23 kwietnia w Parlamencie Europejskim odbyło się pierwsze czytanie projektu nowego rozporządzenia, w myśl którego wszystkie faktury miałyby maksymalnie 30-dniowy termin płatność bez żadnych odstępstw. W branży transportowej, w której uregulowanie płatności często trwa ponad 90 dni, proponowane rozwiązania budzą spore kontrowersje.
Spis treści:
- Jak KE chce walczyć z zatorami finansowymi?
- Sytuacja finansowa polskich przewoźników
- Rozwiązanie KE będzie miało fatalne skutki?
- Co dalej z 30-dniowym termin płatności faktur?
Na problemy z opóźnieniami płatności narzeka dwie trzecie małych i średnich firm. Tej wielkości podmioty gospodarcze są szczególnie wrażliwe na utratę płynności finansowej, która w branży transportowej jest jednym z najczęstszych powodów zamykania działalności gospodarczej. Sprawdzamy, czy nowy projekt PE rzeczywiście ma szansę zmienić tę niekorzystną sytuację na lepszą?
Jak KE chce walczyć z zatorami finansowymi?
Prace nad nowym rozporządzeniem Komisja Europejska rozpoczęła we wrześniu ubiegłego roku. Chodzi o przeciwdziałania opóźnieniom w płatnościach, czyli zatorom płatniczym. KE proponuje wprowadzenie jednolitego, nieprzekraczalnego 30-dniowego terminu płatności dla wszystkich transakcji, a więc również tych w branży transportowej.
Dodatkowo po proponowanym terminie automatycznie naliczane byłyby odsetki równe stopie referencyjnej banku centralnego zwiększonej o 8%. Za płatność po terminie wierzyciel otrzymałby zryczałtowaną rekompensatę w wysokości 50 euro. Co więcej, dokument ten ma formę rozporządzenia, dlatego po jego uchwaleniu automatycznie wchodzi w życie z datą w nim zapisaną lub 20 dni po jego opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym UE, gdy daty nie określono.
Sytuacja finansowa polskich przewoźników
Z propozycji KE zadowoleni są polscy przewoźnicy. Podczas debaty poświęconej temu projektowi, która odbyła się 18 marca w Warszawie podkreślano trudną sytuację finansową szczególnie małych i średnich firm transportowych, dla których zatory płatnicze stanowią największe zagrożenie. Tymczasem w drugim kwartale 2023 roku zaległości powyżej 60 dni odnotowało aż 44% polskich przedsiębiorstw z branży transportowej.
Problem pogłębia fakt, że realizacja usługi transportowej zwykle wymaga wykonania usług przez kilka różnych podmiotów. Opóźnienie w płatności u któregokolwiek z nich, automatycznie wydłuża czas oczekiwania na zapłatę u końcowego kontrahenta, którym zwykle jest przewoźnik. W efekcie małe i średnie firmy transportowe często otrzymują zapłatę nawet po stu lub więcej dniach od realizacji usługi. A w przeciwieństwie do wielkich przedsiębiorstw nie mogą korzystać np. z kredytu kupieckiego czy innych mechanizmów chroniących przed utratą płynności finansowej.
Rozwiązanie KE będzie miało fatalne skutki?
Projekt KE dotyczący 30-dniowego terminu płatności faktur wydaje się więc remedium na problemy olbrzymiej grupy przedsiębiorców. Okazuje się jednak, że nie wszyscy patrzą na te rozwiązania tak samo przychylnie. Hurraoptymizm studzi stanowisko Federacji Przedsiębiorców Polskich, w którym organizacja ta zaleca dostosowanie szczegółów nowego rozporządzenia do realiów rynkowych.
Zdaniem FPP wejście w życie propozycji w aktualnym kształcie wygenerowałoby dla firm olbrzymie koszty, ponieważ w wielu sektorach natychmiastowe skrócenie obecnych terminów płatności jest po prostu niemożliwe. W efekcie według analiz Federacji odsetki naliczone z tytułu przekroczenia 30-dniowego terminu płatności mogłyby wynieść w skali roku nawet 100 mld euro i to w samym tylko sektorze MŚP, a łączna kwota rekompensat z powodu płatności po terminie sięgnęłaby nawet 1,9 bln euro. Wyliczenia te dotyczą oczywiście wszystkich firm na jednolitym europejskim rynku.
Co dalej z 30-dniowym termin płatności faktur?
Projekt nowego rozporządzenia liczy zaledwie 20 artykułów. Znamienny więc wydaje się fakt, że to tak niewielkiej liczby zapisów zgłoszono aż kilkaset uwag, co opóźniło prace nad przyjęciem stanowiska w ich sprawie. Pierwsze czytanie w ramach zwyczajnej procedury ustawodawczej odbyło się 23 kwietnia, ale prace legislacyjne zostaną wznowione dopiero po 6 czerwca, a więc już przez nową kadencję europarlamentu.
Uwzględniając realia polskiego rynku usług transportowych wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby skrócenie do 30-dni terminu płatności faktur okazało się faktem. Chociaż celem tego rozporządzenia jest zwalczanie zatorów płatniczych, logicznym wydaje się unikanie drastycznych zmian, których zbyt szybkie wejście życie wywołałoby efekt zupełnie odwrotny od zamierzonego.
Komentarze