Elon Musk – współzałożyciel marki Tesla – zdradził najbliższe plany rozwoju swojej firmy. Jednym z największych zaskoczeń jest zamiar wkroczenia na rynek pojazdów ciężarowych. Podobno są już konkretne szkice, a pierwsze pojazdy zostaną pokazane w przyszłym roku.
Czy Tesla zrewolucjonizuje transport?
Kiedy wszyscy spodziewali się raczej informacji o planach budowy tanich osobowych samochodów elektrycznych segmentu B lub A, właściciel Tesli ponownie zaskoczył wszystkich obserwatorów. Ci, którzy spodziewali się rewolucji w dostępie do pojazdów elektrycznych muszą jeszcze poczekać, choć Elon Musk przedstawił całkiem realne koncepcje współdzielenia samochodów przez mieszkańców miast. Zamiast planów produkcji małych i tanich pojazdów, pojawiła się za to koncepcja wejścia w segment tych najcięższych.
Tesla ma już projekt, choć według zapewnień właściciela jest on we wczesnym stadium, wyprodukowania prototypowej ciężarówki napędzanej wyłącznie elektrycznie. Konkretną propozycję firma ma zamiar przedstawić jeszcze przed końcem przyszłego roku.
Elektryczna, czyli jaka?
Jak wszyscy wiemy, pojazd ciężarowy potrzebuje zdecydowanie więcej energii niż samochód osobowy. Plany stworzenia elektrycznej, niezależnej ciężarówki były dotychczas porzucane ze względu na wiele barier technologicznych. Słowo “niezależnej” jest tu kluczem, ponieważ całkiem niedawno pisaliśmy o szwedzkim projekcie ciężarówek zasilanych z trakcji elektrycznej.
Problem to konieczność magazynowania energii elektrycznej. Na rynku transportowym potrzeba ciężarówek, które przewiozą maksymalnie dużo towaru, jednocześnie samemu mieszcząc się w gabarytach unormowanych prawnie. Pojazdy elektryczne, ze względu na konieczność posiadania akumulatorów mają mocno ograniczoną ładowność.
Fakt, że temat jest trudny nie oznacza, że dotychczas nikt się z nim nie mierzył. Chiński gigant BYD, znany w Polsce głównie z niesławnego przetargu na zakup autobusów elektrycznych dla Warszawy, właśnie rozpoczyna testy własnego pojazdu ciężarowego w Los Angeles. Ma być to samochód całkowicie elektryczny, ale jak na razie Chińczycy nie zdradzają wielu szczegółów. Niedawno pisaliśmy także o projekcie Nikola Motor Company, którego celem jest budowa elektrycznego ciągnika siodłowego o zasięgu co najmniej 1300 km. Termin “elektryczny” może być jednak w tym przypadku trochę mylący, gdyż pojazd będzie posiadał generator prądu, zasilany gazem CNG.
Elon Musk nie uznaje kompromisów. Zgodnie z filozofią firmy, każdy pojazd firmowany logiem T ma być całkowicie elektryczny – nie hybrydowy, nie zasilany poprzez podłączenie do trakcji itp. Biorąc pod uwagę to jak duże sukcesy osiąga ostatnio firma, jej zapowiedzi trzeba traktować poważnie. Nawet, gdy jej prezes twierdzi, że jego rozwiązanie obniży koszty transportu na świecie o połowę!
Elektryczne ciężarówki. Co z kierowcami?
Elektryczne ciężarówki będą wykorzystywać funkcję autopilota, którą Tesla chce wciąż rozwijać. Można przypuszczać, że to w właśnie w tym miejscu firma dostrzega dużą szansę na oszczędności. Elon Musk twierdzi jednak, że przejście na pojazdy elektryczne nie oznaczałoby, że firma transportowa zwolni swoich kierowców. W jego koncepcji, kierowca miałby być kimś na miarę “managera trasy”. Czuwałby on nad załadowaniem pojazdu, a następnie wysyłał go w trasę, w trakcie wykonując prace biurowe. Wydaje się jednak, że ta niezbyt konkretna zapowiedź w żadnym stopniu nie zmniejszy niepokoju kierowców, nieco obawiających się dziś elektryfikacji transportu.
Koncepcja Tesli to utopia?
Nie wybiegajmy zbyt daleko w przyszłość. Póki co koncepcja Tesli jest bardzo odległa – nawet jeśli w przyszłym roku zostanie zaprezentowany prototyp pojazdu, daleko będzie do jego masowej produkcji i wdrożenia przez firmy transportowe. Tesla będzie musiała się zmierzyć z kilkoma bardzo dużymi problemami.
Po pierwsze firma nie posiada odpowiedniej fabryki do masowej produkcji tak dużych elektrycznych pojazdów. W przemówieniu Muska znalazło się miejsce na podkreślenie jak ważny dla firmy jest rozwój infrastruktury produkcyjnej – ale budowa montowni może trwać latami (w związku ze znacznym wzrostem zamówień priorytetem nadal będą auta osobowe).
Masowa produkcja elektrycznych wehikułów, które potrzebują znacznie więcej prądu niż osobówki mogłaby znacznie obciążyć dostępny obecnie poziom zasobów. Niewykluczone, że w niektórych regionach po prostu zabrakłoby prądu, by obsłużyć floty pojazdów ciężarowych. Na dzień dzisiejszy infrastruktura nie pozwala na wiele, ale nie wiadomo też, jak daleko jest Tesla w swoich pracach nad maksymalnie efektywnymi bateriami ładowanymi energią ze słońca.
Kolejna kwestia to priorytety. Tesla chce sprzedawać przede wszystkim pojazdy osobowe. Póki co nie zależy jej na efekcie skali, a więc upowszechnieniu aut elektrycznych poprzez wyprodukowanie małego, przystępnego cenowo modelu. Planuje za to w najbliższym czasie wprowadzenie SUVa oraz pickupa. Kolejne miejsce na liście priorytetów firmy zajmuje transport publiczny, czyli autobusy. Projekt elektrycznego autobusu ma być gotowy także w przyszłym roku. Sukces na tym polu wydaje się bardziej prawdopodobny i łatwiejszy do osiągnięcia w krótkim czasie. Już dziś po ulicach wielu miast jeździ przecież wiele autobusów napędzanych całkowicie elektrycznie.
Wszyscy spodziewali się, że Tesla zaangażuje się także w rynek pojazdów ciężarowych, mało kto jednak spodziewał się, że nastąpi to tak szybko. Na rynku aut osobowych, firma z rozmachem osiąga kolejne sukcesy, od początku konsekwentnie zamykając usta niedowiarkom. Czy i tym razem się uda i wkrótce obok producentów takich jak MAN, Scania czy Volvo będziemy wymieniać także markę Tesla? Czas pokaże.
Komentarze