Plastikowa karta paliwowa to dziś standard. Jaka jest jej przyszłość? Rozmowa z Michałem Bałakierem, Dyrektorem Generalnym DKV Euro Service Polska.
Michał Bałakier: Infrastruktura stworzona na potrzeby kart paliwowych jest bardzo rozbudowana i dlatego zapewne pozostaną one w użyciu jeszcze pewien czas. Już dziś karty są jednak często zastępowane smartfonami i chipami zbliżeniowymi. Tak się dzieje np. w przypadku pojazdów elektrycznych i hybrydowych. Po okresie przejściowym, trwającym od trzech do siedmiu lat, tendencja ta na dobre się utrwali, jako dodatkowy sposób płatności.
Co się wówczas stanie?
Producenci pojazdów już pracują nad wyposażaniem samochodów w specjalne odbiorniki i przekaźniki. Pojazdy wjeżdżające na stacje paliw będą automatycznie rejestrowane i opłata za usługę będzie realizowana bez potrzeby podchodzenia do kasy.
W jaki sposób DKV przygotowuje się na takie zmiany?
Zależy nam na tym, aby nasi klienci mieli wybór. Dlatego w okresie przejściowym chcemy być niezależni od form płatności i mocno pracujemy nad tym na wielu poziomach.
Jakiego rodzaju usług informatycznych domagają się dziś klienci?
Klienci chcą, abyśmy tak przygotowywali wszelkie dane, aby mogły być elastycznie ładowane do ich systemów komputerowych. W ostatnim czasie stanowi to centrum naszej uwagi, jeśli chodzi o rynek TSL.
Na ile zmieni się w przyszłości rola operatora kart?
Uważam, że nasza rola w przyszłości będzie coraz bardziej doradcza. Przede wszystkim będziemy budować usługi w oparciu o coraz bardziej aktualne dane: planowanie trasy na podstawie natężenia ruchu i cen paliwa na stacjach, alerty o obowiązkowej przerwie kierowcy, poziomy napełnienia zbiorników na olej napędowy, itp. W przyszłości właściciele stacji paliw czy poborcy myta nie będą już musieli zwracać na te operacje osobistej uwagi, ponieważ wszystko będzie zautomatyzowane – system samodzielnie znajdzie rozwiązanie każdego problemu.
Do tego potrzebne jest potężne zaplecze informatyczne.
Ten, kto będzie miał najlepszą sieć, zostanie liderem rynku. Dlatego też współpracujemy z operatorami innych platform w sprawach związanych z danymi i usługami. Chcemy udostępniać naszym klientom nowe informacje i aplikacje. W tym celu całkowicie przeprojektowujemy obecnie nasz system informatyczny i kładziemy podwaliny pod usprawnienie łączy z innymi platformami danych. Celem jest zarządzanie danymi w czasie rzeczywistym. Chcemy wykorzystywać wszystkie posiadane przez nas dane do wspierania naszych klientów, aby ich usługi były wydajniejsze, a co za tym idzie… tańsze.
W ilu krajach DKV ma dziś swoje oddziały i ile nowych planujecie otworzyć?
Jesteśmy reprezentowani przez własne oddziały w 12 krajach, najnowszy z nich został założony w Rosji. Mamy również 25 agencji partnerskich w 16 krajach. Obecnie planujemy wejście na rynki Gruzji, Azerbejdżanu i Kazachstanu – to ważne kraje tranzytowe między Rosją i Turcją, z ogromnym potencjałem logistycznym. Działalność przygraniczna i międzynarodowa nadal pozostanie dla nas podstawowa. Jednak warto nadmienić, że około czterech lat temu zaczęliśmy koncentrować się również na działalności regionalnej na naszych głównych rynkach, takich jak Włochy, Francja i Polska. To między innymi w tych krajach obsługujemy zarówno rynek regionalny jak i międzynarodowy. Odnosimy tu duże sukcesy, i tak na przykład we Francji potroiliśmy nasz udział w rynku w ciągu ostatnich czterech lat, gdzie zanotowaliśmy pół miliarda euro przychodu z samych tylko opłat drogowych.
Czyli Francja na czele?
Aktualnie tak, ale równie mocną pozycję mamy także w Polsce. Warto wspomnieć także o Włoszech, które mocno podgoniły w ciągu ostatnich kilku lat. Widzimy także dwucyfrowe tempo wzrostu w krajach bałtyckich i innych krajach europejskich, jak np. Czechy.
Artykuł sponsorowany DKV
Komentarze