Manewrowanie akcjami należącymi do Grupy Zasada ma wygenerować środki pozwalające na inwestycje w powrót marki Star na polskie drogi. Do produkcji miałyby trafić całkiem nowe konstrukcje. Kolejna polska marka ma szansę na powrót.
W dawnej Fabryce Samochodów Ciężarowych w Starachowicach powstają aktualnie pojazdy niemieckiej marki MAN, która wykupiła część aktywów w 1990 roku.
Akcja reaktywacja
Aby można było mówić o powrocie legendarnej marki, państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu musi odkupić akcje od Grupy Zasada, która jest w posiadaniu 73 procent udziałów Specjalnej Strefy Ekonomicznej Starachowice. W ramach tej transakcji, Grupa Zasada część kwoty otrzymanej za sprzedaż miałaby przeznaczyć na inwestycję w powrót marki Star i jej rozwój.
Pojazdy miałyby być produkowane przez firmę Autobox, która jest spółką Grupy Zasada. Firma cały czas ma do czynienia z pojazdami marki Star. Modyfikuje modele 266 z przeznaczeniem dla wojska, montując na nich nowe kabiny, zabudowy czy systemy pneumatyczne.
MAN zwrócił dokumentację techniczną, która została przekazana firmie Autobox. Nie zwrócił natomiast bardzo ważnego elementu w tej całej układance – znaku towarowego, na którego powrót wciąż czeka firma Inweststar (przedsiębiorstwo należące do Grupy Zasada).
Nie można mieć jednak pewności czy nowe ciężarówki marki Star wyjadą na ulice. Wszystko zależy od sprzedaży pakietu akcji Agencji Rozwoju Przemysłu, z którą trwają negocjacje.
Autosan i Jelcz też próbują swoich sił
Star to nie jedyna polska marka, która ma szansę wrócić. Pod koniec roku Autosan wygrał przetarg na 28 autobusów dla 2. Regionalnej Bazy Logistycznej z Warszawy. Polska marka autobusów jeszcze do niedawna była w stanie upadłości. Spółka, która w 2013 roku ogłosiła upadłość, została wykupiona pod koniec marca 2016 roku przez dwie spółki należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej – Hutę Stalowa Wola S.A. oraz RADWAR. Umowę opiewającą na 17,3 mln PLN podpisano 30 marca tym samym Autosan oddał się w ręce PGZ.
Szansa powstania z kolan dla Jelcza zaistniała przez Państwową Straż Pożarną. Jelcz i Autosan to dwie firmy, z którymi PSP prowadzi rozmowy w sprawie produkcji pojazdów ratowniczo-gaśniczych średniej wielkości. Pojazdy specjalistyczne zagranicznych firm nie odpowiadają wielkością Straży, z powodu zbyt wąskich wjazdów w dużej ilości remiz. Jednak najważniejszym punktem są pieniądze. Taki samochód kosztuje średnio 800-900 tys. – Autosan i Jelcz miałyby dostarczyć takie pojazdy za około 500 tys.
Czy coś z tego wyniknie?
Jak na ten moment najlepiej radzi sobie Autosan, który już ma kontrakt na autobusy dla wojska, co może być krokiem do wyjścia na rynek cywilny. O wiele trudniejszą drogę ma do przebycia Jelcz. Firma jeżeli chce powrotu na polskie drogi, musi dopiąć kontrakt z Państwową Strażą Pożarną, co może dać znaczny zastrzyk gotówki na poczet dalszych działań. W nieco łatwiejszej sytuacji jest Star, o którego powrót lobbują spółki należące do Grupy Zasada.
O działaniach na rzecz reaktywacji polskich marek, będziemy informować na bieżąco.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłącznie prywatną opinią ich autorów. Jeśli uważasz, że któryś z kometarzy jest obraźliwy, zgłoś to pod adres redakcja@motofocus.pl.
jasiek, 6 września 2018, 21:21 14 0
a jak to sie zaczelo z upatkiem STARA i kto maczal w tym brudne polskie lapy
Odpowiedz
Kamil, 25 stycznia 2019, 21:59 5 -1
Obojętnie kto jest właścicielem. Produkt polski to produkt polski.
Odpowiedz