Niemiecki rząd federalny zaakceptował projekt wprowadzenia myta na pojazdy osobowe, przygotowany przez ministra transportu – Alexandra Dobrindta. Ma on wejść w życie w 2019 roku. Przeciwko temu najgłośniej protestują Austriacy.
Zgodnie z najnowszym projektem, opłaty będą podzielone na sześć progów, które w przypadku kierowców z zagranicy zmieszczą się w przedziale 2,5 do 25 euro za 10-dniową winietę. Za dwumiesięczną auslander zapłaci od 7 do 40 euro. Roczna winieta ma kosztować przeciętnie 74 euro, maksymalnie 130 euro. Niemcy mają płacić za korzystanie z siatki 13 000 km autostrad i 39 000 km dróg federalnych. W przypadku pojazdów zza granicy, myto ma obowiązywać jedynie na autostradach.
Planowane jest porozumienie się z krajami sąsiednimi, by umożliwić korzystanie z płatnych dróg w rejonie przygranicznym. Niektóre kraje związkowe Niemiec grożą, że nie poprą projektu, jeśli nie będzie on przewidywał ustępstw dla ruchu przygranicznego.
Przeciwko planom Niemców protestują Austriacy. Tamtejszy minister transportu powiedział, że plany Dobrindta są niezgodne z przepisami wspólnoty. Austria stara się zorganizować sojusz przeciwko nowym niemieckim przepisom.
Dobrindt planował, że nowe przepisy wejdą w życie w 2016 roku. Ze względu na dyskryminację kierowców z innych państw UE, musiał jednak zdecydować się na poprawki, przez które termin został przesunięty na 2019 rok.
Spodziewane przychody z nowego myta mają wynieść ponad 3 mld euro od niemieckich kierowców i ponad 800 mld euro od pojazdów z zagranicy.
Podczas spotkania zorganizowanego w trakcie Bawarskich Targów Rzemiosła spotkania, Dobrindt zadeklarował, że myto nie będzie dotyczyło pojazdów o DMC między 3,5 a 7,5 tony.
Komentarze