Powstał w marcu 2002 r. Od tego czasu Ogólnopolski Związek Pracodawców Transportu Drogowego jest jedną z prężniej działających organizacji w branży transportowej.
Nie jest łatwo w Polsce pracować w sektorze przewozowym. Tysiące przewoźników borykają się każdego dnia z problemami. Kwestie zatorów w ruchu granicznym, zasady rozliczania czasu pracy kierowców, sytuacja na rynku paliw – organizacje działające na rzecz transportowców nie muszą obawiać się braku zajęcia w najbliższych latach.
– Lista sukcesów jest długa, podobnie zresztą jak lista spraw, których na razie nie udało się załatwić – przyznaje Ryszard Stodolny z zarządu OZPTD. Wymienia m.in. zmiany w Ustawie o transporcie drogowym, określające górną granicę kar pieniężnych nakładanych przez ITD w trakcie kontroli w przedsiębiorstwie lub na drodze, złagodzenie warunków dostępności do otrzymania licencji na wykonywanie transportu drogowego, zniesienie zakazu ograniczenia ruchu w miesiącach od czerwca do września, zmianę rozporządzenia, które umożliwia stosowanie jednego rodzaju ogumienia na danej osi zespołu pojazdu. – Doprowadziliśmy do możliwości podwójnego ważenia pojazdów na przejściach granicznych i wyeliminowaliśmy tak zwane kontrole stuprocentowe, których to rozładunek trzeba było zlecać firmom zaprzyjaźnionym z celnikami, nie płacimy cła od wiezionego paliwa zasilających agregat chłodniczy, od września 2005 r. jeździmy po autostradach bez dodatkowych opłat, po wielu trudach udało się doprowadzić do zmiany rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów – mamy 11,5 tony nacisku na oś ciągnioną – podkreślają gospodarze związku.
Zadania na dziś i jutro. Zadań do realizacji jest mnóstwo. Nie dalej jak początkiem czerwca br. odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Głównego OZPTD, na którym skonkretyzowano żądania jakie według środowiska transportowców wymagają natychmiastowej realizacji. Zaowocowało to pismem do premiera Donalda Tuska, w którym związkowcy domagają się m.in. zwrotu akcyzy za paliwo dla firm prowadzących zarobkową działalność transportową (w wysokości 50 proc.), zniesienia podatków od nie silnikowych środków transportu (przyczepy i naczepy), które są formą podwójnego opodatkowania środków transportu, utrzymania dotychczasowego systemu winietowego za korzystanie z infrastruktury drogowej, podjęcia zdecydowanej walki z firmami transportowymi stosującymi nieuczciwą konkurencję, a zatem dumpingiem. – Jeśli te działania nie zostaną podjęte grozi katastrofa polskiego transportu drogowego – mówią związkowcy, prorokując że w ciągu najbliższego roku może upaść nawet jedna trzecia działających obecnie w Polsce firm przewozowych. Zdaniem członków związku sytuacja jaka wytworzyła się w ostatnim czasie na rynku transportowym zmusza do podjęcia radykalnych działań. Na kryzys, ich zdaniem mają wpływ nie tylko stale rosnące ceny oleju napędowego, ale również postawa wielu przewoźników, którzy nie zważając na koszty i logikę biznesu zaniżają stawki. Prowadzi to do upadku wielu uczciwych firm, których koszty działania są znacznie wyższe ze względu na przestrzeganie prawa i rzetelne wykonywanie działalności. – Nie możemy pozwolić na to by ludzie nieuczciwi doprowadzili nasze przedsiębiorstwa do upadku – czytamy w specjalnym oświadczeniu kierownictwa OZPTD, w którym apeluje ono do wszystkich członków organizacji, by nie wahali się przystąpić do walki z nieuczciwą konkurencją. Chodzi o zgłaszanie wszelkich nieuczciwości w działalności firm. Przykłady mają być piętnowane, a sprawy kierowane do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Bądźmy solidarni i nie pozwólmy drwić sobie z naszej ciężkiej pracy – apelują autorzy oświadczenia.
