, przedsiębiorstwo założył Pana dziadek. Czy mógłby Pan przedstawić w skrócie historię firmy?

Tomasz Suckert: Firma została założona w latach 60. XX wieku i początkowo zajmowała się transportem. Dziadek szybko zaczął borykać się z niedoborem części do pojazdów, więc stwierdził, że sam będzie je produkować. Dość sprawnie stworzył podstawowy park maszynowy, w którym wyrabiał części na potrzeby własne i zaprzyjaźnionych osób. Duży przeskok w dziejach firmy nastąpił w latach 80., kiedy to w firmę zaangażował się mój ojciec. Wtedy za jego sprawą doszło do znacznego poszerzenia asortymentu, podjęcia współpracy z większą liczbą sklepów z częściami do pojazdów (oczywiście za pośrednictwem krajowej centrali). Kolejne dziesięciolecia przyniosły duży rozwój firmy, która prosperowała bardzo dobrze i w pewnym momencie zatrudniała ponad 130 osób.

Nadeszła jednak transformacja ustrojowa…

To prawda, a wraz z nią wzrost importu i problemy z dostępnością surowców, głównie stali. Tu zaczęły się nasze problemy, jednak z powodzeniem firma działała jeszcze do lat 00’ XXI wieku. Wówczas rynek został zalany towarem importowanym z Azji. Spadek zamówień i związane z nim problemy z utrzymaniem tak dużej liczby pracowników spowodowały konieczność zamknięcia firmy. Jeszcze w tym samym roku, już po 2 miesiącach, mój ojciec zdecydował się jednak na jej reaktywację – w znacznie mniejszej skali, z bardzo okrojonym parkiem maszynowym i personelem. W 2012 r. do firmy oficjalnie dołączyłem ja. Pomogłem w zdobywaniu nowych klientów, głównie zagranicznych. Pięć lat później byliśmy już w na tyle dobrej sytuacji, by przeprowadzić modernizację parku maszynowego i inwestować w rozwój przedsiębiorstwa, który trwa do dziś.

Obecny asortyment to strzemiona do resorów – skąd wybór właśnie tej rynkowej niszy?

To właśnie jedna z decyzji podjętych na końcu poprzedniej dekady. Z zakładu produkującego szeroki asortyment produktów metalowych, staliśmy się firmą wyspecjalizowaną w jednej kategorii, którą zostały strzemiona do resorów. Przy tym nie zrezygnowaliśmy całkowicie z innego asortymentu, jednak mocno ograniczyliśmy jego produkcję (do ok. 5%). Ta specjalizacja przyniosła bardzo duże wzrosty sprzedażowe, głównie za granicą. Sprzedaż zagraniczna stanowi obecnie ok. 75% całości naszej sprzedaży.

Strzemiona są elementem teoretycznie bardzo prostym, jednak w praktyce do ich produkcji wykorzystywana jest obróbka cięcia, obróbka skrawaniem, obróbka plastyczna i jeszcze obróbka cieplna. Szczególnie obróbka plastyczna jest kosztownym i wymagającym doświadczenia elementem procesu. Tak naprawdę niewiele firm może zapewnić sobie warunki do utrzymania parku maszynowego, pozwalającego na wytwarzanie tych elementów. To jeden z powodów tego, że postawiliśmy właśnie na tę rynkową niszę.

Jakie cechy powinien mieć dobry cybant [inna stosowana nazwa strzemion, przyp. red.]?

Podstawową cechą dobrego strzemiona jest jego odpowiedni kształt i wymiary – musi on po prostu pasować do zawieszenia określonego pojazdu. Drugi aspekt to właściwości mechaniczne, które w uproszczeniu możemy nazwać jakością produktu. Na rynku mamy bardzo wiele firm, oferujących tani towar, którego jakość pozostawia wiele do życzenia. Po drugiej stronie są firmy oferujące bardzo dobrej jakości asortyment, jednak dostępny w cztero-, pięcio-, a czasem i dziesięciokrotnie wyższej cenie.

W którym miejscu tego układu znajduje się firma PPHU Suckert i jej asortyment?

Naszym celem od początku była próba wypełnienia przestrzeni pomiędzy powyższymi firmami. Chcieliśmy wytwarzać produkt naprawdę dobry jakościowo, dostępny jednak w cenie niewiele wyższej niż tanie produkty importowane. Poprzez modernizację maszyn, udało się nam osiągnąć ten cel, dzięki czemu pozyskaliśmy do współpracy bardzo wielu partnerów, głównie hurtowni. Nasze produkty stały się rozsądnym wyborem dla nabywców.

Spotykamy się jednak przy okazji ogłoszenia wprowadzenia przez firmę do sprzedaży nowego asortymentu – linii strzemion Blue Line. Czym będzie się ona różnić od dotychczas sprzedawanych produktów?

Wprowadziliśmy linię Blue Line, aby rozszerzyć naszą ofertę. By dać naszym klientom większy wybór. Linia ta charakteryzuje się jakością porównywalną, a nawet – jak wskazują badania – przewyższającą produkty z najwyższej półki cenowej. Jest to produkt, nad którym pracowaliśmy w zasadzie od 2017 r. Założenie początkowo wydawało się niemożliwe do osiągnięcia, gdyż przyjęliśmy, że chcemy osiągnąć najwyższy poziom jakościowy bez wzrostu finalnej ceny produktu. Zarówno ja, jak i mój ojciec, nie boimy się nowych wyzwań. Zaczęliśmy zatem konsultacje nad możliwymi do wprowadzenia zmianami, dzieliliśmy się spostrzeżeniami. Zaczęliśmy od doboru odpowiedniej stali, usprawnień w procesie jej obróbki mechanicznej, obróbki cieplnej itd. Te, wydawać by się mogło, detaliczne zmiany zaowocowały tym, że dziś jesteśmy w stanie produkować strzemiona o właściwościach mechanicznych przewyższających produkty pierwszomontażowe lub zamienne najwyższej klasy. Finalnie seria Blue Line nie jest co prawda produktem dostępnym w tej samej cenie co nasze standardowe produkty, tego celu nie udało się osiągnąć. Jest jednak droższa naprawdę niewiele – bo zaledwie o ok. 15 procent. Warto uzmysłowić sobie, że nadal mówimy tu o produkcie trzy- lub -czterokrotnie tańszym od towaru najbardziej renomowanych producentów na rynku.

