Coraz mniej polskich firm transportowych

19 lipca 2024, 12:16

Liczba upadłości polskich firm przewozowych wzrasta od początku roku. Większość z tych, które wciąż jeszcze działają, zapowiada redukcję flot i zatrudnienia, szykując się do pięciomiesięcznego okresu stagnacji. Tymczasem eksperci mówią o zapaści na rynku przewozów drogowych – największej od 30 lat.

Spis treści:

  • Branża TSL w Polsce
  • Źródła problemów polskich przewoźników
  • 60% przewoźników zredukuje zatrudnienie i floty
  • Upadłości przewoźników w danych GITD

Problemy polskiej branży TSL nie zaczęły się wczoraj, ale nawarstwiają się od kilku lat, a ich źródła są bardzo zróżnicowane, co przedstawiamy w poniższym artykule. Podajemy również statystyki, dotyczące upadłości polskich firm przewozowych i prawdopodobnie pierwsze zwiastuny niebezpiecznego trendu.

Branża TSL w Polsce

Upadłości polskich firm przewozowych raczej prędzej, niż później, będą odczuwalne w całej gospodarce, ponieważ sektor ten generuje co prawda “tylko” 6% produktu krajowego brutto, ale jest kluczowy dla wytworzenia ponad 51% PKB. Zatrudnia blisko milion pracowników.

Polscy przewoźnicy dysponują największą w całej Europie flotą pojazdów ciężarowych, których jest ok. 1.2 mln, co stanowi 20% wszystkich ciężarówek na kontynencie. W 2021 roku polskie firmy transportowe przewiozły 380 mld tkm, zajmując tym samym miejsce niekwestionowanego lidera w UE, ponieważ drugie na podium Niemcy miały wynik aż o 24% gorszy.

Źródła problemów polskich przewoźników

Bez wątpienia polscy przewoźnicy mają powody do dumy, a raczej mieli, bowiem od kilku lat sektor nękają coraz to nowe problemy. Po pandemii jednym z bardziej istotnych była napaść Rosji na Ukrainę, w wyniku której wstrzymano transport w kierunku rosyjskim, obsługiwany dotąd przez ponad 20 000 ciężarówek. Rynek wewnętrzny, podobnie, jak i inne zagraniczne kierunki, były zapełnione i głównie z tego powodu tylko w 2023 roku upadłość ogłosiło aż 7 tys. firm z branży transportowej.

Sytuację pogorszyło zniesienie obowiązku posiadania zezwoleń na przewozy dla firm z Ukrainy, które stały się mocną konkurencją dla polskich i europejskich przewoźników. Prostety na granicach dodatkowo osłabiły międzynarodowy transport. W międzyczasie w życie weszły regulacje takiej, jak Fit for 55, Zielony Ład oraz inne, które znacząco zwiększyły koszty operacyjne firmy przewozowych.

60% przewoźników zredukuje zatrudnienie i floty

Od grudnia 2023 roku do czerwca br. ubyło 75 firm polskich firm transportowych. Tymczasem przed przewoźnikami okres wakacyjny, w którym zawsze zleceń było mniej, więc tradycyjnie wiele firm ogłosi kilkutygodniowe przerwy urlopowe. Teoretycznie gospodarka powinna odbić we wrześniu i październiku, ale po pierwsze nikt nie wie, jak duży będzie to wzrost. Po drugie środki z realizacji tych usług zaczną spływać dopiero w listopadzie i grudniu.

Nic więc dziwnego, że w obliczu pięciomiesięcznego zastoju w branży ponad 60% przewoźników deklaruje chęć zmniejszenia floty i zatrudnienia. Co gorsze, już teraz 13% polskich firm transportowych ma problemy z płynnością finansową i nie reguluje na bieżąco zobowiązań. Ile z nich przetrwa do listopada czy grudnia?

Upadłości przewoźników w danych GITD

Nie trzeba zresztą czekać do końca roku na dramatyczne dane dotyczące upadłości polskich przewoźników, ponieważ wyjątkowo trudną sytuację branży obrazują już statystyki z pierwszej połowy roku. W tym okresie najwięcej ubyło małych przewoźników, którzy posiadali tylko jeden pojazd. Aż 105 takich firm ogłosiło upadłość. Niepokoi również zniknięcie z rynku 3 z 11 funkcjonujących pod koniec 2023 r. dużych firm transportowych z flotą od 501 do 1000 samochodów. To spadek wielkości aż 18,2%.

Co ciekawe nawet w tak trudnej sytuacji powstają nowe podmioty w sektorze. Przedsiębiorcy założyli bowiem:

  • 173 firmy z flotami od 5 do 10 pojazdów,
  • 48 przedsiębiorstw mających od 11 do 20 samochodów,
  • 87 firm z liczbą aut pomiędzy 21 a 50.

Dodatkowo przybyło 11 przewoźników dysponujących taborem od 51 do 100 aut i 10 firm z flotą od 101 do 500 samochodów, a liczba samochodów ciężarowych wzrosła o 8185 ciężarówek.

Jeżeli chodzi o redukcję flot, to największe zmiany dotyczyły firm, posiadających od 501 do 1000 pojazdów, ponieważ w tej grupie ubyło 1258 (16,7%) pojazdów. W grupie przewoźników z największymi flotami liczącymi od 1001 do 5000 aut zniknęło 84 pojazdów, a firmy dysponujące tylko jednym autem, pozbyły się łącznie 156 ciężarówek. Mniej o 137 aut mają także przewoźnicy, posiadający od 2 do 4 pojazdów. W pozostałych segmentach odnotowano powiększenie flot, co świadczy o konsolidacji sektora.

Wszystkie te dane pochodzą z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który jednak nie zbiera informacji o pochodzeniu kapitału firm. Znajdziemy je w Centralnym Ośrodku Informacji Gospodarczej, według którego w pierwszym kwartale br roku w sektorze transportu drogowego funkcjonowało w Polsce więcej o 111 firm z udziałem kapitału zagranicznego, niż pół roku temu. Może być to zwiastun niepokojącego trendu przejmowania polskiej branż transportowej przez zagranicznych inwestorów.

Komentarze

Komentarz musi być dłuższy niż 5 znaków!

Proszę zaakceptuj regulamin!

Brak komentarzy!