Siła w regionach. OZPTD jest organizacją związkową. Centrala znajduje się w Stobnie k.Piły, a w terenie działają struktury, tzw. Regiony: Dolnośląski, Łódzki, Lubuski, Nadnotecki, Podlasie, Zachodnio-Pomorski, Podkarpacki, Mazowiecki, Małopolski, Wielkopolski, Kujawsko-Pomorski, Warmińsko-Mazurski. Dwa ostatnie są najmłodszymi, działają zaledwie od ub. r. W regionach koncentruje się bieżąca działalność, odbywają się tam konsultacje branżowe. Regiony prowadzą też działalność szkoleniową, aktualnie są to np. kursy dokształcające kierowców wykonujących transport drogowy na przewóz rzeczy i osób (podstawowe i dodatkowe), szkolenia pracowników obsługi firm transportowych z zakresu czasu pracy kierowców (w tym zasady rozliczania czasu pracy kierowców), obsługi i użytkowania tachografów cyfrowych itp. – Łącznie, w ciągu trzech lat od chwili gdy rozpoczęliśmy prowadzić działalność szkoleniową, objęliśmy nią ponad 10 tys. osób – mówi R. Stodolny. W sumie OZPTD liczy obecnie ok. siedmiuset członków, większość z nich to niewielkie firmy przewozowe, dysponujące parkiem składającym się z 4-5 samochodów.
Rozmowa z Piotrem Grzesiem, dyrektorem Biura OZPTD Problemów jest bardzo dużo
– Które z postulatów zgłaszanych w trakcie ostatnich akcji protestacyjnych przewoźników są zdaniem OZPTD najważniejsze?
– Trudno stopniować, dla naszych członków równie ważne są sprawy związane z ewentualnym zwrotem części akcyzy za paliwo, jak i kwestie związane z winietami czy permanentnymi problemami z jakimi mamy do czynienia na wschodniej granicy. Nie można każdej z tych spraw traktować odrębnie, wszystkie składają się na obraz polskiego transportu, a jest to w tej chwili obraz bardzo kiepski.
– Czy sytuację polskich przewoźników można porównać z tą w jakiej znajdują się firmy zachodnioeuropejskie. Z Hiszpanii czy Francji też słyszymy o protestach…
– Tam sytuacja jest o wiele bardziej ustabilizowana, choć tamtejszymi rynkami targają np. spekulacyjne działania na rynku paliw. U nas jednak nakłada się na te ogólnoświatowe zjawiska mnóstwo innych spraw. Generalnie mamy do czynienia z nadpodażą usług przewozowych. Właścicielom solidnych firm trudno zrozumieć permanentne zaniżanie stawek przez część przewoźników, ciągle mało czytelny jest podział kompetencji na instytucje kontrolne (ITD, policja, służby kontroli granicznej), a tak olbrzymiej ilości różnego rodzaju podatków jakimi obciążany jest polski przewoźnik nie ma chyba w żadnym innym kraju UE. To tylko niektóre sprawy potęgujące kryzys branży w Polsce.
– Swego czasu mówiło się o potrzebie ogłoszenia tzw. stanu kryzysowego w transporcie. OZPTD był zwolennikiem takich działań. Co by one dały?
– Rada Europy daje możliwość ogłoszenia stanu sytuacji specjalnej, kryzysowej. I nie chodzi tylko o zwykłe deklaracje. Po ogłoszeniu takiego stanu można np. na pół roku wstrzymać wydawanie licencji. Wprawdzie wielokrotnie podkreślaliśmy, że jesteśmy zwolennikami liberalizowania rynku przewozów, jednak taki okres, w którym istniejące firmy mogą okrzepnąć, bardzo by się teraz przydał. Czy stan kryzysowy zostanie ogłoszony? Przekonamy się wkrótce. Teraz powstaje niezbędna dokumentacja, m.in. badane są rzeczywiste ceny za usługi.
– Czy działające w Polsce organizacje reprezentujące transportowców współpracują ze sobą? Jak Pan ocenia tę współpracę?
– Organizacji jest wiele, ich status jest bardzo różny. My jesteśmy typowym związkiem zawodowym. Interesy jakich bronią poszczególne organizacje w dużym stopniu się pokrywają. Myślę, że docelowo będziemy wręcz „skazani” na jeszcze ściślejszą współpracę, bo prowadzenie konsultacji z kilkoma czy kilkunastoma organizacjami jest bardzo trudne. Środowisko musi mieć jednego, co najwyżej dwóch silnych przedstawicieli.
Rozmawiał Michał Jurczak
Artykuł ukazał się w numerze15/16 miesięcznika TruckAuto.pl
Komentarze