Strzemiona z nowej serii Blue Line PPHU Suckert

Mówi Pan o zwiększonej jakości strzemion. Jak właściwie przekłada się ona na parametry użytkowe?

Wspomnianą jakość najłatwiej jest wytłumaczyć na liczbach tonażowych. Weźmy najpopularniejsze strzemię, które produkujemy (F001). W wersji standardowej, w warunkach statycznych to strzemię wytrzymuje 39 ton, a granica plastyczności zostaje przekroczona w granicach 31 ton. Strzemię Blue Line oferuje wytrzymałość minimalną w przypadku tej samej referencji (F001) na poziomie 45 ton i granicę plastyczności w okolicach 40 ton. Wzrosty, które udało nam się osiągnąć to uśredniając ok. 30-45% jeśli chodzi o granicę plastyczności i od 13 do 20% w zakresie całkowitej wytrzymałości.

Wspomniał Pan, że właściwości strzemion potwierdziliście przez wykonanie testów. Jakie konkretnie były to badania?

Na naszą prośbę badania wykonało niezależne laboratorium badawcze Diagnostyka Techniczna-Badania sp. z o. o. z Kielc, któremu niniejszym chciałbym podziękować za włożony trud. Zaczęliśmy od badania składu stali, by potwierdzić, czy półprodukt otrzymywany przez nas z huty rzeczywiście ma deklarowane parametry. Kolejnym krokiem były poglądowe próby badań twardości. Warto zauważyć, że w przypadku strzemion twardość jest zupełnie nieistotnym parametrem, ale znając gatunek i twardość, można z przybliżeniem określić własności mechaniczne danej stali.

Jak już mówiłem, strzemiona muszą mieć wysoką wytrzymałość i plastyczność, a nie twardość. Rozpoczęliśmy zatem próby rozciągania, zrywania próbek, testy udarności stali. Prowadziło to do określenia granic wytrzymałości i plastyczności, wydłużenia względnego… To wszystko dało nam konkretne wyniki w zakresie własności mechanicznych, a oprócz tego, otrzymaliśmy informację na temat tego, jak jednorodna jest nasza stal po obróbce. Nasza struktura okazała się bardziej jednorodna niż w przypadku topowych producentów. Wyniki badań, opublikowane są na naszej stronie internetowej, do której odsyłam. Tam każdy może sobie porównać wyniki badań naszych produktów w odniesieniu do wyników uzyskiwanych przez produkty renomowanych marek.

Fragment badań produktów PPHU Suckert – link

Od kiedy i gdzie będzie można kupić nowe strzemiona Blue Line?

Strzemiona z linii Blue Line są już dostępne, mamy je w swoich magazynach. Nasi klienci zostali poinformowani o ich wejściu na rynek w październiku 2023 r. Potem odbył się szereg spotkań z klientami (głównie hurtowniami), których celem było zaprezentowanie produktów i wyjaśnienie różnicy pomiędzy nową linią a dotychczasową ofertą. Wiele hurtowni wyraziło zainteresowanie, natomiast nie ukrywam, że więcej pozytywnych reakcji odnotowaliśmy na rynkach zagranicznych. Strzemiona z linii Blue Line znajdą się w ofercie firm działających na polskim rynku – nie wszędzie jednak pod marką PPHU Suckert, lecz brandami własnymi dystrybutorów. Przykłady to firmy Martex i Skuba (w jej przypadku mówimy o obecności w 17 krajach, gdzie Skuba ma swoje oddziały).

Na początku rozmowy wspomniał Pan, że w dawnych czasach firma Suckert była dużym zakładem, zatrudniającym ponad 100 osób. Jakie są jej rozmiary obecnie i jak duże są Wasze moce produkcyjne?

Dziś nasz zakład nie zatrudnia setki osób, lecz dużo mniej. Tak naprawdę możemy określić się mianem mikroprzedsiębiorstwa, którego moce produkcyjne to od 400 do 500 strzemion dziennie. Nie produkujemy aż tyle, pracujemy w systemie jednozmianowym, a więc wciąż dysponujemy pewnym zapasem i jesteśmy otwarci na nowe kontrakty. Tak naprawdę z dnia na dzień jesteśmy w stanie podwoić obecną produkcję.

Rozmawiamy pod koniec roku 2023 r. Jest to odpowiedni czas, by zapytać o plany firmy na najbliższą przyszłość?

W najbliższych latach głównym celem naszej firmy jest dalsze zwiększanie eksportu (przypomnę, że już stanowi on ok. 75% naszej sprzedaży) i pozyskiwanie klientów z rynków, na których na dziś dzień nie jesteśmy obecni. Alternatywnym celem jest nawiązanie współpracy z dwiema dużymi grupami zakupowymi. W 2024 lub 2025 r. planujemy podjąć próbę udziału w targach branżowych. Dotychczas nie byliśmy aktywni w tym zakresie, jednak sądzę, że nasza marka osiągnęła już odpowiedni poziom rozpoznawalności, by zaistniał sens angażowania się w takie projekty.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.

Adam, 2 stycznia 2024, 10:52 1 0

Super :)

Odpowiedz